Od ostatniego incydentu minął tydzień. Bartek od tamtego czasu siedzi w swoim domu i do nikogo się nie odzywa. Martwiłam się coraz bardziej, i nie martwiłam się tylko o jego stan, tylko też o nasz związek.
Strasznie nie chciałam, żeby to się popsuło, ale z tyłu głowy pojawiała mi się taka myśl. A jeśli, tak bardzo źle się czuję, że zerwię ze mną? Zeszłam na dół gdzie siedział Patryk.
— Zawieź mnie do Bartka — stanęłam przed nim na co ten podniósł głowę. Przez chwilę się wahał ale w końcu przytaknął i wstał. W tej chwili chciałam tam być.
Chłopak wstał zabierając kluczki. Poszłam do przedpokoju i założyłam buty.
— Na pewno tego chcesz Melcia? — spytał gdy stałam za nim przy drzwiach
— Proszę cię Patryk — wypuścił powietrze z ust i wyszedł co zrobiłam też ja. Wsiedliśmy do auta. Stresowałam się i dopiero teraz doszło do mnie co robię
— Na pewno? Dopóki jeszcze nie wyjechaliśmy — popatrzyłam na niego z mordem w oczach
— Jedź kurwa — wycedziłam przez zęby i oparłam głowę o szybe. Wyjechaliśmy z posesji.
Gdy byliśmy pod mieszkaniem Bartka wzięłam głęboki wdech i chwyciłam za klamkę, aby wysiąść z auta
— Proszę czekaj tu na mnie, bo nie wiem jak to się potoczy — nie czekałam na odpowiedź tylko po prostu wyszłam.
Gdy stanęłam przed jego drzwiami, myślałam, że moje serce wyskoczy mi z klatki piersiowej. Zapukałam.
Po chwili usłyszałam kroki. Otworzył mi brunet, boże jak on wyglądał.
— Melania? — chyba zdziwiła go moja obecność
— Nie kurwa duch święty — powiedziałam zirytowana
— Możemy pogadać? — kiwnął głową i wpuścił mnie do środka. Weszłam bez zastanowienia i usiadłam na kanapie co zrobił też chłopak.
— Możesz mi łaskawie powiedzieć co ty odpierdalasz? — spytałam patrząc na niego. Nic się nie odzywał. Irytowałam się coraz bardziej
— Bartek kurwa! — warknęłam. Nie spodziewałam się tego co zaraz usłyszę
— Potrzebuję przerwy — wycedził nie patrząc na mnie. Przerwy?
— Przepraszam, jakiej przerwy? — spytałam
— Od nas — moje oczy automatycznie się otworzyły. Co?
— Co ty do mnie pierdolisz? — chłopak wstał wyraźne zdenerwowany
— Nie chce już z tobą być! Trudno ci to zrozumieć? — co? nie chciałam wierzyć w żadne jego słowo, ale mówił to z taką powagą, że uwierzyłam mu
— Mam zrozumieć, że to koniec? — wstałam i stanęłam na przeciwko niego
— Tak kurwa, a teraz wyjdź i nigdy tu nie wracaj! — warknął i odszedł. Stałam jak wryta w ziemię. Co mu się stało? Moje oczy naszły łzami a ja po prostu stamtąd wybiegłam.
Jak najszybciej wsiadłam do auta i kazałam Patrykowi jechać.
— Mela? Co się stało? — nie byłam w stanie nic z siebie wydusić. Poczułam ciepłą dłoń na mojej nodze
— Zerwał ze mną — powiedziałam cicho
— Co za jebany dupek — warknął i zabrał swoją rękę, którą położył na kierownicy
— Powiedział, że nie chce już ze mną być — moje oczy coraz bardziej łzawiły. Miałam dość. Jedyne co teraz chciałam to wziąść butelke wódki i zachlać się na śmierć
— Mela, jestem tu z tobą słońce, damy radę, nie ważne co się stanie zawsze będę cię wspierać — spojrzałam na niego uśmiechając się lekko
— Dziękuje Patryś, nawet nie wiesz jak bardzo cię kocham — uśmiechnął się, a jego dłoń znów powędrowała na moją nogę. Cieszyłam się, że mam go przy sobie. Przy nim czułam się bezpieczna i czułam, że nie ocenia mnie po mojej przeszłości.
Gdy dojechaliśmy do domu ja odrazu pobiegłam na górę i zamknęłam się w pokoju. Chciałam być sama. Nawet do końca życia jeśli będzię trzeba. Bez Bartka nie jestem już tą samą Melanią. Przy Bartku czułam się spełniona i kochana, a teraz? Teraz w ułamku sekundy to wszystko prysło.
Owinęłam się kołdrą i po prostu płakałam, przypominając sobie wszystko. To jak dał mi tą zesraną branzoletkę, którą noszę cały czas. Jebany dupek. Kocham go kurewsko a on tak po prostu mnie zostawił? Rozumiem, że śmierć mamy go dobiła, ale czy to powód, żeby rozpierdalać naszą relację?
Nie chciałam o nim myśleć, więc z szuflady obok wyjęłam butelke wódki.
— Raz się żyję — szepnęłam sama do siebie i spiłam łyk alkoholu. Przyjemne ciepło rozeszło się po moim ciele. Może to choć trochę pomoże mi o nim zapomnieć i już nigdy o nim nie myśleć. Ale nie Mela nie wracaj do tego. Popatrzyłam na butelkę. Nie, nie mogłam przestać. Cholernie tego nie chciałam, ale ta sytuacja doszczętnie mnie dobiła.
Byłam pijana. W sumie co się dziwić, wypiłam sama całą butelkę wódki. Nie byłam o zdrowych myślach i napisałam do niego.
Do Bartuś<3
Bartek, czjemu mjnie zostawiles? :(
Barrek...
Prose
*seen*Kurwa, opadłam na łóżko rzucając telefon na sam koniec łóżka. Moje oczy ponownie zaszły łzami. Znów do niego napisałam
Do Bartuś<3
Barrek, prose cie
*ta osoba nie jest dostępna*Kurwa, jebany dupek. Tym razem rzuciłam telefon na podłogę. I zakryłam się kołdrą, nie chciałam o nim myśleć. Naprawdę nie chciałam.
— Mela? Wszystko okej? — automatycznie zerwałam się do pozycji siedzącej
— Tak — powiedziałam próbując brzmieć jak najbardziej trzeźwo, co chyba mi nie wyszło
— Melania. Otwórze te jebane drzwi. Wiem, że piłaś — kurwa.
Zabijecie mnie😬
Pamietajcie ze was kocham (zaproscie bartka kubickiego na moj pogrzeb ok?)

CZYTASZ
nie potrafie | bartek kubicki ✓
De Todo! ZAKOŃCZONE ! ⋆˙⟡ "Niektóre historie zaczynają się od niechęci, a kończą... bólem i tęsknotą." ⋆˙⟡ ❗️TW❗️problemy psychiczne i nadużywanie alkoholu.