Miłego czytania <3 (przyda się Wam XD) #trylogiapotepienia
Pov's Madeline:
W ostatniej sekundzie zdążyliśmy wpaść do mieszkania, tym samym unikając lecących z nieba kropel deszczu. Wyjrzałam zza okno. Ciemne chmury wysiały nad pięknym Rzymem.
– Herbata? – zaproponował Clyde, na co przystałam.
Przenieśliśmy się do kuchni. Chłopak zaczął przygotowywać rozgrzewający napój, a tuż po krótkiej chwili zapach truskawek unosił się w powietrzu. Wskoczyłam na blat, śledząc jego ruchy. Dwa kubki zaparzonej herbaty przesunął wzdłuż blatu, a następnie podszedł do mnie. Stanął pomiędzy moimi nogami, przez co znalazł się niebezpiecznie blisko moich ust. Przysunął się jeszcze bliżej, a nasze twarze dzieliły milimetry. Oddechy mieszały się ze sobą, a ciepłe wargi muskały o siebie.
– Miałam ochotę na herbatę truskawkową. – Odsunęłam się delikatnie, posyłając chłopakowi ostrzegawcze spojrzenie. – Niszczysz moje plany.
Koniuszkiem języka przejechał po dolnej wardze, zwilżając ją. Wyszczerzył się szeroko, ukazując szereg lśniących zębów. Chryste, ten uśmiech sprawiał, że miękły mi kolana, więc dzięki ci Boże, że moje stopy nie stykały się z podłogą. Jego zimne dłonie powędrowały tuż na moje pośladki, wślizgując się pod materiał krótkiej spódniczki. Zacisnął na nich swoje palce, a ja wzdrygnęłam się przez chłód, który przebiegł po moich plecach.
– Herbata poczeka, ja nie.
Clyde wpił się w moje wargi, a ja od razu je rozchyliłam, pozwalając mu na to, aby się w nich zanurzył. Dłonie zarzuciłam na jego kark, oplatając go, a on uniósł mnie z lekkością. Serce biło mi jak oszalałe, gdy zmierzaliśmy w stronę sypialni. Nawet na moment nie oderwaliśmy się od siebie. Pochłanialiśmy każdą cząstkę siebie niczym wygłodniałe zwierzęta. Dłoń wsunęłam w jego miękkie włosy. Pojedyncze kosmyki owijałam sobie wokół palca, ciągnąc za nie delikatnie.
Chłopak na oślep trącił drzwi prowadzące w głąb sypialni, przez co huknęły o ścianę. Wysunęłam się z jego objęć, a gdy bose stopy zetknęły się z drewnianymi panelami, uniosłam kącik ust. Ręce oparłam o twardy tors Clyde'a, który przyglądał mi się z zaciekawieniem. Odepchnęłam od siebie chłopaka, w wyniku czego opadł na materac znajdujący się za nim. Uniósł się lekko, podpierając łokciami. Zerknęłam na niego ośmielającym wzrokiem, a zadziorny uśmieszek wpełznął mi na usta.
– Zdejmij koszulkę. – W jego spojrzeniu zapłonął ogień.
– Jak sobie życzysz. – Nie przerywając kontaktu wzrokowego, złapał za końce granatowego T-shirtu, a następnie przeciągnął go przez głowę. Jak zahipnotyzowana zjechałam wzrokiem w dół, niemal śliniąc się na widok odsłoniętego ciała chłopaka.
– Zdejmij spódniczkę – odezwał się zachrypniętym głosem, na co zaschło mi w gardle.
Posłusznie zrobiłam to, co nakazał. Spódniczka runęła w dół, ale na tym nie zaprzestałam. Zdjęłam również przylegający do mojego ciała top, tym samym obnażając piersi. Stałam przed nim jedynie w koronkowych majtkach, które i tak mało, co zakrywały. Jednym źródłem światła była nocna lampka, która dawała zaledwie jego poświatę, więc półmrok panujący wokół otulał moje nagie ciało, ukazując Clyde'owi zaledwie jego skrawek.
– Boże – szepnął. – Jesteś idealna w każdym calu.
Nie sądziłam, że kiedykolwiek ponownie poczuję te pieprzone motyle, które niemal eksplodowały w moich wnętrznościach, a jednak. Oddychałam płytko i nieregularnie. Ciało zaczynało mnie mrowić, a budujące się we mnie pragnienie rosło na sile. Czułam, że nie udźwignę dłużej pojedynku naszych spojrzeń. Potrzebowałam poczuć, jak jego dotyk zatapia się w mojej skórze. Naparłam na niego, a on chwycił mnie w objęcia. Przywarł ustami do moich, a ja brutalnie wtargnęłam do ich środka.
CZYTASZ
Broken Liars +18 | ZOSTANIE WYDANE |
Roman d'amour"Każdy z nas potrzebuje sekretnego życia." Osiemnastoletnia Madeline West uchodzi za dziewczynę, która nie boi się wyrazić swojego zdania, a tym bardziej zwrócić uwagi. Pewnego wieczoru w zasięg jej wzroku wpada grupa trzech mężczyzn demolująca s...