Znowu bez znaczenia
Serio ta smutna prawda się nie zmienia
Z sercem na dłoni kroczę
Nie ważne jak krwią się zbroczę
Nie zmienię tego nastawienia
To było by dopuszczenie do tego kim jestem wypaczenia
Jestem szczery nie bawię się w żadne gry
Mimo że kończę poraniony
Serce z sztyletami wbitymi i krwawiące będę nadal trzymał
Nie istotne ile przez to cierpieć będę musiał
Owszem boli wiedza że znowu nic nie znaczyłem
Ponownie się zwyczajnie przeliczyłem
Nastawienie pozostanie to samo
Choćby mnie ono sabotowało
To po prostu nie będę już ja jak przestane
Nie pozwolę by moje wartości były przeze mnie zapomniane
Chcąc cudzego szczęścia skazałem się na samotność
Determinacji w takich sprawach jest u mnie mnogość
Chciałem się mylić ale racje miałem
Tak trochę się tym zdołowałem
Nie ma to znaczenia
Ludzie przychodzą i odchodzą w oka mgnienia
Często w równaniu szczęścia wystarczy jeden minus
Jestem nim ja gdzie nie czeka mnie żaden plus
I tak w to pójdę uśmiechnięty
Może i jestem pierdolnięty
Ale wole widzieć szczęście tych co mnie obchodzą
Nawet gdy cholernie boli widzieć jak odchodzą
Ja pozostaje sam smutny
Owszem los bywa okrutny
"Jesteś dla mnie ważny" kłamstwo ulubione
Serce już do końca pustką wypełnione
A i tak wybiorę pomoc i decyzje co zabolą
Jeśli tylko komuś pomogą
Taki jestem taki mój charakter
Uderzam ciągle w skały a to ja trzymam ster
Serce na dłoni pokryte bliznami niósł będę
Może kiedyś tego żalu że znowu mam racje się pozbędę
I w końcu szczęście w pomyłce zdobędę