Gdy światło dostało się do mojego pokoju przetarłam gładką dłonią zaspane oczy. Spojrzałam na mały kalendarzyk. Pokazywał 1 września...
Wywlekłam się z łóżka i dałam jeszcze śpiącej kotce jedzenie, i udałam się w stronę łazienki.
Po około 20 minutach w łazience, poszłam do garderoby. Wyciągnełam z szafy spódnice i białą koszule, a na to ubrałam brązową marynarkę. Popatrzyłam w lustro i zaczęłam dokładnie oglądać moją "urodę".
Jasne pomarańczowe włosy dziś były uczesane w ładnego koka, moja twarz była w kształcie serca, karnacja blada jak u trupa, niebiesko-zielone oczy z gęstymi rzęsami, mały nos opsypany licznymi piegami, i na koniec pełne malinowe usta.
Czyli prawdę mówiąc moja uroda była niespotykana.
-Miał!- usłyszałam głos Inki.
Popatrzyłam za wzrokiem kotka spoglądała i ujrzałam rudą sówkę. Otworzyłam okno pozwoliłam i zwierzakowi usiąść na moi ramieniu.
Otworzyłam list i zaczęłam czytać:
Droga Stello!
Chciałabym Ci pogratulować zostania prefektem! U mnie się trochę zmieniło. Może uwierzysz a może nie, ale jestem zaręczone z Orionem! Czasem nie rozumiem tych naszych tradycji! Trzymaj się tam i do zobaczenia na stacji!
Mocno ściskam
Walburga
Żadna nowość. Od dawna wiedziałam, że prędzej czy później będą zaręczeni. Walburga ma racje. Głupie są ich te tradycje.
Nie zwlekając poszłam zjeść śniadanie.
-Co pani podać?- zapytała Nimf, nasz skrzat domowy.
-Poproszę miskę owoców, plus herbatę. Oczywiście słodzona.
-Dobrze pani.-powiedziała skrzatka i oddaliła się w stronę kuchni.
-Dzień dobry Stello!
Obróciłam się i ujrzałam moją mamę w szlafroku i wałkach na głowie.
-Dzień dobry.
-Co taka jesteś bez życia? Pamiętam jak bardzo się cieszyłaś jak dostałaś pierwszy list z Hogwartu...
-No tak, ale w tedy miałam 11 lat. Teraz mam prawie 15 i nauki będzie dużo więcej, plus dochodzą mi obowiązki prefekta...
-Nie narzekaj! Ja i twój tata poznaliśmy się właśnie jako prefektowie! My daliśmy radę to i ty dasz sobie radę!
Moja mama od zawsze była optymistką. Nie ważne co by się działo, ona zawsze znajdzie pozytywy. Gdy na 2 roku jakiś gryfon mnie gnębił poszła do dyrektora i puch! Już nie ma gryfona w szkole.
-Dobrze mamo.-Nimf przyniosła mi śniadanie, a mama "zamówiła" sobie jajecznice z kawą.
Chwile pogadałyśmy i usłyszałyśmy odgłosy kroków mojego taty.
-Witam, moje kochane damy.
-Hej tato.
-Witaj kochanie.-powiedziała mama i dała mu buziaka w policzek.
CZYTASZ
Życie Nie Jest Idealne | Tom Marvolo Riddle |
Fantasy-Tom! -Czego?! -Nie możesz się zawsze obrażać, jak małe dziecko! -Nie tym tonem Star. -Życie nie jest idealne! Czemu tego nie rozumiesz? *** Stella Star- młoda piękna czarownica, uczennica...