Rozdział 6

447 41 1
                                        

M.J.
Los Angeles

Siedziałam na kanapie w moim salonie i od pół godziny, beznamiętnie skakałam po kanałach, sama nie wiedząc czego szukam.
Rider wyszedł jakiś czas temu do klubu, zostawiając mnie samą sobie. W końcu włączyłam jakiś pierwszy lepszy film akcji. Zadzwonił mój telefon
Angel.
Angel to jedna z naszych barmanek, dwudziestopięcioletnia laska, która przyszła do nas z zerowym doświadczeniem rok temu. Była świeżo po studiach, z zapałem i werwą do pracy. Stwierdziła, że może robić wszystko począwszy od mycia kibli do wycierania blatów. Od razu ją wzięliśmy, bo ceniliśmy sobie ludzi którzy nie boją się pracy. Jest jedną z naszych najlepszych barmanek.

- Angel? Wszystko ok? - zapytałam bo zazwyczaj do mnie nie dzwoniła.

- Tak, bez obaw.- szybko mnie uspokoiła. - normalnie bym zadzwoniła do Ridera, ale jest poza miastem, a potrzebuje trzy wejściówki gold do klubu. Do chłopaka przyjechał przyjaciel i z jego siostra chcieli do nas wejść.- odparła.

Nasz klub był miejscem do którego trzeba było mieć wejściówki. Najkrótszą droga do otrzymania takiej wejściówki było złożenie wniosku on-line i zapłacenia 150 dolarów za osobę. Później pozostaje czekanie na odpowiedź z naszej strony. Złożenie wniosku nie gwarantowało otrzymania wejściówki, a wpłacone pieniądze przepadały. Samo posiadanie wejściówki też nie dawało stu procentowej pewności wejścia danego wieczoru. Wejściówka była ważna przez tydzień, jednak to ochrona decydowała czy wejdziesz danego wieczoru. W budynku był limit osób, więc też liczyło się czy przyjdzie sie wystarczająco szybko. Osoba posiadająca już wejściówke musiała bowiem mieć ukończone dodatkowo dwadzieścia jeden lat i w tej kwestii nie było dyskusji, plus musiała mieć odpowiednią prezencję i nie mogła zawyżać nam średniej wiekowej w klubie. Pomimo to wszystko ludzie i tak pchali się do nas co noc. Wejściówki gold były wydawane menadżerom celebrytów. Taka wejściówka gwarantowała wejście konkretnego, danego wieczoru. Można było u nas spotkać sportowców, gwiazdy muzyki czy filmów oraz influencerów. Zwykli pożeracze chleba liczyli spotkać tu swoich idoli, natomiast sławne osobistości miały tu odrobinę prywatności ze względu, że w całym obiekcie nie było zasięgu więc też nie było wifi. Dlatego jeśli dana gwiazda została sfotografowana przez kogokolwiek, ten ktoś musiał opuścić klub żeby opublikować to na socjal mediach, a wejściówka upoważniała tylko do jednorazowego wejścia, więc ludzie rezygnowali z natychmiastowej publikacji zdjęć celebrytów, co skutkowało tym, że ich zdjęcia ukazywały się co najmniej z kilku godziny opóźnieniem.

- Przykro mi z tego co wiem mamy dziś komplet. Ale kontaktuj się z Riderem, bo dziś wrócił do pracy więc ogarnie ci najszybsze możliwe wejście - odpowiedziałam.

- Aha - powiedziała, słyszałam rozczarowanie w jej głosie - no trudno innym razem. To będę się kontaktować z Riderem. To do zobaczenia- pożegnała się że mną i się rozłączyła.

Często nasza załoga próbowała kogoś wkręcić do klubu, faktycznie dla nich było to ułatwione. Nie w trybie pilnym, ale szybciej mieli załatwione wejściówki niż obcy ludzie z listy oczekujących. Najczęściej wyglądało to tak, że na jednego pracownika przypadała wejściówka dla jednego gościa. Ale też były właśnie takie przypadki, kiedy któryś z naszych pracowników prosił o konkretną liczbę wejściówek.
Nie miałam okazji poznać chłopaka Angel, ale zawsze wypowiadała się o nim jak o cudzie natury. Z maślanym wzrokiem i ciepłem w głosie, widać było na pierwszy rzut oka, że była w nim zakochana na zabój.
Trochę jej tego zazdrościłam, zwłaszcza w takie wieczory jak dziś, kiedy siedziałam sama ze sobą, a moje myśli błądziły w najgorsze zakamarki moich wspomnień.
Tęskniłam po prostu za bliskością. Zwłaszcza, kiedy widziałam związek mojego brata z jego żoną czy związek Amber z Brockiem. Cieszyłam się ich szczęściem, ale jednocześnie wiedziałam, że mi nie jest dane takie życie, ponieważ byłam przekonana, że żaden facet nie pokocha kobiety, która trzyma trupy w szafie. Poczułam wilgoć w oczach, zaczęłam szybko mrugać w rozgonić łzy. Wyłączyłam telewizor, bo i tak nie byłam skupiona na tym co wcześniej leciało. Poszłam do sypialni i przebrałam się w kombinezon motocyklowy. Zeszłam do garażu i wyprowadziłam motocykl. Zakodowałam dom i wyjechałam oczyścisz trochę myśli. Jeździłam po mieście bez celu, aż dojechałam do klubu i zobaczyłam kolejkę osób, które stały pod nim. Tłum ludzi, którzy chcieli wejść do środka kończył się przecznice dalej. Poczułam dumę. To było moje. Zbudowałam to miejsce na krwi i pocie... I tego nikt mi nie mógł odebrać.
Patrzyłam na sznureczek ludzi, którzy wchodzili do klubu jednak kolejka się nie skracała. Usłyszałam sygnał połączenia w słuchawkach.

Nie Jej wina [ZOSTANIE WYDANE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz