°•Rozdział II°•

96 12 5
                                    


°•°••°•°
Pov: Santia

Wychodząc z sali wpadłam na Wiktora. Z którym się dziś nie widziałam.

- O hejka!. - powiedziałam z uśmiechem do niego.

- A Santia hejka. - powiedział i przytulił mnie na powitanie. - wiedz gdzie jest Bobi?. - zapytał się mnie.

- Własnie nie. - powiedziałam szczerze. - chciałam też z nią pogadać bo Eliza zaczeła mnie wkurwiać. - stwierdziłam że mu powiem bo on to mój drugi starszy brat.

- A co ona odpala? - zapytał się mnie. - chodź usiąść na pufy piętro wyżej bo cos czuje ze to będzie długa historia. - zaśmiał się i skierowaliśmy się na górę.

- Ej Wik co oni tak wszyscy na nas patrzą?. - zapytałam się go gdy dorównałam mu kroku.

- Mordzia zadajesz się z tymi sławnymi dzieciakami ze szkoły. - zasmiał się a ja razem z nim. - po chwili dotarliśmy na pufy i zobaczyłam wszystkich wraz z Eliza ktora praktycznie siedziała na Borysie ochyda.

- Ej zaborowscy możemy pogadać?. - zapytałam się Emilki. Kocham ją tak nazywać.

- Ofc dzieciaku. - powiedziała i wstała i razem poszliśmy na drugi koniec korytarza.

- Wkurwia mnie Eliza. - powiedziałam z Emilka w tym samym czasie.

- Weź jak ona sie do niego lepi tragedia nie mogę z nim sama pogadac bo odrazu jest "moge isć z toba Borysek" wtf laska to mój ziomek jest. - westchnełam cicho.

- Weź Borys tez ma jej dość i napierdala na nia. - powiedział Wiktor.

- Ja jej powiedziałam co o tym myślę to się obraziła. - gdy to powiedziałam Emilka spojrzała na mnie w szkou.

- Weźmy się umówmy na kawe dziś i pogadamy o tym. - powiedziała Emilka do mnie i do swojego przyszłego chłopaka, wraz z Wiktorem pokiwaliśmy twierdząco głową. - i jeszcze raz powiesz do mnie Zaborowska to ci język utne. - pogroziła mi Emilka palcem a ja się zaśmiałam. W trójkę ruszyliśmy na pufy. Emilka mimochodem usiedła Wiktorowi na kolana a ja usiadłam obok nich na podłodze bo nie było więcej puf. O dziwo Eliza siedziała na oddzielnej pufie niż Borys. Siedzieliśmy i gadaliśmy aż wkońcu mineła przerws, dziesięć minut to za mało.

- To zegnam was ide na lekcie papa. - powiedziałam i wstałam odchodząc.

- Santiaago zaczekaj zaprowadzę cię. - powiedział Borys.

- Dobra. - powiedziałam i ruszyłam wraz z chłopak

- Mniej czasu ze sobą spędzamy? Co sie dzieje?. - zapytał chłopak przerywając dziwnie niekomfortową cisze.

- Eliza która sie do ciebie kleji się stała. - powiedziałam sfrustrowana.

- Ej to nie moja wina, ja nie chce jej ranić..- powiedział ze skruchą.

- Mordzia ale zrozum ze jestem też ja twoja najlepsza przyjaciółka która też potrzebuje uwagi. - gdy to powiedziałam poczułam się lżej.

- Dobrze przepraszam, co ty na to abys u mnie nocowała, i pojdziemy jutro razem do szkoły i będzie "dzień dla Santi". - powiedział ze smiechem przytulając mnie, ja oczywiście odrazu oddałam przytulasa.

- Dobra to zajdziemy do mnie po rzeczy gdy skończymy lekcje i odrazu do ciebie?. - zapytałam się go.

- Dokladnie tak Gwiazdo - zaśmiał się.

- Zaraz ci się oberwie Boryga uważaj sobie. - również się zaśmiałam a on poszedł pod swoją klase a ja pod swoją.

- Przepraszam ze spóźnienie. - powiedziałam gdy weszła do klasy, zobaczyłam że tylnia ława od ściany jest wolna więc tam usiadłam. A gdy to zrobiłam zobaczyłam że Eliza siedzi z kims innym. Łzy napłyneły mi same do oczu.

Mineło już siedem godzin lekcji teraz leżę sobię na materacach w sali gimnastycznej, bo pan Ryskala ma trening tak jak mój brat i Wiktor. Emilka nie została a Eliza siedzi ze swoimi koleżankami. Szmata. Oglądałam coś w telefonie gdy ltoś żucił się koło mnie gdy zobaczykam kto to wybuchnełam smiechem.

- Odsuń się, śmierdzisz i jesteś spocony fuj. - powiedziałam patrzac się chłopakowi w oczy.

- Santiago nie narzekaj. - zaśmiał się i oparł się o mnie a ja się odsunełam.

- Skończyłeś już?. - spytałam się chłopak, gdy ten leżał obok mnie na materacach.

- Tak, poczekaj tu ogarne się i idziemy do ciebie, a potem do mnie, daj mi trzydzieści minut. - powiedział i ruszył w strone szatni. Ja zostałam na materacach bo mi tu wygodnie. Po chwili podszedł do mnie jakis chłopak którego nie znam.

- Hejka... Sorki że przeszkadzam ale jestes mega ładna podała bys mi swojego instagrama?. - zapytał się a ja zobaczyłam Natana i Wiktora którzy idą w moją strone.

- Mam chłopaka. - odpowiedziałam spoglądając na niego.

- Oł.. no dobrze miłego dnia. - powiedział i odszedł szybko.

- No siorka jak go spławiłaś? - spytał się mnie Natan.

- Mam chłopaka. - odpowiedziałam i się zaśmiałam.

- Czemu ty tak spławiasz tych chłopaków?. - powiedział nagle Wiktor.

- Nie w moim typie. - stwierdziłam odrazu.

- A kto jest w twoim typie? Może chłopak o nazwisku Ryskala?. - po tych słowach pokazałam mu środkowy palec.

- A czy ty możesz ładnie się ode mnie odpierdolic?. - spytałam się z uśmiechem. - a czy tobie podoba sie pewna brunetka o imieniu Emila a, o nazwisku Bober?. - odbiłam połeczkę do niego.

- A spierdalaj ide sie myć elo. - powiedział a ja się zasmiałam. Po tych slowach Natan tez ruszył się myć a po dziesięciu minutach przyszedł Borys z którym ruszyliśmy w strone mojego domu po mije ubrania.

~~~~~
MOZECIE ZOSTAWIC GWIAZDKE I KOOOM!!

WIDZIMY SIĘ ZA TYDZIEŃ MISIAKI💋

Forever Young Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz