Oczy zaszklą się na chwile
Chiwile która szybko przeminie
Gniew zniknie gdy się wyżyje na czymś martwym
Wulgaryzmy opuszczą usta a ja nie skrzydze nikogo tym
Smutek zostanie zignorowany
W końcu i tak jest ciąglę przezemnie pielęgnowany
Radość o której zapomniałem
Czy aż tak zgorzkniały się stałem
Zmęczenie kolejna część codzienności
Pogrążony w obecnej we mnie nicości
Miłość pięknę kłamstwo
Powodów bym z niej zrezygnował mam sto
Nienawiść jej akurat się wyzbyłem
Realnie tym życie sobie poprawiłem
Tęsknota tego nie znam
Kolejne dowody rozjebania psychicznego dam
Znużenie tak to też codziennie
Trwa ze mną bezmiennie
Obojętność aż niezdrowa
Moja psychiczna ochrona
Rozpacz no czasem się pojawia
Stan psychiczny na próbe wystawia
Emocji jest wiele a ja je ciągle tracę
Odcięciem od nich swoją cenę płacę