20 letnia Marysia mieszka na wsi że swoim mężem Błażejem i rodzicami Piotrem oraz Haliną.
26 maja sobota.
Marysia wchodzi do kuchni aby zjeść śniadanie i porozmawiać na poważnie z rodzicami na temat który od jakiegoś czasu jest u nich tematem tabu.
- dzień dobry mamo - powiedziała Marysia za stając w kuchni rodziców siedzących przy stole. Jej ojciec Piotr oglądał poranne koło fortuny zaś matka czytała gazetę.
Wypowiedź Marysi : weszłam do kuchni i wyczułam dziwnie panującą aurę... Tak jakby coś wisiało w powietrzu. *Marysia lat 20: ma nadzieję że to nie koks wisi w powietrzu*
I jeszcze to dziwne zachowanie mamy.. Przecież ona nie potrafi czytać.. A może ja czegoś nie wiem..
*Marysia lat 20 : czuje ze rodzice jej czegoś nie mowia*Marysia zaparzyła herbatę po czym usiadła do stołu na przeciwko swojej mamy.
- Mamo musimy bardzo poważnie porozmawiać..
- Maryśka już Ci mówiłam! Nie zaczynaj tego tematu moje zdani się nie zmieni! - odpowiedziała mama Maryśki - Helena
- Ale ja już jestem dorosła mogę sama decydować o swoim życiu nie możecie mnie tu cały czas trzymać i w dodatku przetrzymywać tu Błażeja! Jesteśmy po ślubie chcemy mieszkać sami! - zdenerwowała się Marysia
- A pomyslalas o nas! My się starzejemy kto się nami zaopiekuje na starość? Zajmie się ogrodem i krowami? - odpowiedziała Helena
- A ty jak zawsze to samo! Zgrywasz ofiarę.. I robisz ze mnie egoistka.. Jak mogła bym was zostawić na starość.. Mieszkała bym w mieście z Błażejem ale mogła bym się wami opiekować i przyjeżdżać - zaproponowała Marysia
- Nie ma takiej obcji! - krzyknęła mama Marysi
- Ale- - Marysi nie. Było dane dokończyć ponieważ chwilę później o jej głowę rozbiła się butelka po piwie..
- Nie to nie! Słuchaj matki kie wychowana gówniaro - wykrzyczał ojciec Marysi czyli Piotr po czym wrócił do swojego ulubionego programu czyli koło fortuny
Marysia w tym czasie leżała nieprzytomna na ziemi ale matka to w sumie miała ja w dupie a ojciec to ojciec. Nagle z góry zbiegł zaniepokojony krzykami Błażej.
- Jezu co się tu stało! - wykrzyczał po czym podbiegł do nieprzytomniej Marysi i zadzwonił na 112.
Wypowiedz Błażeja: nie wieże co tu się właśnie stało.. Przed chwilą przyjechało pogotowie i zabrało Marysie, mam nadzieję że nic jej nie jest.. Jak tylko wyjdzie że szpitala odrazu przeprowadzany się do miasta.. Zdala od tych wariatów.. Odrazu wiedziałem że coś z nimi jest nie tak ale nie chciałem być niemiły.. Teraz mam to gdzieś przecież Marysi mogla się stać krzywda gdybym zszedł później albo zignorował krzyki.
*Błażej lat 23: ma nadziej ze Marysi nic nie jest*- co Pan najlepszego narobił!? Wykrzyczał Błażej w stronę ojca dziewczyny. A pani! Dlaczego pani jej nie pomogła.
W odpowiedzi mama Marysi tylko wzruszyła ramionami a jej ojciec podszedł do Błażeja i na niego napluł
Wypowiedź Piotra: o jejku przecież nic się nie stało. A ten Błażej to ja go nigdy nie lubiłem. Zawsze wydawał się jakiś szemrany typ, dlatego razem z Halina nie chcieliśmy ich pościc samych do miasta. On jest jakiś dziwny.. Z resztą tak samo byliśmy przeciwni ich małżeństwu nie rozumiem dlaczego się pobrali skoro podczas ślubu ksiądz wyraźnie zapytał czy ktoś jest przeciw to wstałem. Na chuj oni zadaja pytania retoryczne.. Popierdol one społeczeństwo.. Ale wracając do Błażeja i tak mu nie ufam
*Piotr 56 lat: Rzucił w córkę szklana pusta butelka po piwie i nie widzi w tym nic złego. Nie ufa Błażejowi i księżą*
CZYTASZ
Trudne sprawy
HumorParadokumęt " Trudne Sprawy"- histoire plene płot twistów nie oczekiwanych zwrotów akcji i wszystkiego... 🤫