~ 2 ~

3 3 0
                                    


---

Droga ciągnęła się bez końca. Siedziałam na tylnym siedzeniu, wpatrując się w mijające widoki za oknem – te same drzewa, te same wzgórza, wszystko to zlewało się w jedną wielką plamę zieleni i szarości. W głowie miałam burzę myśli, a muzyka w słuchawkach tylko trochę zagłuszała ten cały chaos.

Liam siedział obok, przewijając coś na telefonie. Wiedziałam, że też nie był zachwycony tą przeprowadzką, choć nigdy by tego nie przyznał. Miał tę swoją wiecznie obojętną minę, ale znałam go na tyle, żeby wiedzieć, że w środku gotuje się tak samo jak ja.

– Daleko jeszcze? – zapytałam, nie wyciągając nawet słuchawek z uszu.

– Jeszcze jakieś dwie godziny – odpowiedział ojciec, a ja niemal jęknęłam w odpowiedzi. Dwie godziny zamknięta w tej metalowej puszce z Liamem to zdecydowanie za długo.

Cisza nie trwała długo. Liam co jakiś czas prychał pod nosem, jakby specjalnie chciał mi działać na nerwy.

– Możesz zamknąć tą szpetną mordę? – warknęłam, nie patrząc na niego.

– A możesz przestać oddychać? Bo to mi bardziej przeszkadza – odparł, nawet na mnie nie patrząc.

Zacisnęłam szczękę. Zawsze taki sam. Zawsze musi mieć ostatnie słowo, nieważne o co chodzi.

– Co, znowu obrażona księżniczka? – dodał kpiąco. – Zamknij się w końcu i mnie nie prowokuj

– Może to ty się zamknij, debilu! – warknęłam, czując, jak złość uderza mi do głowy. Zrzuciłam słuchawki na szyję i spojrzałam na niego z pełnym gniewem. – Nikt cię nie prosił o zdanie, Liam!

Rodzice wymienili między sobą spojrzenia. Mama odwróciła się do nas na przednim siedzeniu.

– Możecie przestać? To długa droga i nikomu nie pomoże, jeśli będziecie się kłócić co pięć minut.

– To on zaczął – burknęłam, odchylając głowę na oparcie.

– Nie, to ty zawsze zaczynasz! – syknął Liam.

– Ty mnie zawsze wkurzasz!

– Bo jesteś popieprzoną egoistką!

– Ty jesteś pieprzonym idiotą!

Ojciec uderzył dłonią w kierownicę.

– Kurwa, dosyć! Jeszcze jedno słowo i zostawię was przy pierwszej napotkanej rzece! – warknął ostro, a ja i Liam momentalnie ucichliśmy

Cisza wróciła, ale atmosfera była ciężka, jakby zaraz miało coś eksplodować. Ojciec wściekły, matka zirytowana, a ja siedziałam, gotując się od środka. Liam znów patrzył w telefon, udając, że nic się nie stało, a ja próbowałam się opanować. Moje ręce drżały, a oddech przyspieszał z każdą sekundą.

– Pieprzony dzieciak – mruknęłam pod nosem, ale na tyle głośno, żeby to usłyszał.

– Słyszałem, idiotko – odpowiedział spokojnie, nawet nie odrywając wzroku od ekranu. Miał tę swoją wiecznie obojętną minę, co tylko bardziej mnie wkurzało.

– Serio, jak można być taką zakałą? – prychnęłam, przesuwając się na siedzeniu, jakbym chciała być jak najdalej od niego.

Liam w końcu spojrzał na mnie z irytacją, odłożył telefon i odwrócił się.

– A jak można być taką księżniczką, co myśli, że wszystko jej się należy? Myślisz, że jak będziesz wiecznie obrażona na cały świat, to wszyscy będą wokół ciebie skakać? – Jego głos był spokojny, ale każda sylaba uderzała jak nóż.

You've reached the end of published parts.

⏰ Last updated: Sep 28 ⏰

Add this story to your Library to get notified about new parts!

Worth IT?Where stories live. Discover now