d/niedowiaryNowy wątek: GRA O PÓŁNOCY
(Filtry: tylko lokalni użytkownicy; użytkownicy obserwowani przeze mnie; użytkownicy obserwujący mnie).
30/06/2022 23.49
FrenchBanana: Cześć, pastomaniacy. W czeluściach internetu znalazłam taką grę. Słyszeliście o niej?
Niemowdomnie12: Raczej nie. Zaraz wygoogluję.
Niemowdomnie12: Wygląda zarąbiście.
YeahBoi_121: Ja tak! Kiedy byłem młodszy, grałem w te wszystkie gry. W tę akurat nie, ale chętnie bym zagrał.
Niemowdomnie12: Ja też.
FrenchBanana: No nie wiem. Dla mnie za mocna. A jeśli to wszystko prawda?
Hotdog45: Chyba coś mi się obiło o uszy, a może był taki film? Coś w stylu Candymana?
FrenchBanana: Raczej nie.
Hotdog45: Okej.
Użytkownik3678: Ja znam! Znajomi namówili mnie, żeby zagrać.
Totalna porażka. Szkoda czasu. Daliśmy sobie spokój po półgodzinie.FrenchBanana: Serio? Chętnie pogadam na czacie o twoich doświadczeniach.
Użytkownik3678: Lol, ale nie. Nuuuda.
FrenchBanana: Okej. Ktoś jeszcze?
CreepyTeepee: Coś mi świta
FrenchBanana: Tak? A możesz napisać coś więcej?
01/07/2022 00.00
FrenchBanana: @CreepyTeepee?
CreepyTeepee: Sorki - czegoś szukam. Sekundkę.
CreepyTeepee: O to chodzi?
Zasady gry o północy:
1. Nie zapalaj świateł.
2. Nie zasypiaj.
3. Nie wychodź z budynku.FrenchBanana: Tak, to ta. Pytanie brzmi...
Hotdog45: Kto chce zagrać?
Sobota 2 lipca, 23.20
Ellie
Uczestnicy podchodzili ostrożnie,
jeden po drugim. Niektórzy
przyjechali samochodami, inni
przyszli pieszo, ale wszyscy przybyli sami.Takie były zasady gry.
Obserwując, jak każdy z nowo przybyłych przystaje niepewnie przed bramą prowadzącą na podwórko, Ellie uśmiechnęła się kwaśno, bo sama zrobiła dokładnie to samo. Czekała tu już od jedenastej, siedząc po turecku w ciemnym kącie obok szopy.
Nie znosiła się spóźniać, a kiedy odkryła, że przyszła pierwsza, uznała, że może warto przyjrzeć się wszystkim i dopasować twarze do użytkowników, zanim zacznie się gra.
Niska postać popchnęła z wahaniem bramę, która rozwarła się z cichym piskiem. Dziewczyna uśmiechnęła się i weszła do środka. Przystanęła, z niedużej listonoszki wyjęła notes i coś
w nim nagryzmoliła. Potem wyciągnęła coś jeszcze - Ellie uświadomiła sobie, że to oldschool'owy aparat na kliszę - i pstryknęła kilka zdjęć szkoły oraz placu zabaw. Budynek był stary, ale o dziwo, wciąż znajdował się w użyciu, górując nad wąską uliczką, od której był nieco odsunięty. Wielkie ciemne okna spoglądały martwo. Ellie stwierdziła, że szkoła jest położona nieco na uboczu. Obserwowała drobną dziewczynę, która właśnie obchodziła połączony z głównym niski budynek - ,,barak", jak nazwał go użytkownik Niemowdomnie12
Ellie jeszcze raz rozejrzała się po okolicy. W pewnej odległości od szkoły stały domy, do których mogła podbiec w razie potrzeby, ale znajdowały się na tyle daleko, że nikt nie mógł usłyszeć ich wygłupów, co ją ucieszyło. Nie miała ochoty trafić do rejestru karnego z powodu tej głupiej gry.
Dziewczyna z listonoszką zniknęła w baraku, a Ellie czekała n następnego gracza. Starała się nie patrzeć w puste okna głównego budynku. Dlaczego opustoszałe szkoły wydawały się takie przerażające? A może ta wydawała się taka posępna, bo była bardzo stara? Tak, na pewno. Ellie spróbowała odszukać na murze tablicę pamiątkową z jakąś datą, ale w ciemności nic takiego nie dostrzegła.
Powinna była wziąć latarkę, ale... Sami wiecie.
Zasady.
Ellie wyprostowała się na widok dwóch następnych osób, które prawie spotkały się przy bramie. Zmrużyła oczy, żeby lepiej widzieć. Wysoki blondyn w koszulce polo i sweterku w serek zrobił krok w tył, wskazując bramę gestem, który musiał uważać za szarmancki. Nadchodzącą z jego prawej strony dziewczyna o ciemnych błyszczących ustach uśmiechnęła się drwiąco i powtórzyła gest w tak szyderczy sposób, że Ellie z trudem pohamowała śmiech. Przez twarz chłopaka przebiegł grymas konsternacji. Minął bramę i zbliżał się do kryjówki Ellie.
Nosił sztywne dżinsy, brązowe półbuty i miał w sobie coś takiego, co wręcz krzyczało, że jest bogaty. Ellie by dała sobie głowę uciąć, że chodzi do prywatnej szkoły. On też zniknął w baraku, a nowa dziewczyna została na dworze, żeby odpalić papierosa. Przyglądała się budynkowi, a końcówka papierosa zwisała jej z ust jakby przyklejona błyszczykiem. W końcu rzuciła go na ziemię i przeciągnęła się z kocią gracją, a potem wdeptała żarzący się niedopałek w asfalt i pomaszerowała w stronę baraku, tupając martensami.
Ellie zerknęła na zegarek i się zawahała - chciała wejść jako ostatnia, ale była już prawie 23.30, a o tej godzinie mieli się wszyscy spotkać w środku. Nie odrywając wzroku od bramy, zaczęła odhaczać na palcach. Jeden - dziewczyna z aparatem, dwa - goguś, trzy - gotka. To oznaczało, że zostało jeszcze dwóch graczy. Czekając na nich zaczęła skubać skórkę przy paznokciu i nagle ją olśniło - ktoś musiał przyjść przed nią, żeby otworzyć bramę i barak. Szlag by to trafił. A więc został już tylko jeden gracz, chyba, że stchórzył.
CZYTASZ
Zabójcza Gra
HorrorCzy wszyscy przeżyją tę noc? Kiedy grupka fanów miejskich legend umawia się w realu, żeby zagrać w grę o północy, mają tylko jeden plan - wezwać upiornego demona Midnight Mana. Jedna noc. Szóstka nieznajomych. Ilu z nich przeżyje do rana? Czy przera...