Część pierwsza

9 1 0
                                    

Perspektywa Zuzi

Cześć jestem Zuzia Lotniskowska i wsiadam teraz do autobusu. Właśnie wracam od swojej najlepszej przyjaciółki. Jest listopad, godzina 20, czyli na dworzu ciemno. Miała mnie odebrać mama ale okazało się, że musi zostać dłużej w pracy. Pracuje jako pielęgniarka, więc to chyba nie jest podejrzane? Kiedyś gdy tak późno wracała do domu zastanawiałam się czy może nie jest tajną agentką albo super bohaterką. Wydaje mi się, że teraz, jako 14 latka, nie powinnam wierzyć w takie żeczy.

Wsiadam do autobusu i zajmuję wolne miejsce. O tej porze jest ich tutaj bardzo dużo. Zakładam słuchawki i włączam Last Christmas. Kocham świąteczne piosenki. Spoglądam na budynki za oknem. Miasto o tej porze wygląda magicznie, czuję vibe świąt. Kolorowe napisy, światło latarni i lampy samochodowe. Wydaje mi się że pruszy śnieg, jednak gdy autobus się zatrzymuje na kolejnej stacji dostrzegam, że to jednak deszcz.

Do środka wsiada sporo osób. Na szczęście w autobusie jest dalej wiele wolnych miejsc. Raczej nikt nie usiądzie obok mnie. A jednak. Jakiś mężczyzna. Nie potrafię stwierdzić ile ma lat,  ponieważ jest szczelnie zakapturzony, a jego usta i nos zasłania czarna maseczka.  Rękawy bluzy ma pobrudzone od farb. Najwięcej jest czerwonej. Ciekawe co malował. Czuć od niego dziwny zapach. Przez chwilę myślę, że to te farby. Po chwili jednak wydaje mi się, że znam ten zapach. Tak pachnie krew.

Przeszło mi przez myśl czy to kulturalne tak się przyglądać obcej osobie no ale trudno.

Przenoszę spojrzenie na jego plecak. Jest przesiąknięty czerwoną farbą lub krwią. Mężczyzna się do niego schyla i odpina zamek. To co tam widzę... To jest okropne! Głowa... głowa człowieka! Od dołu owinięta taśmą, prawdopodobnie żeby aż tak nie lała się krew. Reszta twarzy jest w stanie nienaruszonym, oprócz oczu, bo one też są zaklejone taśmą. Krótkie blond włosy świadczą o tym, że głowa należała do jakiegoś mężczyzny.

Obok głowy znajduje się pudełko po, które sięga nieznajomy. Otwiera je. Boję się. Gdzieś z tyłu głowy rozsądek podpowiada mi żeby uciekać lecz ja dalej z wielkimi oczami wpatruję się w mężczyznę. W środku pojemnika znajduje się kanapka. Taka normalna kanapka z serem i szynką. Trochę się uspokajam. W tym momencie obcy na mnie spogląda. Ma jedno oko niebieskie a drugie czarne. Wygląda to bardzo ładnie. Kurwa o czym ja myślę! Przecież to psychopata. Teraz gdy na mnie patrzy mogę stwierdzić że ma ok. 20 lat.

- Coś nie tak? Wyglądasz jakoś blado.

On się do mnie odezwał. I co ja mam zrobić? Powiedzieć, że to przez tą głowę w jego plecaku? Po chwili zadaje kolejne pytanie.

- Umyłaś dzisiaj ręce?

Jakie dziwne pytanie. Po co mu to wiedzieć? Postanawiam, że się odezwę.

- A.. a co to ma za znaczenie?

On jednak znowu pyta.

- Czy umyłaś dzisiaj ręce?

- Wydaje mi się, że tak. Ale dosyć dawno. Od tego czasu na pewno są już brudne.

Podczas mówienia odruchowo spoglądam na moje dłonie.

- Dosyć dawno... powiadasz. No dobrze, jesteś tymczasowo bezpieczna. Chociaż twoje włosy pachną tak... hmm tak smacznie.

Kiedy to mówi bierze w rękę moje włosy i je wącha. Jednak ja je wyjmuję z jego ręki. To moja stacja. Mogę w końcu wysiąść.

- Muszę już iść. A włosy pachną malinami.

Uśmiecham się lekko i wychodzę z autobusu. W momencie kiedy moją twarz owiewa chłodny wiatr oddycham z ulgą. To co się wydarzyło w autobusie było naprawdę dziwne. Może powinnam zadzwonić na policję? Nie chce mi się.

Idę w kierunku mojego wielkiego domu. Mieszkam tam razem z moją mamą, tatą, babcią, ciocią, kuzynką i kuzynem. Wujka nie ma. W całym budynku jestem najmłodsza, dlatego nic nigdy nie wiem albo dowiaduje się ostatnia. Pomimo liczniej rodziny większość czasu spędzam sama z babcią. Kuzyna prawie wogle nie ma w domu. Jest już pełnoletni, więc się nie dziwię. Ostatni raz widziałam go w Boże Narodzenie i prawie nie pamiętam jak wygląda.

Dzisiaj o dziwo w domu są wszyscy, no oprócz cioci, mamy i kuzyna. Ide do swojego pokoju. Ściągam plecak i sprawdzam telefon, ponieważ zawibrował.

Nieznany: To co? Umyłaś te ręce?

Ja: 🖕🖕🖕.

Zanim zdąży odpisać blokuję numer. Idę do jadalni na kolację. Po drodze zauważam, że w telewizji lecą wiadomości. Dziennikarka informuje akurat, że właśnie został złapany dziwny mężczyzna z trupią głową w plecaku. Według świadków, mężczyzna podchodził do różnych osób i pytał czy umyli dzisiaj ręce. Jeśli odpowiadali, że tak, zabijał ich. Serce mi przyspieszyło gdy pokazali zdjęcie tego nieznajomego z autobusu. KURCZE ZGINĄĆ MOGŁAM!

Ciąg dalszy nastąpi... 😘

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: 7 days ago ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Czy umyłaś dzisiaj ręce?Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz