VIII Płatki róż i olejki jaśminowe którymi pachniałeś

65 7 0
                                    

Po krótkim posiłku, jaki spożyli, Arteaz pokazał mu miejsca, które mijali, idąc w stronę łaźni.

- Tutaj są pokoje gościnne. Często miewam gości, przepadam również za różnego rodzaju przyjęciami. Jaki jest twój stosunek do tego, mój drogi? - zapytał łagodnie

- Nie bywałem na przyjęciach — przyznał, rozglądając się.  Czuł się nieco przytłoczony tymi wszystkimi nowościami — Jednak... Z chęcią to zmienię i poznam nowych ludzi. Rozumiem też, że chcesz pochwalić się samym oblubieńcem — przeczesał włosy.

Ku temu ani odrobinę się nie dziwił, był w końcu niezwykle urodziwy.

- Skłamałbym, nie przyznając ci racji, lecz to jeszcze nie teraz. - odparł, po czym uchylił masywne drzwi — Tutaj jest główna łaźnia. Tu też odbywa się wiele przyjęć — odparł, wskazując na zaparowane pomieszczenie, z ogromnym basenem, w którym pływały płatki róż, a zapach unoszący się w powietrzu był mieszaniną najróżniejszych kwiatów i olejków.

- Czy przyjęcia w łaźni nie są nieco... krępujące? - zapytał, czując gorąco na policzkach.

- Cóż, piękno jest pięknem, jednak niekiedy zdarza się, że moi goście chcą pozostać odziani podczas kąpieli. Nie zabraniam im tego. - odparł.  - Khaos! - zawołał, a niewolnik pojawił się tuż za nim.

- Tak Panie? - zapytał radośnie, patrząc na mężczyznę.

- Pomóż rozebrać się mojemu drogiemu eromenasowi. - rzekł mężczyzna, wskazując na jasnowłosego.

- Ot może mi pomóc — poprawił tunikę na swoich ramionach, jednak Khaos już wyciągał do niego ręce i rozpinał złotą klamrę na jego ramieniu.

- Zezwoliłem na jego wypoczynek — odparł spokojnie — Droga była długa i dla niego. Zajmuje się z resztą wypakowaniem bagaży. Nie ma nikogo, kto zajmie się tym lepiej od niego.

- Kazałem mu się nie oddalać, ale niech tak będzie - pozwolił się rozebrać, rumieniąc przy tym lekko.

Co jeśli okaże się jednak zbyt męski?

Co jeśli jego ciało nie przypadnie do gustu temu mężczyźnie?

Jego tunika opadła na ziemię, ukazując go w całej okazałości. Mimo wszystko chłopak wahał się, czy nie zasłonić genitaliów. Po chwili jednak zrezygnował z tego.

Mężczyzna zdawał się kompletnie nie zwracać na to uwagi, jakby stojący przed nim chłopiec wciąż miał na sobie odzienie.

Ku jego zdziwieniu, poczuł lekki gniew.

Nic nie powie? Nie skomentuje jego piękna jego ciała i ogólnej urody?

Arteaz rozłożył jedynie ręce, a Khaos zaczął i jemu zdejmować szaty. Luan zarumienił się, z trudem próbując utrzymać wzrok na twarzy mężczyzny podczas gdy miał przed sobą jego umięśnione nagie ciało. Klatka piersiowa była wyraźnie wyćwiczona jednak nie tak, jak u mężczyzn, których widywał na treningach. Był szczupły a jego ramiona, mimo że były szerokie, nie można było nazwać go barczystym.  Brzuch miał płaski zupełnie inny od tego, jaki posiadał jego ojciec. Choć to zapewne była kwestia wieku. Jego ojciec był stary, posiwiały na skroniach, choć jak mówiła matka, za młodu był prawdziwie przystojny. Podkreślała jednak, że nie tak jak on.

Zaczął zastanawiać się, ile Arteaz może mieć lat. Czy pytanie o to byłoby oznaką niewychowania?  Napewno teraz tak. Za jakiś czas zapewne nie.  Stwierdził, że kiedyś zapyta.

A może Arteaz sam mu powie?

Sam uznał jednak, że mężczyzna musi mieć nie więcej niż 30 lat.

The Lovers Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz