1.

8 2 1
                                    

Kolejny nudny i męczący dzień. Trzeba wstać z tego łóżka i przygotować się do szkoły. Marzę żeby to piekło się już skończyło. No ale bądźmy szczerzy, czy ktoś rzeczywiście lubi przychodzić do szkoły?

Zwlekłem się niechętnie z łóżka i poszedłem do łazienki. Za każdym razem przeraża mnie mój widok w lustrze ale już chyba się przyzwyczaiłem. Opuchnięta twarz, wory pod oczami, popękane usta. Norma.

Umyłem szybko zęby i jako, że mam jeszcze trochę czasu poszedłem do pokoju by zacząć ćwiczyć. Nie lubię swojego ciała i tego ile ważę ale też nie rozumiem osób które nic z tym nie robią tylko mówią do siebie przed lustrem jak to by chciali być chudsi.

Wybrałem jakiś sweter i czarne spodnie. Nie przykładam jakiejś wielkiej wagi do tego co nosze. Nie mam na to czasu i zwyczajnie mi się nie chce.

Zrobiłem jeszcze lekki makijaż by zakryć wory pod oczami. Dopakowałem kilka książek do plecaka i jak najszybciej wyszedłem z domu byle by nie spotkać mojej matki.

W czasie drogi do szkoły ubrałem słuchawki by chociaż na chwilę odciąć się od rzeczywistości. Piosenki i książki kocham najbardziej, ponieważ jako jedyne pozwalają mi zapomnieć o całym tym chorym świecie.

***

Po niedługim spacerze mogłem ujrzeć to znienawidzone miejsce wszystkich uczniów. Szkoła. Po co to ? Pojęcia nie mam. Tylko odbiera pasję ludziom, bo wkuwanie i odrabianie zadań do nocy jest ważniejsze niż rozwijanie swoich zainteresowań. Możliwe też, że niektórym się poszczęściło nie to co mi. Moi rodzice mają jakąś chorą obsesje na punkcie ocen, a korzyści z tego nie widać. Gdy inni się zachwycają, że dostali 3 z matmy ja rozmyślam czemu jestem takim debilem.

Z rozmyśleń wyrywa mnie dzwonek zaczynający lekcje- angielski. Ogólnie nie mam co narzekać nauczycielka to spoko babka tylko czasami wkurwia tym gadaniem i nudzi mi się na lekcjach, bo jest to po prostu dla mnie za łatwe. No ale cóż ja mogę zrobić. Uciec nie mam jak, bo jak się matka dowie będzie słabo, a i tak już pewnie kilka osób z klasy mnie widziało i jeszcze wpadnie in do łba żeby się poskarżyć.

Powolnie przekroczyłem próg klasy i usiadłem na miejsce. Oczywiście, że jak na nerda przystało siedzę w pierwszej ławce.

Nagle któś poklepał mnie po ramieniu. Ospale odwróciłem się by zobaczyć jak zawsze promienną twarz Felixa. Podziwiam go, że codziennie ma tyle energii i chęci do wszystkiego. Jego jedynego chyba lubie z tej szkoły. Zawsze znajdzie się jakiś temat to rozmów, a czasami można nawet ponarzekać na to wszystko. Nie ukrywam, że kiedyś trochę mi się podobał...

-Wszystko dobrze ? Trochę blady jesteś- powiedział zmartwiony Felix.
-Ta w porządku, po prostu się nie wyspałem- jak zwykle ta sama gadka.

Śpię kiedy bóg się łaskawię nade mną zlituje, a z faktu, że jestem nie wierzący to raczej ciężko z tym. No ale coż life is brutal. Wyśpie się po śmierci.

W końcu zadzwonił dzwonek na przerwę. To dopiero pierwsza lekca, a ja już nie wytrzymuje.

Chce zniknąć...

___________________

Witam w nowej opowięści od razu informuję (jeśli w ogóle ktoś to będzie czytać) rozdziały będę nieregularnie czyli wtedy kiedy mi się zachce :]

Alien Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz