Początek

11 1 0
                                    

Żyliśmy w skomplikowanym społeczeństwie. Między 10 a 14 roku życia byliśmy zabierani rodzinom i pracowaliśmy w fabryce.
Nikt się nie znał nie wiedzieliśmy skąd i z jakich rodzimych pochodzą nasi koledzy i koleżanki.
Każda rodzina żyła, w odosobnieniu. Żyli z zarobków dzieci i prac wykonywanych w domu na rzecz państwa. Jedzenie i środki czystości były dostarczane do domu. Nikt go nie opuszczał.

Bogatsze rodziny miały inne przywileje jednak prawda była taka, iż każdy żył na tym świecie w swojej rodzinie nie znając innych ludzi, sąsiadów. Każdy żył we własnej klatce, choć niektórzy w złotych.

Nasza praca opierała się na linii która produkowała meble do bogatych domów, inna część szyła odzież, ta szykowną i zwykłą, kolejni szykowali posiłki, jescze inni produkowali w laboratoriach środki czystości mydła, płyny szampony. Mieliśmy wiedzę z każdego możliwego aspektu życia każdy z nas przechodził przez każdy etap produkcji.

Jednak nikt nie narzekał, gdyż w ten sposób utrzymywaliśmy swoje rodziny. Część z nas miała tylko matki, część tylko ojców, a część opiekunów którzy czasem w domu ich doglądali.
Każdy z nas wiedział z jakiej rodziny pochodzi i co go czeka choć rozmowy na ten temat były zabronione.

Dlaczego tak?

Po ukończeniu 20 roku życia zostajemy wypuszczeni na świat.
Choć wypuszczeni to duże słowo.
Na zewnątrz bowiem okazywało się kto jest biedny, a kto bogaty jednak w bardzo przykry sposób...
Osoby biedne zostawały odpowiednio przygotowane i ubrane.
Ustawiano je w rzędzie po 5 osób przed zamkiem. Nie miało znaczenia czy to kobieta czy mężczyzna.

Za nimi ustawiali się bogaci, którzy po wcześniejszym zapoznaniu się z " ofertę" nabywali ów osobę. Tak byliśmy ich towarem. Sługami, niewolnikami jak zwał, tak zwał.
Można było "kupić "osobę tej samej płci, bądź odmiennej.

Do licytacji, przystępowali obecni z nami bogaci bądź tacy, którzy już wcześniej opuscili zakład, ale nie byli nikim zainteresowani.

Wiedziałam, iż należę do biednych i moja matka też. Nie znałam jej, gdyż żyłam tylko z doglądająca mnie opiekunka. Jednak sposób w jaki żyłam nie pozostawial złudzeń. Moja mama prawdopodobnie dalej służyła jakiej kobiecie bądź mężczyźnie.

Wiele osób dzieliło ten sam los. Jednak niektórzy mieli matkę bądź ojca bo nie zostali wybrani.

Skąd więc te dzieci?

Ci nie wybrani byli zmuszani to seksu, kobiety zostały porzucane z dzieckiem do wychowania. Natomiast mężczyzną zostały oddawane w wychowanie dzieci bogatych kobiet. Inne były podrzucane, komukolwiek. Tak więc pojęcie " rodziny" nie było może i dobra forma nazewnictwa.

Dziś nadszedł dzień, w którym 14 osób w tym ja kończyło 20 lat. Wraz ze mną było 7 dziewczyn i 7 mężczyzn. Patrzyliśmy po sobie próbując wyczytać, kto do jakiej kasty należy. Mierzyliśmy się spojrzeniami, z kim mogli byśmy zostać sparowania. Jednak to tak samo jak próbować przewidzieć przyszłość. Nie miało sensu, ani logiki. Jak wszystko co nas otaczało. Jednak na swój sposób, każdy z tym losem był pogodzony.

Wprowadzono nas do pustego pokoju, zgaszono światło i poczułam, że ktoś zamiawzuje mi opaskę na oczach. Nastąpiło pstryknięcie i zorientowałam się, iż światło ponownie zostało zapalone, jednak jego blask nie przedostawał się przez opaskę, tam była ciemnosc....jak to co obawiałam się, iż nastąpi w moim życiu...

Ktoś chwycił mnie za rękę ciągnąć za sobą. Po chwili zostałam rozebrana, wyszorowana, w dość nie przyjemny sposób. Jednak nie ból szczotki do ciała by najgorszy tylko fakt, że ktoś oglądał mnie nago, a ja nie mogłam nic z tym zrobić.

Utracona.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz