NA WSTĘPIE: Jest to drugi tom z serii o braciach Edevane, więc jeśli ktoś wcześniej nie czytał „Deliverance" i czeka na wersję papierową, to naprawdę mocno zalecam wstrzymać się z czytaniem Convergence, ponieważ pojawia się tu wiele spojlerów do całego tomu pierwszego (w tym rozdziale również).‼️
━━━━༺❀༻━━━━
William
Ponad rok później
Przejeżdżałem przez kolejne ponure uliczki Londynu, rozświetlane jedynie przez słabe światło pochodzące z przydrożnych latarni. Całe miasto było pogrążone w mroku nadchodzącej nocy, a pogoda stopniowo zaczynała się pogarszać. Na przedniej szybie samochodu dostrzegłem pierwsze, pojedyncze krople deszczu, które zaledwie chwilę później przerodziły się w okropną ulewę.
Odpaliłem wycieraczki, przeklinając w duchu, że akurat właśnie teraz musiało zacząć padać.
Po rocznym pobycie we Włoszech to miasto wydawało mi się tak strasznie szare i przygnębiające, a przede wszystkim tak cholernie puste.
Dopiero dźwięk dzwoniącego telefonu wyrwał mnie z tego chwilowego zamyślenia.
– O której będziesz? – usłyszałem głos mojego brata. – Zdajesz sobie sprawę, że masz na swoim koncie już ponad godzinę spóźnienia?
Jego ton wydał mi się przesadnie pretensjonalny, choć doskonale wiedziałem, że robił to celowo.
– Lot się opóźnił, to nie moja wina – odpowiedziałem zgodnie z prawdą.
– Tak, tak, lepiej rusz dupę. Widzimy się na miejscu.
Mimowolnie przewróciłem oczami w odpowiedzi na jego słowa.
– A ty niby gdzie jesteś? – spytałem, szczerze powątpiewając w jego punktualność.
– W drodze – przyznał od niechcenia. – Oboje wiemy, że spóźnianie się to moja działka, nie twoja – dodał, po czym natychmiast zakończył połączenie.
Odłożyłem telefon, zerkając na nawigację. Właśnie wyjeżdżałem poza miasto, a od punktu zaznaczanego na ekranie dzieliły mnie dosłownie ostatnie minuty.
Zgodnie z następnymi wskazówkami, wjechałem na polną drogę ciągnącą się wzdłuż lasu. Przez brak jakiegokolwiek oświetlenia moim jedynym źródłem światła pozostało to pochodzące z lamp mojego samochodu, dlatego dopiero po dłuższej chwili dostrzegłem w oddali opuszczony budynek, który stanowił mój dzisiejszy cel.
Po dotarciu na miejsce rozejrzałem się wokół, ale nie zauważyłem ani jednego śladu żywej duszy. Otaczał mnie jedynie ciemny las, w którym przez ciągle trwającą ulewę, gęste konary drzew lekko uginały się w różne strony, a ich gałęzie trzeszczały pod naporem wciąż nasilającego się wiatru.
Ponownie skierowałem wzrok na stary budynek, powoli ruszając w jego stronę. Pokonałem ledwie zdatne do użytku schody i bez większego zastanowienia otworzyłem drzwi, które pod wpływem tego ruchu niemiłosiernie zaskrzypiały, roznosząc ten złowieszczy dźwięk po całej pustej przestrzeni.
Zmierzyłem wzrokiem całe wnętrze, dostrzegając w jednym kącie niewielki punkt światła, którym, jak się zdawało, był odpalony papieros. Dopiero w następnej kolejności zauważyłem ciemną postać opierającą się o ścianę. Dym leniwie unosił się w powietrzu, tworząc mglistą zasłonę, która sprawiała, że osoba zdawała się być niemal częścią tego cienia.
Zbliżyłem się ostrożnie, niepewny, co zastałem. Papieros zażarzył się intensywniej, a jego nikłe światło rysowało w mroku delikatne kontury twarzy.
![](https://img.wattpad.com/cover/377231896-288-k429689.jpg)
CZYTASZ
Convergence
Romance𝐓𝐡𝐞 𝐄𝐝𝐞𝐯𝐚𝐧𝐞 𝐁𝐫𝐨𝐭𝐡𝐞𝐫𝐬 𝟐 William wraca do Londynu po rocznym kontrakcie we Włoszech i stara się wrócić do normalności, ale zniknięcie jego siostry zdecydowanie mu tego nie ułatwia. Wciąż nie jest jasne kto trzyma ich wszystkich w sz...