przyjaciel ojca (b×b)

21.1K 50 29
                                    

Znów pokłóciłem się z ojcem. Z tych całych nerwów wyszedłem z domu w samej bluzie mimo, że na dworze wiało chłodem. Szedłem przed siebie nie zastanawiając się nad kierunkiem. Dopiero zatrzymał mnie czarny Mercedes. Szyba opadła w dół, a za miejscem kierowcy siedział nie kto inny jak pan John. Był to kolega mojego ojca, a tym samym wiceprezes firmy. Starszy ode mnie o 25 lat. Zawsze elegancki. Każdego dnia starannie ułożone włosy, a przede wszystkim odpowiednio dobrane perfumy.
- Podwieźć cię gdzieś? - spytał się. No cóż. Zawsze był w stosunku do mnie uprzejmy i miły.
- Własciwie to... - nie wiedziałem co odpowiedzieć. Na mojej twarzy widniało zakłopotanie.
- Pokłóciłeś się z tatą? - strzelił w dziesiątkę. Od długiego czasu wiedział jakie mam napięte relacje z tatą, który był niezwykle surowy w stosunku do mnie.

Zaprosił mnie do auta, a ja nieśmiało wszedłem. Znów poczułem te motylki w brzuchu wyobrażając sobie, że jego duża dłoń, która jest na kierownicy, ściska moje puszyste udo. Ścisnąłem uda, aby się nie podniecić przy nim. Próbowałem się opanować. Pozwoliło mi na to muzyka w tle. Swoje myśli przerzuciłem na coś innego.

Wkrótce zaparkowwliśmy przed garażem przy jego ceglanym domie. Byłem nieco zdziwiony, lecz nie protestowałem. Wysiadłem z auta i pognałem za nim. W wejściu zdjałem buty, aby niczego nie pobrudzić. John chyba lubi ciepły wystrój. W salonie była skórzana brązowa kanapa, naprzeciwko niej stolik i rozpalony kominek. Do kominka mężczyzna szybko dołżył kawałki drewna, by ogień nie zgasł.

- Ładnie tu ma pan.. - powiedziałem z zachwytem. Rozproszył mnie jedynie stukot szklanek. John nalał mi i sobie troszkę whisky. Nie byłem przekonany co do tego...

- Tylko szklanka.. widać, że jesteś spięty - wyjaśnił i wcisnął mi szklankę do dłoni. Pokiwałem głowa i razem wypiliśmy. Odłożyłem szklankę wpatrując się w ogień. John zniknął z pola widzenia. Nagle poczułem jego dłonie na swoich biodrach, które z łatwością przyciągają je do swoich bioder. Wstrzymałem oddech. Czy to moja wyobraźnia? Nie... Jego przyrodzenie napewno było twarde, bo wbijało mi się między pośladki. Prawdopodobnie byłem zarumieniony co powodowało u mnie wstyd.

- co pan.. - nie dał mi nic powiedzieć, bo całował mnie po szyji. Sparaliżowało to moje ciało i natychmiastowo podnieciło. Mężczyzna wsadzał swoje dłonie pod moją bluzką. Pchał mnie w stronę kanapy. Wygodnie na niej usiadł, a mnie kazał klęknąć między jego nogami. Stresowałem się, a on wręcz przeciwnie. Był rozluźniony, pewny siebie, jakby wiedział od dawna, że tego chcę. Przybliżylem się i zacząłem rozpinać jego spodnie. Opuściłem je w dół. Tak samo zrobiłem z bokserkami. Przed moimi oczami ukazał się masywny i ogromny penis. Złapałem go w jedną dłoń. Przybliżyłem penisa do swoich ust i ssałem jego główkę. Odchylił swoją głowę do tyłu. Moja dłoń wędrowała w górę i dół tak samo jak usta. Brałem coraz więcej do ust. Jego cudowna dłoń wtopiła się w moje włosy. Przytrzymał je i zaczął kontrolować wszystko. Rozpoczął pieprzenie mojego gardła mimo, że nie byłem w stanie włożyc jego całą długość. Do oczu napłynęły mi łzy. I przez jakiś czas wydawało się, że nie starczy mi powietrza, ale w porę otrzymałem w nagrodę chwilę przerwy.

- Widzę jak na mnie patrzysz. Za każdym razem jak się widzimy...- odezwał się, a ja spojrzałem zamglonym wzrokiem. Pociągnął mnie i zaczęliśmy się szybko rozbierać. Przełozył mnie przez swoje kolana. Moje pośladki były wypięte, gdy leżałem na brzuchu na jego udach. Oblizał swoje palce i powoli je we mnie wkladał. Miałem się czym chwalić. Miałem jędrne pośladki i zadbana figurę, choć zdecydowanie byłem mniejszy od Johna. On miał szerokie ramiona, schludnie wysportowana sylwetkę, ale nie przesadnie.

Gdy tylko uznał, że takie rozciąganie mi wystarczy to wstaliśmy. Popchał mnie na ramię kanapy, która sprawiła, że byłem idealnie wypięty. Rękoma nieco się opierałem. Czułem, że za krótko mnie przygotowywał, a jednocześnie mój kutas niemiłosiernke pulsował domagając się, aby ten we mnie wszedł. I tak też było. Powoli we mnie wchodził, a ja czułem, że wypełnia mnie aż po brzegi. Jak rozciąga mnie jeszcze bardziej. Przymknąlem oczy wiedząc, że to tylko kwestia czasu. Zaczął się delikatnie poruszać. Przechodziła przeze mnie fala przyjemności, a ciche jęki wyrywały się z moich ust. Ale patrząc na nasz energiczny początek mogę tego samego spodziewać się teraz. John złapał mocniej moje biodra i wiedziałem co mnie czeka. Raptownie przyśpieszył na co w ogóle się nie przygotowałem. Sądziłem, że przyspieszy powoli. Ścisnąłem dłonią poduszkę i niemal krzyczałem, gdy ostro mnie pieprzył. Potrzebowałem tego... Stał się moim rozwiązaniem na wszelkie problemy.

Wbijał się we mnie głęboko drażniąc słaby punkt. Nogi drżały pode mną, a kosmyki włosów opadały na twarz. Nie miałem czasu nawet, aby je poprawić. Gdy tylko doszedłem poczułem jak mnie zalewa. Nie miałem już siły. Na pośladku poczułem soczystego klapsa, a ta sama dloń, która tak mnie potraktowała, powedrowała na moje ramię. Wygiąłem się i poczułem pojedyńczę mocne pchnięcie, a później kolejne. Dyszałem i próbowalem spoglądnąć na mężczyzne.
- ja już... Ja już nie dam rady - wyszeptałem.
- musisz dać radę, rozumiesz? - powiedział twardym głosem.

Po tych słowach jeszcze wykonał kilka mocnych i agresywnych pchnieć. Wychodził niemal cały i szybko wchodził cała długością. Robił to tylko po to, aby znów pieprzyć mnie. Czułem drżenie całego ciała, krzyczałem. Za dużo przyjemności...
- przerwa - wykrzyknałem, lecz ten to zignorował i chyba byłem wdzięczny. Nigdy nie czułem się tak jak teraz. Podobało mi się to, że robi to co chce.

Mocne one shoty 18+Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz