🎃Zielone oko🎃

8 1 2
                                    

Jaki huragan
Pomocy krzyczał Hubert który właśnie został wciągnięty przez tornado. Ale chwila zacznijmy od początku historii

Wyszłam przed dom I zobaczyłam wszystkich sąsiadów.

- Cześć Julka

-Hejka odpowiedziałam

-Hej córuś ,gdzie byłaś?-zapytał tata

-Byłam w domu

Nagle tata wziął kęs jakiejś roladki ciasteczka kto wie. I upadł na ziemię wywijając się z bólu.Nikt nie wiedział co się stało ,nagle tata wstał jakby nigdy nic.Każdy zobaczył go i jego ogromne zielone oko.Pobieglam do domu gdzie była mama i wzięłam magiczny pistolet który tylko my mieliśmy w razie potrzeby pomocy. 
Wybiegłam z domu z pistoletem

Oddaj pistolet Julia ja sam to zrobię- powiedział tata

Pistolet polegał na tym że jeśli psikniesz magiczną wodą na coś złego zmieni się spowrotem w to czym było przedtem. Ostrożnie oddałam tacie pistolet a ten zaśmiał się złowieszczo i zaczął strzelać dookoła ,ludzie postrzeleni nagle mieli zielone oczy uciekłam do swojej koleżanki.

Puk puk ...-zapukałam

Otworzyły się drzwi

O hejka, już idziemy?- zapytała Zosia

Coś się stało z moim tatą- wytłumaczyłam

Poczekaj pójdę powiedzieć rodzicom że już idę. Zgodziłam się a sama wpatrywałam się w haloweenowa ozdobę Zosi przed domem to były czaszki ułożone w stos ale patrzały wszystkie w moim kierunku czerwonymi oczami

Fajne?-zapytała Zosia wychodząc z domu

T t Tak-odpowiedziałam

Kupiliśmy czaszki a czerwone  lampki sami włożyliśmy- wytłumaczyła Zosia

Poszłyśmy do Huberta naszego przyjaciela i zobaczyłam te same czaszki z czerwonymi oczami lecz tym razem u tej największej czaszki czerwień bardziej mi mignęła. Babcia Huberta otworzyła

O dzień dobry kochane dzieci proszę po cukiereczku- przywitala nas wesoło

Hubert może wyjść?- zapytałyśmy obie

Tak , jasne. Hubert cho no tu- zawołała go

Co - przyszedł mówiąci ziewając jednocześnie Jak zobaczył nas odrazu się obudził

Hej- pomachał nam

Co chcesz?- zapytał

Wyjdziesz? , to pilne- pisnęła Zosia

No dobra- powiedzial ziewając i biorąc miotłę żeby wygladal jak my. Ja I Zosia przebrałyśmy się za czarownice z miotłami.
Polecieliśmy na naszych miotłach na moją ulicę.

Chodźmy zobaczymy przez płot co się dzieje u ciebie w domu- zaproponował Hubert po tym jak wytłumaczyłysmy mu o co chodzi

Podlecielismy i przez płot zobaczglisny moją mamę w oknie miala zielone oczy o szeptała do nas coś po chwili otworzyła okno I powiedziała szeptem

Uciekajcie- po tym odrazu zamknęła okno I już jej nie widzieliśmy.
Zeszliśmy na ziemię i zaczęliśmy rozmyślać co by tu zrobić.

Nagle przyszedł wielki huragan nawet nie wyobrażacie jaki on był ogromy, to był koszmar.

To jakiś huragan! - krzyczała Zosia

Albo tornado!- krzyczałam 

Nie wiem co to jest ale musimy uciekać!- krzyczał Hubert tak głośno żeby było go słychać bo właśnie wciągnęło go tornado  lub huragan jak kto woli

Tam ktoś jest oprócz Huberta!- krzyczałam tak głośno że gardło zaczęło mnie boleć

Nagle Hubert spadł na ziemię a huragan zniknął

Hej-powiedział ktoś

Wszyscy się odwróciliśmy że strachu a tam zobaczyliśmy naszą koleżankę z ulicy Fioletowej

Cześć Marta- powiedzielismy chórem

Przepraszam za te tornado-przeprosiła

A czyli to jest jednak tornado- skomentował Hubert

To co robimy?- zapytała Marta

Wtedy obudziłam się na szczęście to był tylko sen ( to jest mój prawdziwy sen)

Zielone oko Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz