Jaki huragan
Pomocy krzyczał Hubert który właśnie został wciągnięty przez tornado. Ale chwila zacznijmy od początku historiiWyszłam przed dom I zobaczyłam wszystkich sąsiadów.
- Cześć Julka
-Hejka odpowiedziałam
-Hej córuś ,gdzie byłaś?-zapytał tata
-Byłam w domu
Nagle tata wziął kęs jakiejś roladki ciasteczka kto wie. I upadł na ziemię wywijając się z bólu.Nikt nie wiedział co się stało ,nagle tata wstał jakby nigdy nic.Każdy zobaczył go i jego ogromne zielone oko.Pobieglam do domu gdzie była mama i wzięłam magiczny pistolet który tylko my mieliśmy w razie potrzeby pomocy.
Wybiegłam z domu z pistoletemOddaj pistolet Julia ja sam to zrobię- powiedział tata
Pistolet polegał na tym że jeśli psikniesz magiczną wodą na coś złego zmieni się spowrotem w to czym było przedtem. Ostrożnie oddałam tacie pistolet a ten zaśmiał się złowieszczo i zaczął strzelać dookoła ,ludzie postrzeleni nagle mieli zielone oczy uciekłam do swojej koleżanki.
Puk puk ...-zapukałam
Otworzyły się drzwi
O hejka, już idziemy?- zapytała Zosia
Coś się stało z moim tatą- wytłumaczyłam
Poczekaj pójdę powiedzieć rodzicom że już idę. Zgodziłam się a sama wpatrywałam się w haloweenowa ozdobę Zosi przed domem to były czaszki ułożone w stos ale patrzały wszystkie w moim kierunku czerwonymi oczami
Fajne?-zapytała Zosia wychodząc z domu
T t Tak-odpowiedziałam
Kupiliśmy czaszki a czerwone lampki sami włożyliśmy- wytłumaczyła Zosia
Poszłyśmy do Huberta naszego przyjaciela i zobaczyłam te same czaszki z czerwonymi oczami lecz tym razem u tej największej czaszki czerwień bardziej mi mignęła. Babcia Huberta otworzyła
O dzień dobry kochane dzieci proszę po cukiereczku- przywitala nas wesoło
Hubert może wyjść?- zapytałyśmy obie
Tak , jasne. Hubert cho no tu- zawołała go
Co - przyszedł mówiąci ziewając jednocześnie Jak zobaczył nas odrazu się obudził
Hej- pomachał nam
Co chcesz?- zapytał
Wyjdziesz? , to pilne- pisnęła Zosia
No dobra- powiedzial ziewając i biorąc miotłę żeby wygladal jak my. Ja I Zosia przebrałyśmy się za czarownice z miotłami.
Polecieliśmy na naszych miotłach na moją ulicę.Chodźmy zobaczymy przez płot co się dzieje u ciebie w domu- zaproponował Hubert po tym jak wytłumaczyłysmy mu o co chodzi
Podlecielismy i przez płot zobaczglisny moją mamę w oknie miala zielone oczy o szeptała do nas coś po chwili otworzyła okno I powiedziała szeptem
Uciekajcie- po tym odrazu zamknęła okno I już jej nie widzieliśmy.
Zeszliśmy na ziemię i zaczęliśmy rozmyślać co by tu zrobić.Nagle przyszedł wielki huragan nawet nie wyobrażacie jaki on był ogromy, to był koszmar.
To jakiś huragan! - krzyczała Zosia
Albo tornado!- krzyczałam
Nie wiem co to jest ale musimy uciekać!- krzyczał Hubert tak głośno żeby było go słychać bo właśnie wciągnęło go tornado lub huragan jak kto woli
Tam ktoś jest oprócz Huberta!- krzyczałam tak głośno że gardło zaczęło mnie boleć
Nagle Hubert spadł na ziemię a huragan zniknął
Hej-powiedział ktoś
Wszyscy się odwróciliśmy że strachu a tam zobaczyliśmy naszą koleżankę z ulicy Fioletowej
Cześć Marta- powiedzielismy chórem
Przepraszam za te tornado-przeprosiła
A czyli to jest jednak tornado- skomentował Hubert
To co robimy?- zapytała Marta
Wtedy obudziłam się na szczęście to był tylko sen ( to jest mój prawdziwy sen)
CZYTASZ
Zielone oko
Cerita PendekPrzed domem dziewczynki jest impreza haloweenowa jej tata zjada coś dziwnego i zmienia się w coś jeszcze bardziej dziwnego.