"Poszukiwanie spokoju jest lepsze od nieustannego trwania w chaosie."
Cytat własnyKein, dwudziestodwuletni mężczyzna o smukłej blado porcelanowej skórze, czarnych jak pierze kruków włosach i niebieskich oczach. Jedyne co rozpromieniało jego odbiór wśród ludzi to zaraźliwy uśmiech. Nie wyobrażał sobie swojego życia bez rozmów, śmiechu i bliskości innych ludzi. Był duszą towarzystwa, a jego energia zarażała wszystkich dookoła. W jego oczach błyszczała ciekawość świata, a uśmiech pojawiał się na jego twarzy tak często, że wydawał się być jego stałym elementem. Był jak słońce, rozświetlając każdą przestrzeń, w której się znalazł.
Jednak nawet najbardziej towarzyskie dusze potrzebują czasem chwili wytchnienia od miejskiego zgiełku. Miasto, które od zawsze było jego domem, zaczęło go przytłaczać. Ciągły hałas, tłumy ludzi, wszechobecne światła i dźwięki – wszystko to zaczęło go męczyć. Potrzebował chwili ciszy i spokoju.
I tak postanowił wybrać się w samotną podróż nad ukryte w głębi gęstego lasu jezioro, gdzie zasięg telefonu był jedynie mitem. Marzył o tym, by zanurzyć się w ciszy, poczuć zapach wilgotnej ziemi i usłyszeć szum drzew kołysanych przez wiatr. Chciał odnaleźć spokój w samotności, odpocząć od codziennego chaosu.
Przejeżdżając obserwował przez szyby krajobraz, który mógł być porównywany do obrazów znanych artystów. Las był jak żywy organizm, pulsujący tajemniczym życiem. Drzewa, wiekowe i potężne, wznosiły się wysoko, ich korony splatały się w gęsty, zielony baldachim, który zasłaniał niebo. Promienie słońca, próbując przebić się przez gęste liście, tworzyły na ziemi migoczące plamy światła, które tańczyły w rytmie wiatru.
Przez uchylone okno do jego nozdrzy docierała przyjemna woń wilgoci, ziemi i rozkładającego się drewna. W powietrzu unosił się delikatny zapach sosny, zmieszany z nutą wilgotnego mchu i słodkiego, korzennego zapachu leśnych grzybów.
Pomiędzy drzewami widać było wijące się wąskie ścieżki, udeptane przez dzikie zwierzęta. Słychać było szelest liści, trzask gałęzi i ciche pohukiwanie sowy, a w powietrzu krążyły niewielkie, czarne ptaki o ostrych oczach.
Las był miejscem pełnym tajemnic i niebezpieczeństw, ale także piękna i spokoju. Był miejscem, które mogło zarówno przerażać, jak i fascynować.
Kein zatrzymał się na małej polanie, z której widok na jezioro kreował się jak z najpiękniejszych widokówek. Wysiadł zabierając najbardziej potrzebne rzeczy kierując się w stronę niewielkiego akwenu. Rozłożył namiot na wcześniej przygotowanym przez siebie podłożu, a tuż obok niego rozpalił małe ognisko.
Słońce leniwie chyliło się ku zachodowi, malując w odcieniach pomarańczy i fioletu. Cisza była tak głęboka, że mógł usłyszeć szum własnych myśli. Początkowo cieszył się z tego spokoju, ale z czasem zaczął odczuwać dziwny niepokój. Było zbyt cicho, zbyt spokojnie. Gdzieś w głębi duszy czuł, że coś jest nie tak.
W końcu, zmęczony długą podróżą, postanowił skorzystać z uroków jeziora. Woda była krystalicznie czysta, a słońce ciepło ogrzewało jego skórę. Zdjął powoli ciuchy zostawiając je na brzegu kierując swój wzrok w stronę zachodzącego słońca. Zanurzył się w chłodnej wodzie, oddając błogiemu relaksowi. Zamknął oczy chcąc uspokoić swoje myśli, gdy nagle poczuł kroplę wody na swoim nosie i kolejną i jeszcze jedną. Otworzył oczy i o czystym niebie można było jedynie pomarzyć. Czarne chmury zawisły nad urokliwym miejscem w jakim znalazł się mężczyzna. Wicher był coraz bardziej odczuwalny, a nawet słyszalny. Jak najszybciej mógł zerwał się do biegu w celu uratowania swojego dobytku pospiesznie zakładając ubrania. Jednak gdy był już przy namiocie, albo tym co z niego pozostało, nie zobaczył nic. W miejscu, w którym zostawił wszystko można było dostrzec jedynie pustkę i resztki niedogaszonego ogniska. Bezradny zaczął kierować się w stronę swojego samochodu.
"Spokój jest jak ulotna mgła, zbyt rzadko przebiegająca przez pasmo życiowych zmagań. Nie da się jej pochwycić ani zobaczyć, nie da się zatrzymać na dłużej, kiedy już zniknie bezpowrotnie, rozmyta wiatrem niepewności. Ale jest. Bywa. Daje siłę w najmniej oczekiwanych momentach. Spokój to chwilowa niezmienność i niezmącona wiara, nieoceniona możliwość zyskania perspektywy."
Nina Reichter, Ostatnia spowiedź - Tom 1
CZYTASZ
Cztery pory roku - Odkąd ciebie poznałem
Romance-- W trakcie pisania -- Opis: Kein, spragniony ciszy i spokoju, ucieka od miejskiego zgiełku w głąb lasu, gdzie znajduje schronienie nad malowniczym jeziorem. Jednak jego samotna oaza spokoju zostaje brutalnie przerwana przez szalejącą burzę. Zmuszo...