Południowokoreański serial miał swoją premierę w 2023 roku. To dramat sportowy opowiadający historię bokserki (w tej roli Kim So-hye), która w wieku siedemnastu lat nagle wycofuje się z walki o mistrzostwo wagi koguciej i znika. Serial składa się z dwunastu odcinków, choć pierwszy odcinek może odstraszyć. Niestety pierwszy odcinek wypada najsłabiej z całego sezonu – niemiłosiernie się dłuży. Trudno było mi zdecydować się na oglądanie dalej, choć przekonali mnie główni aktorzy, którzy wypadli rewelacyjnie. Z każdym odcinkiem było tylko ciekawiej. Historia zaczęła angażować i zaczęliśmy się naprawdę zastanawiać co się stało, że bokserka zniknęła. Nasz główny bohater to agent sportowy - (w tej roli Lee Sang Yeob), który przez przyjaciela baseballistę uwikłał się w ustawianie meczów. Dowiadujemy się, że zrobił to dla chorego syna, aby zdobyć pieniądze na jego operację, więc nasz bohater bierze sprawy w swoje ręce. Zatem głównym złoczyńcom jest Kim Oh Bok, który nielegalnie prowadzi zakłady sportowe. Ma swoich ludzi, którzy wymuszają posłuszeństwo. Z biegiem odcinków dowiadujemy się także o przewodniczącym organizacji – cały twist kto to jest niestety nie zaskakuje. Twórcy jakby nie mieli już czasu podciągnąć dalej tego wątku, więc dostajemy szybkie wyjaśnienie kim jest dana postać. Wielka szkoda, gdyż był potencjał na rozegranie tego wątku całkowicie inaczej. musi oddać ogromną kwotę pieniędzy, aby nic nie stało się jego bliskim, więc decyduje się na odnalezienie byłej bokserki. Tropy odnośnie jej pobytu dzielnie podsuwa reporter współpracujący z agentem. Jest to kolejny typ serialu pokazujący siłę mediów. Pierwsze spotkanie głównej pary odbywa się dopiero na końcu odcinka. Z biegiem czasu dowiadujemy się, że Lee Gweon Suk pracuje jako nauczycielka przedszkola i posługuje się innym imieniem. Jest zauroczona wicedyrektorem szkoły, a on jej początkowo nie dostrzega. Zmieniła imię i nie zamierza wracać do sportu już nigdy więcej. Jednak agent sportowy się nie poddaje. Okazuje się, że Lee Gweon Suk była trenowana przez ojca, który się nad nią znęcał. Nienawidzi boksu, ponieważ czuje do niego odrazę, a po śmierci matki nie widzi już celu w dalszym trenowaniu. Zatem chce przejść na emeryturę, na co Kim Tae Young się zgadza. W ustawionych dwóch meczach jeden z nich wygra, a drugi przegra. Zgodnie z paradoksem tego świata zwycięzców się pamięta, a przegrani odchodzą w zapomnienie. Główna fabuła jest znana od pierwszego aktu serialu, ale dzięki nowym wątkom rozwija się w naprawdę ciekawą historię. Dochodzi nam do tego była klientka naszego agenta sportowego, która teraz z nim rywalizuje jako agentka i dalej chce z nim być. Mamy zauroczenie bokserki wicedyrektorem szkoły, który z czasem staje się najbardziej irytującą postacią całego serialu. Być może było to słabe aktorstwo, ale z tej postaci ciężko było stworzyć sympatyczną postać. Mamy także konflikt córki z ojcem. Przemoc fizyczna była w serialu przedstawiona w okrutny i poruszający widza sposób. Nie jest to lekki i komediowy serial. To prawdziwy dramat zawodniczki, która przez całe życie walczyła na ringu. Niestety ten ring okazał się dla niej klatką, z której postanowiła uciec. Z biegiem odcinków córka i ojciec pogodzili się, ale jak domyślamy się droga do tego nie była łatwa. Zdecydowanie do rozwoju naszej bohaterki przyczynił się jej agent. Był przy niej przy jej wzlotach i upadkach, porażkach i zwycięstwach. Miło było obserwować tą relację, a główni bohaterowie lśnili na ekranie. Aktorzy zostali idealnie dobrani do swoich ról. Ciężko jednak było uwierzyć w uczucie, które wydaje mi się twórcy przypisali na sam koniec scenariusza. Ogromna różnica lat dzieląca bohaterów to nic, jeżeli nie ma zbudowanej odpowiednej chemii. Uważam, że lepiej byłoby gdyby jednak zostało to przedstawione bardziej emocjonalnie. Jednak cała uwaga serialu jest skupiona na sporcie. Pojedynki w ringu to najmocniejsza strona serialu, jak również przygotowania do nich w formie treningów. Przedstawienie trudów sportowca to niezwykła próba ukazania ich człowieczeństwa. Ich niesamowitego wysiłku i chęci walki. Prawdziwej sportowej duszy przecież nie ma każdy z nas. Zatem obserwowanie zawodniczek, które toczyły walki z główną bohaterką to prawdziwy majstersztyk. Pierwszy wygrany pojedynek z bokserką, która była swoistym dodaniem do serialu komediowego wątku – obserwowaliśmy pracę nie tylko bokserki, ale i jej działalności w mediach społecznościowych. Był to jeden z niewielu wątków, gdy mogliśmy się pośmiać, a obserwowanie jej zaciekłości na ringu i dobroduszności dla fanów było niezwykłą skrajnością. W dodatku jej zauroczenie szefem siłowni Lee Gweon Suk było naprawdę komiczne. Zdecydowanie była to postać na plus i bardzo wyróżniała się w serialu. Kolejna przeciwniczka naszej bohaterki to niezłomna zwyciężczyni wagi koguciej pasa WBC. Ich pojedynek to kluczowy moment dla całego serialu. Prawdziwe Grande Finale! Jeden z najlepiej nakręconych i ujętych pojedynków na ringu, jakie widziałam! Aktorki wykonały kawał ciężkiej roboty! A stawka? Czuć ją od początku! Walka trwała do ostatniej rundy i nie wiedzieliśmy kto wygra! Tak powinno kręcić się walki, aby czuć stawkę, która w końcu mogła dać zawodnicze przepustkę do walki w czterech federacjach w USA. Obie zawodniczki zasłużyły na wygraną i to bezapelacyjnie. Nawet nasza główna bohaterka chciała wygrać, ponieważ tak chciała zakończyć karierę. A cała końcowa intryga była poprowadzona w punkt. Cieszy także satysfakcjonująca konkluzja. Żadna postać nie była pominięta, każdej wątek został doprowadzony do końca. Mimo przegranej naszej bohaterki, realizowała ona swoje cele i plany dalej. Porażka nie powinna oznaczać końca, może być także początkiem. Na plus także należy zaliczyć ukazanie trudów pracy bokserek czy ich trenerów. Bokserki muszą pracować często w innych miejscach, aby zapewnić sobie dochód. A przemowy motywacyjne trenerów to czyste złoto! Tak się motywuje do pozostania w walce! Scenariusz produkcji w dobry sposób prowadził nas przez całą historię! Muzyka także była odpowiednio dopasowana i wprowadzała w odpowiedni nastrój. Scenografia także była wkomponowana w otaczające nas bokserskie środowisko. Aktorzy starali się w swoich rolach i widać było, że się starali. Na plus przede wszystkim nasi główni bohaterowie, którym troszeczkę zabrakło chemii, jednak ich dopasowanie do ról przyciągało, przez co byli wiarygodni. Polecam tę produkcję fanom k-dram jak i sportu, gdy przebrnięcie przez pierwszy odcinek będzie tylko lepiej!
Ocena: 4/5
YOU ARE READING
Recenzja k-dramy „My Lovely Boxer"
RomanceZapraszam na recenzję ze spoilerami k-dramy „My Lovely Boxer".