Prolog

8 3 1
                                    

Richard stał już kilkanaście dobrych minut przed wejściem do budynku, gdzie znajdowało się jego mieszkanie. Wciąż zastanawiał się, czy dobrym pomysłem byłoby po prostu wrócić... Jakie to miało w tym momencie znaczenie? Paul z pewnością nawet nie zauważył jego zniknięcia Richarda z sypialni. Dzisiaj był w miarę spokojny, ale nie zmieniło to faktu, że Paul znów skrzywdził Richarda. Nie fizycznie... tylko psychicznie. Kilka przykrych słów jest w stanie sprawić, że Richard nie wytrzymał tego. Strasznie go to zraniło... Dotknął jego najczulsze miejsce...

Richard przyzwyczaił się do takich komentarzy kierowanych w jego stronę, ale Paul dzisiaj przesadził. Nie dał po sobie poznać, że to go bardzo zraniło. Od jakiegoś czasu zaczął ukrywać przed nim swoje prawdziwe emocje. Nie chciał tym denerwować Paula. Z tego powodu udawał, że jest wszystko dobrze. Jak w jakiejś miłosnej książeczce o zakochanych... gdzie nie było żadnych problemów.

Kiedy Paul w końcu zasnął, Richard wymknął się z jego objęć i zakładając tylko buty i jakiś płaszcz na swoją piżamę, wyszedł z mieszkania. Nie mógł już dłużej tam być. Musiał odświeżyć swoje myśli. Nawet jeśli miał to być długi spacer po mieście w zimną noc.

Wyobrażał sobie dawne czasy, kiedy wszystko było jeszcze dobrze. Nie wiedział do końca co się z nimi stało przez tyle lat. Może to zachowanie Paula było wyłącznie Richarda winą? Może się po prostu znudził już nim? A co jeśli Richard teraz po prostu by odszedł? Nie wrócił do mieszkania? W końcu uwolnił by się od niego... Mógłby robić na co ma ochote bez żadnych konsekwencji ze storny Paula. Może to było jakieś wyjście? Mógłby wszystko zacząć od początku... z kimś innym...

Richard stał przed budynkiem z głową pełną pytań. Wpatrywał się w okno sypialni, gdzie znajdował się niczego nieświadomy Paul. Wystarczy tylko odwrócić wzrok i odejść... Co w tym trudnego?!

Codependency (Paulchard) Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz