ROZDZIAŁ 2

13.5K 451 187
                                    

#thecliqueMK

RAIN

- Nie wytrzymam! – ryknęłam sama do siebie, gdy budzik w moim telefonie nie przestawał dzwonić.

Chrząknęłam głośno, przetarłam ręką twarz i powoli uchyliłam powieki. Zmarszczyłam brwi, po czym nerwowo poderwałam się do siadu. Potrzebowałam chwili, by uświadomić sobie, że nie byłam już w Portland.

Opuściłam nogi na chłodną drewnianą podłogę i ziewnęłam przeciągle. Zanim miałam okazję wstać, by przejść do prywatnej łazienki przydzielonej do mojego pokoju, ktoś zapukał do drzwi.

- Proszę! – krzyknęłam, po czym podniosłam się niemrawo i poprawiłam rękawy koszulki.

Po chwili w progu stanął Axel.

- Cześć, siostrzyczko. – Uniósł kącik ust, a następnie oparł się o futrynę i założył ręce na klatce piersiowej.

Był tak wysoki, że czubek jego głowy niemal stykał się z oprawą drzwi. Woda z jego czarnych włosów kapała na podłogę, musiał przed chwilą brać prysznic. Wgapiał się we mnie niebieskimi oczami, jakby mapował moją twarz.

- Gotowa na kolację z tatusiem? – podjął, wchodząc do środka.

Uniosłam brwi i prychnęłam pod nosem.

- Jeszcze nie, dopiero wstałam – odparłam ochryple. – Jak tylko zjemy, to wracam do łóżka.

- W twoich snach – parsknął bez zastanowienia, po czym usiadł na krześle przy ogromnej toaletce. – Po kolacji idziemy na imprezę.

Zastygłam w miejscu, a po kilku sekundach powoli zerknęłam w jego stronę. Patrzył na mnie z podstępnym uśmieszkiem, powoli przeżuwając jakieś orzeszki, czy inne cholerstwo, które wyciągnął z kieszeni.

- Imprezę? – zapytałam z zainteresowaniem. – Tego akurat nigdy nie odmawiam.

- Tak myślałem, pewnie masz to po mnie. – Wrzucił sobie do ust kolejnego orzeszka i rozparł się wygodniej na krześle. – Przedstawię ci moich znajomych, poza tym musimy się lepiej poznać. Nic tak nie sprzyja budowaniu więzi, jak porządny melanż.

- Poznawanie twoich znajomych, to akurat mało interesująca rozrywka, powiedz lepiej, czy będzie tam alkohol? Pogadamy sobie przy drinku.

Axel przechylił głowę i zmrużył powieki. Niespiesznie podniósł się z krzesła, wycierając przy tym dłonie w dresowe spodnie.

- Morze alkoholu – oznajmił. - Coraz bardziej mi się podobasz, siostrzyczko – dodał, a następnie ostatni raz na mnie spojrzał i skierował się w stronę drzwi.

- Axel? – zawołałam za nim, gdy trzymał rękę na klamce.

- Co?

- Z ojcem da się żyć, czy raczej będzie ciężko?

Brat na moment spoważniał, szybko jednak przybrał swoją poprzednią, nieco obojętną minę.

- Zależy, jak na to spojrzeć. – Wzruszył ramionami, a niedługo po tym zniknął za drzwiami.

***

Szybkim krokiem szłam wzdłuż korytarza, a tuż obok mnie z ogromną gracją poruszała się Florence. Przyszła po mnie równe pięć minut przed dziewiętnastą i oznajmiła, że zaprowadzi mnie do sali bankietowej, w której zjemy kolację. Fakt, że w tym domu znajdowała się taka sala nie zrobił na mnie większego wrażenia, w końcu kiedyś prawdopodobnie mieszkała tu jakaś szlachta.

- Jest panienka niesamowicie podobna do pana Axela – powiedziała z uśmiechem i spojrzała w moją stronę.

- Sama jestem zdziwiona, że tak bardzo. – Uniosłam ramiona, nieco speszona.

THE CLIQUE [18+] | ZOSTANIE WYDANEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz