Olivia nie należała do tych osób, którzy cieszyli się każdym nadchodzącym dniem, dla niej najlepiej by pozostało tak ,jak było gdy miała 4 lata. Rodzice jeszcze byli z niej "dumni" nie musiała się starać o te cztery pierdolone słowa "Jesteśmy z ciebie dumni".
Był czwartek, niedługo weekend. Nareszcie.
Wstałam powoli z mojej ukochanej pierzyny, z której najchętniej bym nie wychodziła, jest o tej godzinie tak przyciągająca... Aż tylko marzy się, żeby na niej się położyć.
Wstałam i ogarnęłam moją rutynę, ubrałam się w luźne dresy (które przy okazji były o 3 rozmiary za duże, ale ciul) i jakiś biały top bez ramiączek.
Zeszłam na dół gdzie NIESTETY czekała na mnie mama. Jezu jak ja jej nienawidzę.
- Dzień dobry kochanie - powiedziała tym swoim pierdolonym fałszywym głosem mama.
-dzien dobry - z niechcenia odpowiedziałam jej i szybko zabrałam plecak, założyłam buty i jak najszybciej wyszłam z domu.
Jako iż nadchodziły święta ,to zaczął sypać te białe gówno, Jezu mam go dosyć, jest kurwa jakieś -928392929 stopni a ja mam w dodatku iść 4 kilometry do szkoły, bo matka nie chce mnie zawiesc, ponieważ, "co inni pomyślą, gdy będę cię zawozić, gdy wyglądasz jak gówno".
Po tych kilkunastu minutach doszłam do szkoły (więzienie), gdzie od razu powitała mnie moja "koleżanka" Lily.
Lily zawsze była ta jedna koleżanka, któraktóra była mądrzejsza,chudsza, ladniejsza, poprostu LEPSZA//////
Sorry że taki krótki rozdział, ale chcę zobaczyć jak przyjmie się książka!
CZYTASZ
Bo liczy się przyjaźń....
Novela JuvenilOlivia to idealna uczennica liceum medycznego, której życie zdominowane jest przez oczekiwania fałszywych rodziców. Wydaje się, że spełnia wszystkie normy, ale za perfekcyjnym wizerunkiem kryje się smutek. Kiedy nawiązuje przyjaźń z czwórką chłopakó...