*Wstęp*

7 1 0
                                    

Ciepłe światło płynące z eleganckiej lampy na nocnym stoliku rysowało delikatne kontury na jej porcelanowej skórze, nadając jej blasku, który wydawał się niemal nadprzyrodzony. Półmrok apartamentu otulał przestrzeń niczym jedwabny szal, tłumiąc dźwięki miasta i sprawiając, że świat za oknami zdawał się zniknąć, zostawiając ich samych w tej intymnej, zamkniętej chwili.

Była w tym świecie kimś więcej niż jedynie piękną kobietą — ucieleśnieniem sztuki. Każdy jej ruch wydawał się starannie zaplanowany, jakby odgrywała rolę w spektaklu, którego niepowtarzalność miała zapaść w pamięć każdego widza. Zaspokajała pragnienia tych, którzy gotowi byli zapłacić za odrobinę wyrafinowanej rozkoszy. Każdy gest, każde słowo miały precyzję wyuczoną przez wieki. Lecz w tej grze nie chodziło tylko o fizyczność; to był taniec, subtelna wymiana władzy i pożądania, prowadząca do końca, którego nie spodziewał się żaden z jej klientów.

Mężczyzna leżał na aksamitnej pościeli, zafascynowany jej obecnością. Czuł, jak miękkie dłonie przesuwają się po jego nagiej skórze, zostawiając za sobą ślady niczym muśnięcia piór. Jej dotyk był delikatny, ale jednocześnie pełen ukrytej siły, przyciągając go ku sobie jak ćmę do płomienia. Każdy oddech stawał się głębszy, bardziej niecierpliwy, a serce biło szybciej, gubiąc się w rytmie jej szeptów.

— Jesteś... niesamowity — wyszeptała, jej usta zbliżając się do jego ucha. Głos miała niczym melodia, która oszałamiała, a mężczyzna nie zdawał sobie sprawy, że zaczynał tracić nad sobą kontrolę. Chciał ją mieć, chciał ją poczuć, a jednak każdy krok, który podejmował, prowadził go głębiej w jej sieć.

Jej ciało przylgnęło do jego, a ciepło zaczęło ich pochłaniać, jakby każde ich zetknięcie było tańcem płomieni. Była blisko, zbyt blisko, a on nie mógł już myśleć o niczym innym, jak tylko o jej gładkiej skórze, o zapachu perfum, o przyciągającej woni wieczoru, którą roztaczała wokół siebie.

Wszystko było jak wyśniony obraz, idealna chwila, która nigdy nie miała się skończyć. Ale w jej oczach czaiło się coś więcej. Pragnienie, które nie miało nic wspólnego z przyjemnością, jakiej oczekiwał mężczyzna.

W końcu jej usta znalazły drogę do jego szyi, a on nie opierał się. Był zbyt zafascynowany, zbyt oszołomiony, by zauważyć chłód jej warg w porównaniu z gorącem jego ciała. Jej delikatny pocałunek na szyi był początkowo niczym przelotna myśl, łagodny jak dotyk jedwabiu, ale z każdą chwilą stawał się bardziej natarczywy. W chwili, gdy mężczyzna zrozumiał, co się dzieje, było już za późno.

Zatopiła swoje kły w jego skórze, a moment przyjemności zamienił się w ciszę, w której czuł tylko pulsujący ból. Jego ciało zesztywniało, a on poczuł, jak energia życia ulatywała z niego z każdym uderzeniem serca. Próbował krzyczeć, ale zabrakło mu tchu.

Dla niej ten akt był sztuką. Każdy łyk krwi niósł ze sobą euforię, którą mogła czuć tylko w takiej chwili, kiedy przeszłość i przyszłość łączyły się w niekończącej się chwili wieczności. Pożywiała się nim, delikatnie, niemal z miłością, pozwalając, by smak jego życia wypełnił ją po brzegi. W końcu jej pragnienie zostało zaspokojone.

Odsunęła się od jego ciała, które osunęło się na pościel jak porzucona marionetka. Wzięła głęboki oddech, zamykając oczy, pozwalając sobie na chwilę kontemplacji. Dla niej to był jedynie kolejny wieczór. Kolejne arcydzieło.

-----------------------------------------

W półmroku starej księgarni, gdzie zapach papieru i atramentu unosił się jak woń nostalgii, panowała tajemnicza atmosfera. Właściciel tego miejsca stał w głębi pomieszczenia, skryty w cieniu regałów, gdzie światło słoneczne nie sięgało. Jego elegancka postura maskowała dziką naturę, która tliła się w nim, gotowa do działania.

Kiedy weszła, była owładnięta namiętnym pragnieniem miłości, jaką znała z romansów, pełnych emocji, pasji i zakazanych pragnień. Jej palce błądziły po grzbietach książek, które obiecywały nieznane przygody. On, spostrzegając jej zafascynowanie, zbliżył się nieco bliżej, a jego obecność była jak niewidzialna nić, która przyciągała ją w jego stronę.

W miarę jak przemieszczał się wśród półek, jego spojrzenie pełne obietnicy i tajemniczości, a uśmiech sugerujący, że kryje coś więcej. Przesuwał palcem po grzbiecie książki, celowo zbliżając się do niej, jakby mógł w każdej chwili wciągnąć ją w świat swoich opowieści. Jego bliskość wywoływała dreszcze wzdłuż jej kręgosłupa, sprawiając, że oddech stawał się coraz płytszy.

Delikatnie, niemal przypadkowo, dotknął jej ramienia, a jego palce zatrzymały się na chwilę, zanim się cofnął. W tej prostej gestykulacji czuła jego pewność siebie, jego szarm. Oczarowana jego charyzmą, nie mogła oderwać od niego wzroku. Działo się coś więcej niż tylko rozmowa o książkach — to było uwodzenie, które unosiło ich w kierunku intymności.

On przyciągnął ją do siebie, oplatając ją swoją obecnością, a ich ciała znalazły się blisko siebie w zacisznym kącie pomiędzy regałami. Gdy jego wargi muskały jej szyję, wytworzyła się atmosfera napięcia, która sprawiała, że serce biło mocniej. To, co działo się między nimi, mogłoby być opisane w każdym z romansów, które tak uwielbiała. Zadał jej jedno pytanie, na które odpowiedziała.

— Tak, chcę tego — szepnęła, w pełni świadoma intymności chwili, a jego uśmiech zdradzał zrozumienie i zgodę na ten nieodwracalny krok.

Kiedy w końcu jego kły przebijały jej skórę, poczuła mieszankę bólu i rozkoszy. Uczucie było dzikie, jak jego natura, ale jednocześnie pełne elegancji. Pił powoli, z szarmancką delikatnością, z każdym łykiem zyskując większą kontrolę nad jej ciałem i umysłem.

W miarę jak jej świadomość słabła, on uwodził ją nie tylko swoimi słowami, ale i dotykiem, sprawiając, że zatraciła się w chwili, w której nie mogła już odróżnić rzeczywistości od fikcji. Użył swoich zdolności, by otoczyć ją aurą lekkiego transu, sprawiając, że chwilę później zapomniała o tym, co się wydarzyło.

Kiedy oddalił się, w jej oczach nie było lęku, tylko lekki uśmiech, jakby znalazła się w innym, lepszym świecie. Zdezorientowana, ale szczęśliwa, stała tam, jakby po chwili uniesienia, pozostawiając za sobą tajemnicę, której nie mogła wyjaśnić — romans, który przeszłością stał się częścią jej marzeń.


-----------------------------------------

*Książka na Podstawie Wampira: Maskarady*

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Oct 07, 2024 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

|| I Will Take Control ||Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz