Rozdział 1.

4 1 0
                                    


Rok 1889, mieszkanie Müllera, późny wieczór.

Issac właśnie wrócił do domu, zdjął długi Czarny płaszcz z znaczkiem jego mafii na ręce, znacznik był srebrny, była to gwiazda w kółku, z czerwoną poświatą, przy okazji rozzbroił się, wyjmując całą broń z wszystkich kieszeni.
Wten mężczyzna poszedł do łazienki, napuscil wodę do wanny, a on sam się rozebrał do naga, po chwili gdy wanna była pełna wody, usiadł w niej.

Około godziny 21, Issac odebral telefon od jednego z jego ludzi.

- Pan Müller przy telefonie? spytał głos z drugiej strony

- Tak, Müller z tej strony?... Znów coś zepsuliście? - spytał bawiąc się palcem i kablem.

- Nie, ale mamy jakiegoś nowego chlopaka, nazywa się Brox, jest synem Willa Broxa.

Na to zdanie Issac się uśmiechnął. Will Brox jeszcze do niedawna był popularnym mordercą, który dwa lata temu został stracony za liczne, oraz bardzo brutalne morderstwa jak i gwałty.

Po tej rozmowie Müller udał się do kuchii, wyjął z lodowki zamrożone, oraz zamarynowane żeberka (z jego ofiary). Wyłożył mięso z opakowania, przełożył je do białej miski leżącej ba blacie, by zmrożone żeberka się odmroziły. Po czym mruknął do siebie.

"Mhh... już czuje ten cudowny smak w ustach, mam nadzieję, że posmakuje mojemu drogiemu gościowi."

Gdy mężczyzna to zrobił, wyszedł z kuchni, przybył do sypialnii. Jego pokój był dość duży, miał dwa duże okna na przeciwko wejścia do pomieszczenia, ma kominek na przeciw łóżka, a tuż obok niego są dwa regały z liczną ilością książek. Tuż pod łożem u stóp, leżał miękki biały dywan, a obok niego była szafka nocna z lampką.

Przy oknach stała szklana szafa, z kolekcją starych bronii Müllerow - przodków Issaca.

Mężczyzna położył się do łóżka, zgasił lampkę i o dziwo szybko zasnął, lecz sen miał niespokojny - był tam jego dziadek, z którym walczy, a później powiedział Issacowi ostatnim tchem "Jesteś inny niż twój ojciec, on nie walczył, był słaby, a ty jesteś niczym maszyna do zabijania"

Około 8 rano Müller się obudził, a gdy wstał, odrazu podążył do kuchnii. Mięso było już rozmrożone, więc wrzucił je na patelnie, dodał do nich kawałek papryki, liście laurowe, trochę cebulki, a do tego dania przygotował jeszcze ryż.

Issac skończył robić Danię o 10, wtedy poszedł do łazienki, by związać swoje bardzo długie włosy, w warkocz, sięgający mu aż do linii kolan gdy stoi prosto.

Gdy to zrobił przebrał się w czarną koszulę, oraz eleganckie spodnie, do tego ubrał pasek z złotą klamrą. Wtedy usłyszał dzwonek do drzwi - był to Brox.

Mężczyzna otworzył drogiemu, spojrzał na niego z lekkim uśmiechem.
Brox był dużo niższy niż Issac, miał ok 185 cm wzrostu, miał na sobie biała koszule, oraz czarne eleganckie spodnie, jak i torbę na ramieniu.

- Pan Müller, prawda? Spytał niższy Mężczyzna uśmiechając się na widok Issaca.

- Tak, to ja... wejdź - odparł Issac wpuszczając go do środka.

- Napijesz się czego?... a może chcesz się poczęstować zeberkami? - zaproponowal Issac.

- Nie sądziłem, że ktoś o takiej reputacji, będzie robił pozory miłej osoby.

- Ahh, to nie pozory, jestem miły do czasu gdy ktoś mnie nie zirytuje

- A co wtedy?

- Egzekucja

Issac podążył do kuchnii, a wraz za nim Brox, wyższy Mężczyzna otworzył pokrywę z patelnii, a pyszny zapach, dobrze przyprawionego mięsa jak i wykwintnego sosu uniósł się po całej kuchni, przez co drugiemu mezczyznie zaburczało w brzuchu.

Müller nałożył trochę żeberek na talerz jak i trochę ryżu po czym polał sosem.

- Więc dlaczego chciałbyś pracować dla mnie? Spytał Issac

- Chciałbym się sprawdzić czy choć trochę się nadaje do takiej pracy, chcę kontynuować wizerunek mego ojca, lub nawet stać się lepszy niż on.

Powiedział młody mężczyzna biorąc kawałek mięsa do ust, które rozpływało się w jego buzi, było dobrze przyprawione jak i bardzo wysmażone, przez co było bardzo delikatne w środku, a na zewnątrz lekko chrupkie.

- Napradę pysznie gotujesz. Powiedział, po czym wziął jeszcze jeden kawałek do ust, wten dodał - Cóż, chciałbym w pewnym momencie być nawet twoją prawą ręką jeśli mi pozwolisz, jak się spisze dobrze, kto wie? Może mnie dopuścisz do tego? - uśmiechnął się Brox.

- Musiałbyś być bardzo wytrzymały jako mój pracownik, wręcz masochistyczny, ciężko zdobyć wysoką rangę w takowej "hierarchii" w mojej mafii. Lecz dopiero po czasie mogę stwierdzić, czy byś się nadawał, będę wymagał od ciebie więcej niż potrafisz zrobić. odparł Issac

- Gwarantuje tobie, że jestem bardzo wytrzymałą osobą, może nawet bardziej niż mój staruszek, który cóż, był niezłym mordercą.

- Dostaniesz czas okresu próbnego, później zobaczymy jak się spiszesz.










To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Oct 16 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

U Stóp DiabłaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz