I tak nikt nie zauważy. Z resztą kto by się mną przejął. Przez lata nie było na tym świecie osoby, która chociażby spytałaby się mnie czy wszystko jest dobrze. Nic nie jest w stanie policzyć łez, które wylały moje oczy. Nawet one były jaśniejsze niż ja i wszystko, z czym byłem związany.
W brudnym lustrze odbijały się moje obrzydliwe oczy. Okropna twarz i nieidealne ciało. Ten cały paskudny wygląd należał wyłącznie do mnie. Dzień za dniem moje samopoczucie się obniżało. Znikało identycznie jak moje powody do ciągnięcia tego dalej.
Gdzie podziało się to szczęśliwe i wdzięczne dziecko, którym byłem jeszcze nie dawno temu? Gdyby ten mały chłopiec usłyszał moje teraźniejsze myśli, poczułby się tak samo źle jak ja.
Ta noc była wyjątkowo piękna i cicha. Mimo tak późnej godziny, niebo było niezwykle pokaźne. To tak, jakby wszechświat przygotował się na moje przyjście.
Otworzyłem oba okna w moim pokoju na oścież. Z dziewiątego piętra widać było panoramę całego osiedla. Byłem przeszczęśliwy, że już mogłem opuścić ten świat i to wszystko, co dręczyło mnie każdego dnia. Nigdy nie czułem się tak doskonale. Wśród moich wszystkich problemów pojawił się ten jeden moment, który wyleczy mnie i naprawi moje zmartwienia. Nie pamiętam bym kiedykolwiek czuł się lepiej.
Wyjście na parapet, który miałem widzieć ostatni raz nie zajęło mi dużo czasu. Nie mogłem przestać się uśmiechać na samą myśl, że za kilka chwil uderzę w beton, który przepełni się moją nieczystą krwią.
Stojąc na niewielkim kawałku kamienia za oknem, zamknąłem oczy. Wreszcie poczuję to, co czują ptaki swobodnie poruszając się w powietrzu. Uśmiechnąłem się, a gdy już gotowy byłem na koniec, usłyszałem dzwonek mojego telefonu. Najpierw ktoś próbował się do mnie dodzwonić. Chwilę później ta sama osoba wysyłała na mój telefon setki wiadomości.
Niechętnie usiadłem na parapecie i sięgnąłem po swoją komórkę leżącą w zasięgu moich dłoni. W sekcji powiadomień znajdowały się same wiadomości od pewnego chłopaka z mojej klasy. On był ostatnią osobą, którą spodziewałbym się w tej chwili.
Lee Felix, przepraszam.
Nie okłamuj mnie już więcej.
Wiem o wszystkim, co przede mną ukrywałeś.
Jeżeli myślisz, że nikt się tobą nie obchodzi to się mylisz.
Myślę o tobie codziennie.
Twój niepowtarzalny charakter siedzi w mojej głowie bez przerwy.
Chcę być osobą, która będzie z tobą na zawsze.
Nie rób sobie krzywdy.
Kocham cię.
Proszę, daj mi szansę...
Pisał śmiesznie chłopak.
Przykro mi, Hyunjin. Twoje wiadomości były dla mnie jedynie następnym powodem, dla którego musiałem skoczyć.Po przeczytaniu jego przykrych SMS-ów bez zastanowienia zrzuciłem swój telefon na sam dół bloku. Bezmyślnie wstałem i ostatni raz dotknąłem swojej okropnej twarzy. W sercu czując ulgę, przechyliłem się do przodu z zachwytem widząc oświetlony blaskiem lampy beton.
Żegnaj, Hwang Hyunjin.
CZYTASZ
𝗢𝗡𝗘 𝗦𝗛𝗢𝗧𝗦 - 𝘀𝗵𝗼𝗿𝘁 𝘀𝘁𝗼𝗿𝗶𝗲𝘀
FanfictionKrótkie opowiadania nawiązujące do członków grupy Stray Kids. ! ostrzeżenie dla osób wrażliwych na przemoc, samookaleczanie i tym podobne ! 1. Last night - hyunlix - 443 słowa 2. Never forget - minsung - 500 słów