──────────
CHAPTER THREE : NO PAIN NO GAIN
[ 1,5k words ]
⠀⠀⠀⠀⠀Jay Park stał przed oszklonymi drzwiami Domu Kultury, nie wiedząc, co ze sobą zrobić. To właśnie w tym miejscu, za niecały kwadrans, miało się rozpocząć spotkanie grupy wsparcia, na które zapisał go Jake.
Odwrócił się, smętnie spoglądając do tyłu. Dostrzegł rozochoconą twarz Sima, który wychylał się zza okna samochodu i, w ramach wsparcia, unosił dwa kciuki w górę. Jay uśmiechnął się do niego krzywo, wciągnął powietrze, i szarpnął za klamkę, w końcu wchodząc do budynku.
W środku przywitała go cisza i przygnębiająca pustka. Natknął się na tablicę korkową z kolorowymi plakatami promującymi różne wydarzenia kulturalne — od wystaw sztuki po warsztaty rękodzielnicze. Pomyślał, że grafik się spisał.
Nadal rozglądał się po pomieszczeniu, szukając jakichś oznak życia. Wydawało się, że nie było tam żadnej żywej duszy.
— Młodzik na grupę wsparcia? — Odskoczył jak oparzony, kiedy zaraz przy swoim uchu usłyszał nieznany mu ostry, zachrypły głos.
— Eee tak — odparł zaskoczony, spoglądając na podstarzałą sprzątaczkę, mierzącą go nieprzychylnym wzrokiem.
— Koniec korytarza, dwuskrzydłowe drzwi — wychrypiała, dusząc się w ataku nagłego kaszlu, i odeszła w swoją stronę.
Jay nie zdążył jej nawet podziękować, bo staruszka zniknęła tak szybko, jak się pojawiła. Poszedł więc zgodnie z jej wskazówkami, natrafiając na drzwi z naklejonym plakatem, promującym wspomnianą grupę wsparcia dla osób w żałobie.
Odetchnął głęboko, chcąc spuścić z siebie nadmiar emocji, i wszedł do środka. W dużej sali czekało już kilkanaście osób. Prowadzącym spotkanie był wysoki, młody mężczyzna, na oko niewiele po trzydziestce.
— Witajcie, nazywam się Kim Namjoon — zaczął i uśmiechnął się, tym samym eksponując swoje dołeczki. — Cieszę się, że was widzę. Wszyscy zdajemy sobie sprawę, że każdy z nas przynosi tutaj własny ból i historie. To, co czujecie, jest ważne, i nie musicie przechodzić przez to sami. Nasze spotkania to przestrzeń, gdzie możecie podzielić się swoimi emocjami i doświadczeniami, a my wszyscy jesteśmy tu, by się wzajemnie słuchać i wspierać.
Jay usiadł na jednym z wolnych, plastikowych krzeseł, ukradkiem zerkając na pozostałych uczestników. Wszyscy byli w średnim wieku, niektórzy jeszcze starsi. Górowali nad nim nie tylko wiekiem i siwizną, ale i również życiowym doświadczeniem. Chłopak czuł się przy nich, jak dzieciak, którym w istocie nadal był.
Niepewnie, jeden po drugim, zaczęli mówić. Siwy mężczyzna z podkrążonymi oczami i lwią zmarszczką wspomniał o stracie żony, a inna kobieta płakała, opowiadając o zmarłym synu. Jay nie potrafił się skupić na ich historiach, wciąż myśląc o swoim własnym bólu.
CZYTASZ
HEALING HEARTS • jay park
Hayran Kurgu[ ONGOING ] Park Jay i Jung Chae poznali się na spotkaniu grupy wsparcia dla osób w żałobie. Jego dziewczyna odeszła z powodu nowotworu, a jej chłopak utonął na wyspie Jeju. Oboje nie potrafią odnaleźć się w nowej rzeczywistości, czując ciągły bezse...