Rozdział 1

11 0 0
                                    

Stałam patrząc tępo jak opuszczają trumnę z moim tatą. Obok mnie stała płacząca mama. Na razie nie czułam smutku. Bo nie docierało do mnie że mojego taty nie ma. Zawsze uśmiechniętego, smażącego naleśniki na śniadanie  i oglądającego tureckie telenowele. Jego już nie było, zostały po nim tylko wspomnienia...

                                                                                            ***

Właśnie dopakowywałam ostatnie rzeczy. Wyprowadzałyśmy się do Massachusetts. Zniosłam moje walizki na dół gdzie stała mama rozmawiająca z gościem od przeprowadzek. Nie mogłam uwierzyć dlaczego chciała oddać dom, w którym miałyśmy tyle wspomnień. Paryż był pięknym miastem. Miałyśmy okna idealnie na wieżę Eiffla. Tata zawsze siedział na fotelu przy nim i podziwiał piękno tej historycznej budowli... Jego już nie ma. Momentalnie zachciało mi się płakać, ale przypomniałam sobie o co mnie prosił, żebym była silna. Mama nagle krzyknęła, że wychodzimy. To był chyba ostatni raz kiedy będę w Francji, kraju elegancji oraz wspaniałej i bogatej historii. 

Po ośmiu godzinach lotu wylądowałyśmy w Ameryce. Dokładniej to w Massachuttes. Przeszłyśmy przez odprawę i ruszyłyśmy w stronę wyjścia z lotniska, przy którym miała czekać taksówka. Nagle na kogoś wpadłam. Był to chłopak z jakieś wycieczki. Podał mi torebkę, którą upuściłam. Szybko podziękowałam i podbiegłam do czekającej mamy.  Gdy dotarłyśmy do mieszkania to zaczęłam się rozpakowywać. Jak skończyłam to wyszłam z pokoju. Usłyszałam rozmowę mamy z kimś. Jak weszłam to skończyła i odłożyła telefon na blat w kuchni, która była połączona z salonem. 

-Reszta rzeczy będzie dopiero za trzy dni-Powiedziała wzdychając ciężko.

-Mam wystarczająco rzeczy-odpowiedziałam uspokajając ją.

-Wiem, tylko że jutro idziesz do szkoły.

-Co?! Czemu mi nie powiedziałaś?!-Wykrzyknęłam zszokowana.      

Nie odezwała się już tylko mnie przytuliła. Odwzajemniłam uścisk zaczynając cicho szlochać. Po chwili poszłyśmy oglądać 'Akademia dobra i zła'. Tak przeleciały nam dwie godziny. Po tym czasie zamówiłyśmy pizzę na obiad ze względu na to że była już piętnasta. Zjadłyśmy i zaczęłyśmy grać w Uno i szachy, ponieważ tylko to miałyśmy przy sobie. W ten sposób minął nam miły dzień. Skończyłyśmy grubo po dwudziestej dlatego wzięłam szybki prysznic i zaczęłam zmywać makijaż aż nagle przyszedł do mnie sms o treści 'Widzę cię' a na dole było moje zdjęcie kiedy grałam z mamą w szachy. Krzyknęłam tak głośno że w sekundę przybiegła moja rodzicielka. Pokazałam jej wiadomość i zdjęcie a ona powiedziała że się tym zajmie rano. Położyłam się spać lecz nie mogłam zasnąć. Myślałam o smsie i chłopaku z lotniska.                                                                



~U with me~ Forever or Never?Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz