Siedziałam na lekcji gdy nagle usłyszałam dzwonek. Już byłam spakowana więc odrazu Wstałam z krzesła i zaczęłam iść w stronę drzwi od sali lekcyjnej lecz nagle poczułam że się z czymś lub raczej z kimś spojżalam do góry.. i nieee... naprawde? Zderzyłam się z rychlikiem. Kurwa. Cóż... ide dalej
-hej, hej, hej, koleżanko, a gdzie przepraszam?- powiedział z tym swoim sarkastycznym uśmieszkiem
-w dupie, odsuń się rychlik-
powiedziałam z zamiarem odejścia lecz poczułam zaciskające się na moim nadgarstku palce.
-dziś, osiemnasta, pod twoim domem-powiedział- jasne kwiatuszku?-dodał
-po co?- powiedziałam
-zobaczysz- powiedział -tylko ładnie się ubierz- dodał tajemniczo.****
Kończyłam swój makijaż w stylu dark femine który idealnie pasował do mojego outfitu-czarnej sukienki z rozcięciem na udzie i new rocków ale nagle usłyszałam stuknięcie tylko nie wiedziałam skąd ono dochodzi rozejrzałam się po pokoju i znów to usłyszałam spojżalam w okno, stąd ten dźwięk dobiegał podeszłam do okna i przez nie wyjrzałam. A tam stał ten idiota...
-otworzysz to okno czy mam drzeć pizde jak debil?- powiedział zirytowana
-o chuj ci chodzi?- powiedziałam równie zirytowana
-wychodź już - odpowiedział
- dobra, dobra nie zesraj się staruchu- odpowiedzialam po czym pogasiłam w pokoju wszystkie światła i zaczęłam powoli schodzić po rurze i zeszłam
- gdzie ty chcesz jechać?- powiedziałam cicho
- zobaczysz- uśmiechnął się ale ten uśmiech nie hył sarkastycznym czy nie miły był taki... taki.. szczery? Tak chyba szczery.___________________________________________
Sory ze taki krótki dzisiaj ale już mi się totalnie nie chce + jestem mega zmęczona ): (btw rozpierdala mnie ta fabuła XDDDD)