Pętla pierwsza

12 2 3
                                    

Wczoraj miałem dziwny sen. Nie wykonałem swoich zadań, co dziwne, bo zawsze je robię. I szef mi przeciął gardło, jak każdemu pracownikowi, który nie ukończył swoich zadań. Powoli odzyskiwałem przytomność i budziłem się ze snu, jak dzień w dzień, zawsze tak samo.

Już wstałem, mamo! - powiedziałem, a następnie zacząłem się rozglądać po moim małym mieszkanku.

No tak... mieszkam sam - wymamrotałem smutnym głosem, a następnie zacząłem się ogarniać.

Dzień jak dzień, przebrałem się, umyłem zęby, ogarnąłem włosy i znalazłem cholerne kluczyki od domu.

Cholera, to już trzeci raz w tym tygodniu! Gdzie mogą być te klucze? - to właśnie mówiłem, szukając kluczy.

Wyszedłem z bloku i szukałem pobliskiej mapki, żeby sprawdzić, gdzie dzisiaj jedzie metro. Myślałem o tym zbyt długo, metro przejechało obok mnie, więc zaczęła się gonitwa. Biegłem, biegłem, biegłem... Zasapałem się tak mocno, że hej, ale nastał ten moment, wyrzuciłem śniadanie z plecaka i dzięki temu złapałem poręcz.

Kurde, będę musiał kupić sobie nowy pojemnik na jedzenie - pomyślałem wkurzony, jadąc metrem.

Opłakiwałem ten pojemnik przez całą podróż, aż w końcu dojechałem do placówki zdruzgotanych marzeń. Wszedłem, znalazłem windę i pojechałem...

Które to było piętro? Dopiero teraz sobie uświadomiłem, że nie pamiętam, na którym piętrze pracuję.

Szef mnie dopadnie - pomyślałem.

Automatycznie przypomniałem sobie piętro i pojechałem. A co do piętra, było to dwudzieste pierwsze.

Ach, ten piękny zapach dokumentów. Wyczuwam tu nutkę żałoby, strachu i zmęczenia. Dzień jak co dzień - powiedziałem na tyle głośno, żeby inni mnie zobaczyli i zrobili skwaszone miny, jakby przez mój tekst mieli zepsuty dzień.

A no tak, miałem prezentację na dziś, ale o niej zapomniałem. Chyba będę musiał wytłumaczyć to szefowi - zmartwiony pomyślałem sobie w głowie.

Chyba nie miałem innego pomysłu, więc poszedłem do gabinetu szefa, żeby mu to wyjaśnić.

Sze... - chciałem zacząć, ale od razu mi przerwał.

Wiem co zrobiłeś
A raczej nie zrobiłeś
Co z twoją prezentacją?
Zapomniałeś?
W sumie teraz to nie ważne
Znasz zasady 
Zwalniam cię

I tak szef przeciął mi gardło. Mój system powoli się wyłączał, przez błąd typu BŁĄD POŁĄCZENIA. Aż w końcu upadłem.

Posprzątajcie to miejsce - zaczął szef. Ta kupa metalowych części nie zasługuje na to, żeby tu być.

Zanim zdążyli przyjść sprzątacze, byłem jeszcze przytomny, chociaż nie mogłem się ruszać i nic mówić.

Przyszliśmy! - powiedzieli sprzątacze.

Zanim zaczęli sprzątać, magicznie się rozpłynąłem i zacząłem śnić o tym, jak szef przecina mi gardło.


To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Oct 20 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Praca Ponad ŻycieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz