Spójrz na mnie.
Radosny, pełen rozbawienia głos dotarł do moich uszu, gdy od śmierci dzielił mnie jeden krok.
Obróciłam się i spojrzałam prosto w obiektyw kamery. Zmarszczyłam delikatnie brwi, bo się jej nie spodziewałam. Osoba, która ją trzymała, wyglądała jednak na zadowoloną.
– Będziesz mnie nagrywać? – spytałam cicho.
– Oczywiście, że tak. Muszę uwiecznić każdą sekundę.
Szczerość w głosie tej osoby sprawiła, że poczułam ciepło rosnące w klatce piersiowej. Wyszczerzyłam zęby do obiektywu i odgarnęłam ciemne włosy z twarzy. Jedynym minusem pogody był wiatr, który szarpał moimi kosmykami, a ja nie potrafiłam sobie z nimi poradzić.
– Uśmiechnij się szerzej, Beverly. Szerzej. Chcę zobaczyć twój uśmiech. Chcę, żeby było doskonale.
Pokręciłam z rozbawieniem głową i z powrotem odwróciłam się w stronę rozpościerającego się przede mną widoku. Choć od kilku godzin powinnam siedzieć w szkole, wcale nie żałowałam tych wagarów. Pierwszy raz od wielu dni poczułam dojmujący spokój.
– Czy to nagranie na pamiątkę? – parsknęłam, spoglądając przez ramię. Dalej byłam nagrywana.
– Będę odtwarzać je na okrągło, Beverly.
– Więc może powinnam się przedstawić? Chciałabym zostać dobrze zapamiętana.
– Bez wątpienia będziesz.
Tym razem nie uśmiechałam się tylko ja. To wtedy poczułam ucisk w klatce piersiowej.
Niektórzy nazywają to złym przeczuciem. W tamtej chwili w ogóle o tym nie myślałam. Nie powiązałam tego z cichym ostrzeżeniem mojego organizmu, ponieważ, jak sądziłam, nie miałam się czego bać. Byłam naiwną idiotką, wpatrzoną w swoje towarzystwo. Nie czułam zagrożenia i to był ostatni błąd, jaki popełniłam.
– Cześć, z tej strony Beverly Chambers. Mamy piękny, jesienny dzień, dokładnie dwudziesty trzeci września. Od rana powinnam siedzieć w szkole, ale zamiast tego spędzam czas na wolności, w końcu nie przejmując się żadnymi zasadami. Słyszycie? Pieprzyć reguły i zasady! – Z mojego gardła wyrwał się cichy chichot.
– Powtórz to.
– Nie nagrało się? – spytałam zaskoczona, a mój uśmiech na moment zbladł.
– Jeszcze raz. – Ponaglił mnie mój towarzysz. – Uśmiechnij się, Beverly. Uśmiechaj się, do cholery!
Drugie ostrzeżenie również zignorowałam. Uniesienie kącików ust okazało się łatwiejsze. Uśmiechnęłam się, poprawiłam włosy i cofnęłam się o niecały krok. Przebywanie na skraju przepaści dodawało mi adrenaliny.
– Cześć, z tej strony Beverly Chambers...
– I to mój ostatni dzień życia.
Uśmiech zniknął z mojej twarzy. Ten, kto spędzał ze mną czas, ruszył w moją stronę.
– Co to ma znaczyć? – wydukałam.
To trwało zaledwie ułamek sekundy. O ułamek sekundy za długo. Wyciągnął dłonie. W moich oczach pojawił się strach.
Kamera dalej mnie nagrywała.
Nawet wtedy, gdy zostałam zepchnięta prosto w przepaść.
***
Koniecznie dajcie znać jak wrażenia. Pierwszy rozdział wpadnie jutro, jest już napisany i na was czeka. Pamiętajcie o hashtagu na Twitterze: #skandalNA
Ściskam, Natalia
CZYTASZ
Skandal
RomanceKatherine Grant pojawia się w nowej szkole w środku skandalu, który obiegł całe miasto. Młoda Beverly tuż przed jej przyjazdem straciła życie. Ktoś zaplanował zbrodnię doskonałą, a z całego wydarzenia został jedynie film nagrany starą kamerą. Uczni...