Nienazwana część 1

2 0 0
                                    

Z dedykacją dla wszystkich ludzi, którzy nie otrzymali pomocy we właściwym czasie.




Odczuwaszchłód tak długo, że aż zapominasz o możliwej śmierci. Czekasz na noc na wiecznyodpoczynek, ale on nie nadchodzi. Zamiast tego dotykasz powietrza w nadziei, żezmaterializuje się lepsze jutro. Co jeżeli moje dni dobiegają końca? Nigdy siętego nie dowiem. Staram się jak najwięcej powiedzieć słów na głos sama dosiebie, bo tylko tak wciąż czuje, że jakkolwiek tu jestem. Poczekaj jeszczemoment, wkrótce światła z nieba dadzą ci znać. O czym? Zapytałam biegnąc poulicy przepełnionej latarniami. Nie uzyskałam odpowiedzi, ale dało mi tonadzieje. Może, że zgasną, a ja będę mogła iść spokojnie spać. Kiedyś wierzyłamw wiele rzeczy. Chociaż nadal w nie wierze, czasem, kiedy czuje się bezradnie ipotrzebuje tylko pociechy. Jednak nie jest to na tyle długotrwałe, abym mogłastać się żyjącym człowiekiem. Zanim odejdę, muszę się nauczyć wiele rzeczy,swoje przeżyć. Chciałam tylko zaczerpnąć świeżego powietrza, zamiast tegospotkała mnie tylko miażdżąca mgła pokryta wrzaskiem. Tak cicho słyszalnym, aletak namacalnym. Nie potrafiłam rozpoznać, czy to dzieje się naprawdę, ale czycokolwiek się działo w tym świecie realnie? Może moje wątpienie w realność, tojedyne moje poczucie rzeczywistości jakie mi zostało, bo pod tym kryje się jużtylko pustka. Nie ma nic więcej na nocnym niebie, gdzie brakuje sygnału odwyższych istot pozaziemskich. Pragnęłam się zmienić, ale nie potrafię. Bo janie wiem po co tak naprawdę. To już koniec mojego wyjścia, z każdym krokiemzbliżam się do przestrzeni odgrodzonej od reszty świata. Nie jest ona nawetmoja, jest niczyje. Nie zdziwiłabym się nawet, kiedy tak naprawdę istniałobytylko pozornie, do czasu kiedy ja tam jestem. Po moim wyjściu miałoby zniknąćzdekonstruować się na coś innego, na inny element tego świata. Co jest zabawne nawet nie wyszłam z domu,wyobraziłam to tylko sobie. Gaszę lampkę i złącze się całym ciałem z nocą. Właściwieśnił mi się jedynie rozmazywany krajobraz, muszący zamilknąć po obudzeniu. Byliw nim inni ludzie, ale nie pamiętam ich imion, ani jak wyglądali. Może nawetnie byli to ludzie, a sama energia istnienia. Kłaniali się sobie nawzajem itańczyli w wiecznym pustkowiu, by coś wytworzyć. Może uczucie przynależności, amoże miało to stworzyć uczucie celowości życia? Nigdy się tego nie dowiem, aprzecież mogłam ich zapytać. Nawet przez chwilę tańczyłam z nimi, ale na samym końcu dało mi to nic.

Zawsze staram się posprzątać po sobie i nie zostawiać żadnych śladów użytkowania. Chociaż nie jestem pewna czy to ma jakikolwiek sens, skoro te miejsce tak czy owak zniknie. Zostało stworzone tylko dla mnie. Ma one tyle pokoi ile tylko sobie wyobrażę, ale potrzebuje tylko jeden pokój, gdzie mogę zniknąć na jakiś czas i z powrotem się pojawić i wyjść z domu. W zasadzie, nie przypominam sobie, abym w ostatnim czasie cokolwiek jadła, lub piła. Jakbym o tym całkowicie zapomniała. Nie patrzę na siebie w lustrze. W moim świecie nie potrzebuje widzieć tego jak wyglądam. Jest to nie potrzebne i stwarza, to jedynie cierpienie. Zaraz, dlaczego to kim jestem, co nie zależy ode mnie miałoby mi powodować ból? Kiedy zadałam sobie w myślach to pytanie, nie uzyskałam odpowiedzi. Gdybym jednak popatrzyła w odbicie, co bym zobaczyła? Czy mnie fizyczny wygląd jeszcze dotyczy, a może jestem ponad tym? Czasami jestem odłączona od mojego ciała, tak, że kiedy spoglądam na swoje nogi, lub ręce widzę jedynie nieożywione przedmioty, zwisające bezwładnie. Jednak tym się dłużej nie martwię, iż nie ma tu lustra, nigdy bym do tego nie dopuściła. Jeszcze bym zobaczyła coś o czym nie mogłabym zapomnieć.

Kiedy mam już wychodzić, zawsze sprawdzam wiele razy czystość pomieszczenia. Nagle znikąd przypominam sobie o istnieniu czegoś takiego jak pokój w którym są przygotowywane posiłki, kuchnia, czy jakoś tak się to nazywało. Otwieram górną szafkę z czystymi naczyniami i je opłukuje wodą, ale nie czuje czy jest ciepła, czy zimna. Po prostu woda, to woda. Nie jestem pewna czy przed chwilą w ogóle wiedziałam o istnieniu sprzętu, który umożliwia swobodne jej wypłynięcie w kontrolowanej ilości. Jednak przyjmuje to do wiadomości, że zawsze tak było i musi być. W zasadzie po co myje nieużytkowane naczynia, aby sobie przypomnieć jak się żyje, serio?

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: 4 days ago ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Zdradź mi swoje wołanie świataOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz