W deszczowy poranek, w miasteczku Arcadia Bay, wszystko zdawało się być na swoim miejscu. Gdy Max Caulfield wracała po latach do rodzinnego miasta, czuła mieszankę ekscytacji i lęku. Jej wspomnienia z czasów, kiedy jako dziecko biegała po ulicach, przepełniały ją ciepłem, ale na ich tle czaił się cień dawno zapomnianych tajemnic. Max nigdy nie była typową nastolatką – jej pasja do fotografii zawsze przyciągała ją w kierunku nieznanych miejsc i niezwykłych momentów. Teraz, uzbrojona w aparat, który miał uchwycić rzeczy, których nie można zobaczyć gołym okiem, postanowiła zmierzyć się z przeszłością.
Jednak w tej alternatywnej rzeczywistości, Max nie odkryła jeszcze swojej mocy podróżowania w czasie. Zamiast tego, spotykając dawnych przyjaciół, odkrywała, że Arcadia Bay skrywa mroczne sekrety. Szkoła Blackwell była miejscem, gdzie nie tylko przyjaźnie były testowane, ale także przybierały nieoczekiwane formy. Wokół Max krążyły nie tylko wspomnienia, ale również niepokojące plotki o tajemniczych zniknięciach młodych ludzi i niebezpiecznych eksperymentach prowadzonych przez lokalną społeczność.
Max szybko uświadamia sobie, że jej powrót nie był tylko nostalgiczny. Była zmuszona zderzyć się z cieniami przeszłości i odkryć, co naprawdę wydarzyło się w Arcadia Bay. W miarę jak zagłębiała się w lokalne intrygi, coraz bardziej czuła, że jej życie w Arcadii jest ściśle związane z tajemniczymi wydarzeniami, które zaczęły się, zanim jeszcze opuściła miasto. W miarę jak wplątywała się w sieć kłamstw i oszustw, zaczynała się zastanawiać, czy to, co uważała za prawdę, było jedynie iluzją.
Witając się z nową rzeczywistością, Max Caulfield stanie przed wyborem: czy odkryć prawdę o Arcadia Bay i jego mieszkańcach, czy pozostać w cieniu, ukrywając się przed demonami przeszłości, które nigdy nie przestały jej prześladować. W tej alternatywnej historii każdy krok może prowadzić do nieprzewidywalnych konsekwencji, a przeszłość, z której chciała uciec, wciąż czeka na odkrycie.
Rozdział 1: Powrót do Arcadia Bay
Max Caulfield stawała przed swoim dawnym domem, czując się jakby czas stanął w miejscu. Choć minęło wiele lat, a w jej życiu zdarzyło się tak wiele, to Arcadia Bay pozostawało nienaruszone, jakby otoczone jakąś magiczną bańką. Deszcz wciąż padał, a zimny wiatr owiewał jej twarz, jednak Max czuła ciepło w sercu. Po długiej nieobecności wróciła, aby odnaleźć samego siebie wśród wspomnień, które jak dobrze znane zdjęcia przywoływały chwile radości i bólu.
Zatrzymała się na chwilę, patrząc na rozświetloną latarniami uliczkę, a w pamięci pojawiły się obrazy dzieciństwa. Radość z biegania z Chloe, marzenia o wielkiej przygodzie i zapach morskiej bryzy unoszącej się nad miastem. Ale teraz coś było nie tak. Arcadia Bay czuło się dziwnie, jakby miasto nosiło na sobie cienką warstwę brudu i mroku. Max zacisnęła dłonie na pasku torby, w której trzymała aparat – jedyny towarzysz, który mógł uwiecznić jej nowe wspomnienia.
Kiedy weszła do środka, zauważyła, że wszystko było na swoim miejscu, ale jakby nieco przykurzone, zniszczone przez upływ czasu. Mama Maxa była w kuchni, przyrządzając kolację. Uśmiechnęła się, gdy zobaczyła córkę, ale w jej oczach była też obecna niepewność.
— Max, jak dobrze, że wróciłaś! — powiedziała, przytulając ją mocno. — Tęskniłam za tobą.
— Ja też, mamo — odpowiedziała Max, czując, że w końcu jest w domu, ale gdzieś w jej sercu czaił się niepokój.
Po kolacji postanowiła skontaktować się z Chloe. Ich przyjaźń zawsze była wyjątkowa, a ich więź – niezłomna. Po chwili wahania wyciągnęła telefon i wysłała wiadomość: "Hej, Chloe. Wróciłam. Jak się masz?"
