VIANA
Silne ramiona wokół moich napiętych od strachu barków.
Łzy w oczach.
Panika.
Te trzy rzeczy czułam właśnie w tym momencie.
- Błagam, nie puszczaj mnie. - Poprosiłam wręcz błagalnym głosem, a ja sama zdziwiłam się na to, jak słabym tonem to powiedziałam.
- Nie puszczę. - Oznajmił zachrypnięty głos. - Spokojnie, nie puszczę Cię, ale musisz mi trochę pomóc, okej? - Spytał cicho, na co ja tylko kiwnęłam głową. - Musisz podeprzeć się nogami o schodek przed tobą. Spokojnie, ja będę cały czas mocno Cię trzymał i nie puszczę Cię. Od razu, gdy podeprzesz się, ja Cię podniosę na górę.
- Okej, tylko błagam...nie puszczaj mnie. - Znów poprosiłam, a uścisk chłopaka wzmocnił się. - Przepraszam, że tak dramatyzuje, ale mam ogromny lęk wysokości, a wiedza, że pode mną jest jebana dziura, w którą mogłabym spaść, kurewsko mnie przeraża. - Dodałam szybko, gdy zdałam sobie sprawę z tego, jak żałośnie muszę brzmieć.
- Nie przepraszaj, nic się nie dzieje. Nie puszczę Cię, obiecuję, ale teraz musisz się skupić. - Oznajmił, a ja nabrałam powietrze do płuc i przytaknęłam głową. - Oddychaj. Wdech i wydech, wdech i wydech. - Powtarzał. - Jesteś gotowa? - Spytał, jak na swój sposób, łagodnie.
- Mhm. - Mruknęłam tylko i na dosłownie moment przymknęłam powieki, ale po chwili je otworzyłam.
- Teraz. - Powiedział nagle chłopak, a ja zaraz po jego słowach uniosłam do góry nogi, kładąc je na schodek schodów, a chwilę później poczułam jak zostaje przyciągnięta do tyłu i przyległam do twardego torsu.
- Wszystko w porządku? - Spytał po dłuższej chwili ciszy, a ja z emocji wybuchałam cichym szlochem. - Ej, no już, nic się nie dzieje. Spokojnie. - Dodał Nathan, a następnie bardzo niepewnie objął mnie wokół ramion, a ja po chwili oddałam uścisk, obejmując go wokół pasa.
Zazwyczaj nie jestem taka wybuchowa emocjonalnie i emocje wolę chować w sobie. Ale lęk wysokości przerasta mnie, wręcz nienawidzę jakichkolwiek wysokości.
I pomyśleć, że ten lęk jest spowodowany jedną sytuacją z jebanej przeszłości...
- Już dobrze? - Zapytał po kilku minutach ciszy, a w tym czasu czułam jak jego dłoń uspokajająco głaszcze mnie po włosach, co faktycznie zadziałało, bo trochę się uspokoiłam.
- Tak. - Odpowiedziałam odsuwając się od chłopaka. - Zmoczyłam Ci bluzę. - Oznajmiłam patrząc na przemoczone od moich łez, bluzę chłopaka. - Przepraszam.
- Nie przejmuj się. - Odpowiedział, a ja w końcu spojrzałam na jego twarz, która nie zmieniła swojego wyrazu, bo cały czas miał na niej wypisaną obojętność.
- Kurwa, co jest? - Usłyszeliśmy głos Luke, a gdy odwróciłam się, ujrzałam Luke, Kylie, Alex'a i Xavier'a, którzy stali na pojedynczych stopniach i wpatrywali się w to na mnie i Nathan'a, w to na dziurę i połamany szczebel schodów.
- Jednak te schody nie są tak bezpieczne jak sądziliśmy. - Powiedział Nathan zza moich pleców. - Viana prawie zleciała do tej dziury, bo stopień się pod nią załamał. - Dodał, a wszyscy oprócz mnie i niego szeroko otworzyli oczy i usta.
- Nic Ci się nie stało? - Spytał Alex, który ominął stojących na schodach Luke'a i Kylie, przeskoczył dziurę między schodkami, a następnie znalazł się naprzeciwko mnie.

CZYTASZ
Never Gonna Fall (ZAWIESZONE)
RomanceOna-Dziewczyna, która panicznie boi się głębokich wód. On-Chłopak, dla którego wody są ukojeniem, i bezpiecznym miejscem. Osiemnastoletnia Viana Coorbell, która od zawsze była kojarzona jako dziewczyna ze spokojem, harmonią, dobrym zachowaniem, zmie...