Szepty wiatru

28 3 0
                                    

--------------------------------------------------------------

Bardzo krótkim słowem wstępu Fyodor jest młodym księdzem którym zajmuję się pewną parafia w lokalnym małym miasteczku. Aczkolwiek od wydarze kiedy stracił swojego ukochanego bardzo się zmienił. Wszyscy wokół to zauważyli, bo było to widać dosyć bardzo. Dlatego że stał się bardzo nieobecny i jeszcze bardziej zamknięty w sobie niż kiedyś kiedy jego kochany Nikolai żył.

Chociaż pewne wydarzenie na starym cmentarzu zmieniło wszystko.. Chociaż Fyodor nie będzie chciał się tymi przeżyciami dzielić z nikim.. Więc zapraszam wam na miłą historyjkę moi mili~

ฅ⁠^⁠•⁠ﻌ⁠•⁠^⁠ฅ

--------------------------------------------------------------

Noc o tej porze roku bardzo szybko była widoczna, a już popołudniu już nie świeciło słońce na niebie. Tylko robiło się ciemno i dosyć chłodno, ale to nie przeszkadzało w tym aby wyjść za swojego ciepło domu i udać się w pewne miejsce. Szybkim krokiem anemik, szedł ścieżką która prowadziła go na pobliski cmentarz. Droga na szczęście nie była długa, więc Fyodor raczej nie narazi się na przeziębienie. Kiedy tylko dotarło na miejsce przekroczył bramę cmentarza, która jakby w geście szczęścia cicho skrzyknąła. Był tutaj jedną osobą która tak często tutaj przychodziła. Aczkolwiek nigdy z pustymi rękoma, tym razem przyniósł że sobą piękna białą róże za swojego przy domowego ogrodu.

Szedł chwilę wąska uliczka aż nie doszedł do całkiem sporego szarawego grobu. Oczywiście na początku zmówił odpowiednią modlitwę, a kiedy już to zrobił usiadł na kamiennej ławce która była przez grobie. Spojrzał na zdjęcie które była jakby poblakłe.. Smutne mu się bardzo zrobiło ale przecież musiał żyć dalej jak obiecał swojemu ukochanemu. Ale teraz była mu cholernie trudno, chociaż wiedział że Nikolai gdzieś tam go z góry obserwuje. Chciałbym bardzo do niego dołączyć, chociaż bał się to zrobić. Westchnął cicho i ułożył biała różę obok palącego się znicza.

- Nawet nie wiesz jak bardzo mi ciebie brakuje, mój drogi.. Chciałbym aby był tutaj przy mnie, bo bez ciebie moje życie nie ma żadnego sensu. Po prostu wszystko straciło dla mnie znaczenie.. Ale obiecałem ci że niczego złego sobie nie zrobię, aczkolwiek bardzo pragnę żeby znaleźć się obok ciebie Kolya.. - Powiedział cicho i wydawał się jeszcze bardziej smutny a bardziej rozpaczy.. Mimo że ta tragedia wydarzyła się kilka lat temu, to Fyodor nadal przeżywał to jakby stało się to wczoraj. Nie umiałem się z tym wszystkim pogodzić i stanąć na nogi. Każdego dnia czuł się gorzej, i obwiniał się oto że to on powinien zginąć a nie niewinny Nikolai.

Siedząc tak spokojnie aczkolwiek już łzy napływy mu do oczu. Próbował się uspokoić, ale ciężko mu było to uczynić. Aż się po prostu popłakał, aczkolwiek był tutaj całkiem sam i nikt więcej.. Chociaz przecież to był cmentarz to Fyodor raczej był otoczony przez duszę nie tylko jego ukochanego białowłoseg ale i także innych ludzi.

W pewnym momencie coś przerwało jego rozmyślanie, a raczej usłyszał kogoś bardzo cicho szept. Zaczął się rozglądać dookoła sobie, ale żywej duszy nie zobaczył. To było bardzo dziwnego, chociaz czasami słyszały jakby głos swojego Nikolai.. Aczkolwiek w jego odczucie było to bardzo dziwne.

- Nikolaiu.. Czy przyszedłeś mnie nawiedzić? Chociaż to może mój chory umysł płata mi takiego głupie figle.. Mógłbym dostać od ciebie jakiś drobny znak..? - Zapytał i usiadł bardziej wygodnie w ławce. Latem oka dostrzegł postać która wpatrywał się w niego. Widząc tego kogoś na początku się lekko przestraszył, ale po chwili wpatrywania się w nieznajomego rozpoznał kto to było.

Gwałtownie podniósł się z ławki i podszedł w stronę gdzie widział te postać. A kiedy już był blisko, zaledwie kilkanaście kroków ujrzał znajomą twarz. Uśmiech zagościł na bladej twarzy Fyodor. Który właśnie w tym momencie widział przed sobą Nikolai.

Cmentarne Ingrszki // Fyolai Oneshot Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz