___________Rozdział 22___________
___________Ojciec Alice___________Znałem Izabelle, chodziliśmy kiedyś razem do podstawówki, była dosyć popularną i ładną blondynką o niebieskich oczach. Jednakże nie była w moim typie, wolałem uległe i naiwne, ona umiała postawić na swoim i nigdy nie ulegnie dla mężczyzny, ja za to byłem brunetem o szaro-zielonych oczach.
Do nieznanego numeru.
-Izabella?- wysłałem wiadomość, potrzebowaliśmy siebie. Nasze dzieci się połączyły a do tego nigdy nie mogło dojść. Plan mogłem zaplanować tylko z nią, w końcu jej synuś uwierzy jak usłyszy od niej to samo.-Ojciec alicji, Mathew?- odpisała, skubana wiedziała kto do niej pisze, znałem jej numer do zapasowanego telefonu, nie było cieżko go zdobyć.
-Nasze dzieci sie połączyły, musimy coś wymyśleć- napisałem jej czekając aż da mi zaproszenie na omówienie planu.
Niewiele później wysłała mi lokalizacje byśmy sie spotkali, stare magazyny nie opodal lasu, przyjechałem tam i zobaczyłem ją. Ubrana w czarną sukienke z rozcięciem na udzie z łańcuszkami z lewego biodra na prawe na dekolcie to samo, dekolt lekko odslonietu i rekawy od łokcia do nadgarstka z białymi rekawkiczkami. Sama sukienka kończyła sie troche przed kolanami i do tego rajstopy z kokardką na kolanach, białe buty na podwyższeniu z łancuchem od kostki do przednich palców.
Ja sam byłem ubrany w garnitur idealnie wyszyty na zamówienie, z złotym krawatem i zapięciami na rękawach, i czarnym paskiem. Jeden z droższych kolecji.
-Witaj Mathew- przywitała sie podając mi rękę którą pocałowałem, kiedyś byliśmy kochankami zanim ona wzieła ślub z jej chłopakiem.
-Więc jaki jest plan-przysunąłem sie dotykając rękami jej bioder, ciągneło nas do siebie to prawda, ale poza seksem nic nas nie łączyło.
-Może udamy że są rodzeństwem-staneła na placach i mnie pocałowała, sam plan był dobry. Ale ona w łóżku była jeszcze lepsza.
Rano obudziłem sie z nią w ramionach tak jak zawsze, zasiedzieliśmy sie przy alkocholu planujac plan a potem kończymy w łóżku po seksie. Przez nią czułem sie jak w niebie zanim umarła moja żona, już raz z nią spałem. Była inna o wiele lepsza.
-Więc plan taki udajemy że oni są rodzeństwem. Będzie nam łatwiej gdy nie będą razem, odkryją za dużo prawdy- odpowiedziałem i przesunąłem ją do siebie i masowałem jej brzuch. Chciałem ją dla siebie, ale działaliśmy w innych światach. Ja handlowałem kobietamiz robiąc z nich dziwki a ona zabijała mężczyzn za kase.
Gdybyśmy sie połączyli nasze światy mogłby sie zniszczyć.
Jak narazie najważniejszy nasz cel jest rozłąka naszych dzieci.
Zwabiliśmy ich do siebie, Alicja siedziała przywiązana do rury a Asher do krzesła. On mocno ucierpiał, złamany nos krew z łuku brwiowego i ust, ona siniak pod okiem i na rekach.
-Nieźle się bawiliście w swoim małym związku?- spojrzałem na Izabelle która zabrała głos, wszystko szło zgodnie z planem.
-O co wam chodzi- odezwał sie syn Izabelli, śmiać mi sie chciało, taki stary a taki głupi i pomyśleć że moja córka sie w nim zakochała.
-Jesteście rodzeństwem i nie możecie być parą- znudzony odpowiedziałem na jego pytanie, mieliśmy to zrobić a nie bawić sie w kotka i myszke.
CZYTASZ
𝑪𝒂𝒑𝒊𝒕𝒂𝒏 𝑰𝒏 𝑹𝒖𝒔𝒔𝒊𝒂𝒏 𝑨𝒓𝒎𝒚 #cry Little Girl
RomanceNormalna dziewczyna z Austrii chcąca uciec przed patologicznymi rodzicami dostała szanse w Rosyjskim wojsku. Ale odkąd tam dołączyła Asher znalazł zainteresowanie w dużo młodszej rekruterce. Chcąc nie chcąc zachowywał sie jak szczeniak gdy chodził c...