1 - Faustyna Podkówka

19 4 25
                                    

-Dzień dobry.

Faustyna Podkówka podniosła głowę znad maszyny do pisania.

-Dzień dobry- odpowiedziała z bladym uśmiechem i przyjrzała się pierwszemu w całym jej życiu gościowi.

Młoda blondynka, ubrana w fioletową, luźną bluzę i czarne rurki, ściągnęła teatralnym gestem okulary przeciwsłoneczne.

-Czy mogłabym prosić o imię i nazwisko?- spytała Podkówka.

-Magdalena Ściana.

Podkówka wystukała coś na maszynie.

-Na ile noclegów zamierza się pani tutaj zatrzymać?- popatrzyła na Magdalenę wyczekująco.

-Czternaście powinno wystarczyć. Czy w razie czego jest możliwość przedłużenia pobytu w tym jakże...- Magdalena omiotła hol sceptycznym spojrzeniem.

Był to mały, kwadratowy, całkiem pusty pokój, nie licząc ściśniętej w rogu recepcjonistki z maszyną do pisania na kolanach i stolikiem kawowym w rogu po przekątnej. Nie było okien, a jedynym źródłem światła była jedna, samotna jarzeniówka, która wyglądała, jakby zaraz miała zgasnąć. Ściany pomalowane były na ciemny, krwisty odcień czerwieni, a na podłodze leżał ciężki, brudny dywan. Po prawej stronie od drzwi były schody prowadzące na górę, natomiast naprzeciwko nich zardzewiała brama.

-W tym jakże przepięknym hotelu?- dokończyła z wymuszonym uśmiechem Magdalena.

-Oczywiście- Podkówka wzięła jeden z kilku ogromnych, czarnych kluczy wiszących na tablicy za jej taboretem i podała go Magdalenie. -Pokój numer cztery, proszę.

Magdalena wzięła klucz i ruszyła ku schodom, ale zanim weszła na pierwszy stopień, zatrzymał ją szczęśliwy głos Podkówki.

-Pani Ściano!

Magdalena odwróciła się z wyraźną niechęcią, której Podkówka zdawała się nie zauważyć.

-Życzę miłego pobytu- Podkówka pomachała jej z radością.

-Z pewnością- mruknęła pod nosem Magdalena i zniknęła na schodach.

Prawie dwie godziny później drzwi hotelu gwałtownie się otworzyły i do środka wpadł wąsaty mężczyzna z długimi brązowymi włosami, ubrany w hawajską koszulę z krótkim rękawem i jeansy, który podrygiwał przy każdym uderzeniu dzwona wiszącego koło framugi drzwi. Ściągnął czapkę z daszkiem i ukłonił się.

-Dzień dobry, wybaczy pani to nagłe zajście- zaśmiał się mężczyzna nerwowo.

Podkówka uśmiechnęła się i machnęła ręką, jakby opędzała się od wyjątkowo natrętnej muchy, chociaż w głębi duszy cieszyła się z obecności kolejnego gościa.

-Mogę prosić o nazwisko?- zapytała.

-Detektyw Kowalski- mężczyzna z dumą wypiął klatkę piersiową.

Podkówka już zaczęła wpisywać go na listę gości, kiedy Kowalski pochylił się nad nią i szepnął:

-Tak właściwie, to ja w innej sprawie.

-Ach tak?

Podkówka spojrzała na niego, a jej serce rozpadło się na milion kawałeczków.

-Czy mógłbym na chwilę dostać dostęp do systemu?

Podkówka pokręciła głową i zerknęła na świeżo zapisaną kartkę wciśniętą we wskazane miejsce w maszynie do pisania. Dyskretnie zasłoniła dłonią czarne drobne literki.

-To bardzo ważne!- zawołał Kowalski z rozpaczą. -Muszę się dowiedzieć, czy w tym hotelu mieszka Magdalena Ściana!

Podkówka odchrząknęła.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Nov 12 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Sekretne Zbrodnie Magdaleny ŚcianyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz