Gdy wstałam nadal lekko się stresowałam, ponieważ dziś był dzień w którym miałam testy sprawnościowe do klasy wojskowej w technikum u mnie w mieście. Mimo że złożyłam także papiery do Technikum w Warszawy na ten sam kierunek wciąż się boje ze się nie dostanę. Poszłam uczesać w kitkę moje blond włosy do ramion, a następnie nałożyłam maskarę i korektor. Ubrałam moje czarne dresy i białą koszulkę na krótki rękaw spakowałam plecak z wodą, ubraniami i szczotką do włosów. Była już godzina 12:33 a na 13:00 były testy więc szybko poszłam po rower do piwnicy i pojechałam pod technikum gdzie odbywały się testy.
Gdy dojechałam na miejsce było już dużo osób, już miałam napisać do mojej znajomej Karoliny czy już przyszła. Gdy nagle podbiegła do mnie:
- Chodź szybko bo już zbiórka jest, jeszcze musisz odłożyć rzeczy do szatni.-powiedziała ciągnąć mnie za rękę.
Odłożyłam szybko rzeczy i dobiegłam do zbiórki, stanęłam przed o wiele wyższym chłopakiem, który ciagle się śmiał z kolegą.
- Baczność! Nie śmiać się wasza czwórka!-krzyknął pan egzaminator wskazując na mnie, chłopaka za mną, jego kolegę i Karolinę.-W tym momencie wystąpić i podać imiona.
- Karolina Draczka.-wystąpiła.
- Zoe Pulatka.
- Tymon Zdmowski.
- Karol Wieczór.
-Zrobicie w tym momencie 20 pompek! W miedzy czasie po każdej pompce powtarzać ''nie będę się śmiał na zbiórce''.
Po zrobionych pompkach przeszliśmy do poszczególnych testów. Najpierw musieliśmy w jak najlepszym czasie przebiec 5 razy kopertę, następnie zrobić jak najwiecej pompek z na ławce w minutę, a na sam koniec bieg na 800m. Na kopercie udało mi się uzyskać wynik około 33s a pompek udało mi się uzyskać 25. Pod koniec biegu podbiegł do mnie szatyn o brązowych oczach, był to Tymek.
- Kto pierwszy dobiegnie ten dostaje od drugiej osoby puszkę coli.- powiedział i pobiegł dalej. Więc zaczęłam biec szybciej przy samej mecie byliśmy już na równi.Nagle przyspieszyła z wynikiem 3m i 46s.
- I co teraz musisz mi kupić colę.- powiedziałam uradowana.
- No muszę.- powiedział uśmiechnięty.
Po zmierzeniu i zważeniu wszystkich wkodncu nas puścili do domu. Gdy już szłam do mojego roweru, podszedł do mnie Tymek.
- Chodź przecież mialem ci kupić colę.- uśmiechnął się.
- Dobrze to musimy troszkę przejść się do najbliższego sklepu.-pokiwał głową i poszliśmy do sklepu.
Przegadaliśmy cala drogę, dowiedziałam się ze sumie nie daleko mieszkamy i mamy wspólne zainteresowania. Potem pożegnaliśmy się oraz poszliśmy w swoje strony. Gdy wróciłam do domu zebrałam się na trening.
CZYTASZ
Przeznaczenie
RomancePewnego dnia wpadli na siebie podczas testów sprawnościowych do klasy wojskowej nie zdając sobie sprawy że jeszcze wiele razy się spotkają. Jak potoczą się ich losy. Dwóch młodych ludzi którzy nie wiedzieli o swoim istnieniu, a ewidentnie są sobie p...