Czwartek, 1 Sierpnia 2024r.
"Michaelle wstałaś?"
Obudził mnie mój przyjaciel, König.. nie jestem pewna jakim cudem on sie tu dostał jak był kiedyś Niemieckim żołnieżem. Ale w sumie.. jest dobrym żołnieżem więc zbytnio mnie to nie obchodzi
W końcu usiadłam na łóżku I mruknełam że tak, tamta misja wyciągnęła z mnie ostatnie resztki sił jakie kolwiek miałam.. a to dopiero początek miesiąca."Mogę wejść?"
Zapytał i po prostu wszedł.
"Po co pytasz jak i tak wychodzisz?"
Powiedziałam poirytowana i spojrzałam na niego. Jego wygląd był taki sam jak zawsze a masywna sylwetka była widoczna, ciemne włosy i niebieskie oczy pięknie do niego pasowały.. ale przez to że często nosił gogle często ich nie widziałam, jego masła przypominała koszulkę z wyciętymi otowrami na oczy.
Miał na sobie swój taktyczny strój co znaczyło że szykował się na misję, i co niestety znaczyło ja jestem jako jego partnerkaWtedy jeszcze nie wiedziałam co mnie tak na prawdę czeka.
"Ruszaj dupe idziemy na misję, Price mi ciebie przydzielił"
Wiedziałam.. Dlaczego znów ja? Wróciłam zmęczona jak pies z ostatniej misji a ci mnie znów mnie wyciągają.
"Powiedz mu że nie wiem.. hora jestem, grypę mam, cokolwiek nie chce nigdzie iść w dupie to mam.. jest pierdoloma.."
Powiedziałam i spojrzałam na telefon.. 6:30. Walona 6:30.
"Jest 6:30.."
Powiedziałam I położyłam głowę na poduszcze, na ten gest König wzdechł i przewrócił oczami przy czym złożył ręce na swojej klatce piersiowej
"Michaelle nie mam całego dnia na to, wstawaj albo pociągnę cie przez podłoge w twojej piżamie na salę odpraw"
Był wyraźnie zirytowany, ale czy mnie to obchodziło? Nie, więc się po prostu uśmiechnęłam i zamknęłam oczy, coś tam jeszcze gadał ale mnie to nie obchodziło i po prostu odpływałam w swój mały świat. Nie minęło może 5 minut? A poczułam szarpnięcie i ciągnięcie, czy on właśnie.. na prawdę to zrobił?
"KÖNIG PUSZCZAJ MNIE!"
krzyczałam gdy przez cały korytarz ciągał mnie jak worek ziemniaków po podłodze, milion oczu było na nas aż w końcu zobaczyłam kapitana..
"Już po mnie.."
Wyszeptałam do siebie i zakyłam twarz, ten dzień zaczynał się już chujowo.
König doczołgał mnie do sali odpraw a Kapitan podszedł do mnie"Michaelle powiedz mi.. co Ty najlepszego robisz?"
Spytał się mnie podczas kiedy ja wstawałam i się otrzepałam, nie wiedziałam co powiedzieć, po prostu spojrzałam w ziemię i wzdechłam
"Przepraszam kapitanie"
Powiedziałam i uniosłam delikatnie wzrok, patrzył na mnie delikatnie.. łagodniej? Nie wiedziałam dlaczego, normalnie krzyczy na innych a na mnie nie.. dlaczego? Na prawdę nie mam pojęcia
N
a misji było dość spokojnie, było trochę kąplikacji ale wróciliśmy w ciągu 2 godzin. Gdy tylko wróciłam ruszyłam do swoich koszar i wzięłam gorący prysznic żeby zmyć brud i pot z siebie. Przebrałam się w oversize czarną koszulkę i taktyczne czarne spodnie, skarpety miałam różowe z kotkami..
Podeszłam do łóżka i położyłam się żeby odpocząć po tym wszystkim.
CZYTASZ
Night fall
ActionJedną noc, jedna misja.. jeden pocałunek jedna śmierć. ¤¤¤¤ Michaelle Evans, jest to dość wyskoka kobieta o brązowych włosach, zielonych oczach i dobrze zbudowanej sylwetce w grupie zadaniowej TaskForce141. Michaelle...