Jechałem właśnie do Hogwartu.
W pociągu oczywiście siedziałem razem z Jamesem, Peterem oraz Remusem który spał i opierał głowę o moje ramie.Nie chciałem go budzić bo wiem że poprzedniej nocy była pełnia i przyda mu sie porządny odpoczynek, obudzę go dopiero jak będziemy na miejscu.
James i Peter się z czegoś śmiali a ja po prostu obserwowałem wydoki przez okno, dziś rano pokłóciłem się z Regulusem.. nie jestem za kłótniami ale cóż.. Reggie to Reggie jakoś samo wyszło.
— Siri wyglądasz trochę na przybitego coś nie tak? — odezwał sie James.
On zawsze wiedział gdy coś było nie tak.
Znam go od kąd pamiętam zawsze mogłem na niego liczyć, to cudowne uczucie posiadać taką osobę.— Wszystko dobrze po prostu się zamyśliłem. —
Okłamałem go poraz pierwszy raz w życiu ale po prostu nie chciałem mu mówić że znowu pokłóciłem sie z Reggim i tak już go wystarczająco obarczam problemami.
— Jakby co to mów. —
James wrócił do rozmowy z Peterem a ja znowu spojrzałem w okno.
***
Byliśmy już w pokoju.
Ja postanowiłem sie zaszyć na łóżku by poczytać ale nie było mi dane tego zrobić ponieważ przyszedł do mnie Remus.— Cześć Sirius. — uśmiechnął sie delikatnie przez co i ja nie mogłem sie powstrzymać przed uśmiechem.
— Cześć Remi. —
— James mi mówił że byłeś w pociągu jakiś dziwny teraz też jesteś. Siedzisz cały czas cicho to do ciebie trochę nie podobne. —Westchnąłem cicho na jego słowa.
— To nic takiego nie ma czym się martwić! —
Ułożyłem sie wygodniej i poklepałem miejsce tuż obok siebie by Remus sie ułożył obok mnie oczywiście od razu to uczynił.
— Siri mimo wszystko możesz powiedzieć przyjaźnimy sie. —
Remus ma rację w prawdziwej przyjaźni nie powinno być tajemnic.
— Pokłóciłem się z Regulusem ale nie powiedziałem nic Jamsowi bo wiem że się interesuje moim bratem za co szczerze mam ochotę go zabić momentami ale nie odbiorę mu szczęścia. —
Reggiemu tym prędzej nie odbiorę.
Kiedy spędza czas z Jamesem chyba czuje się komfortowo i dobrze.. szkoda że przy mnie już sie tak nie chce czuć no ale cóż nie jestem w stanie nic zrobić.— Wiesz.. nigdy nie miałem takiej sytuacji dlatego nie powiem że rozumiem ale postaram się ciebie zrozumieć i wesprzeć. —
Chłopak objął mnie ramieniem co było chociaż trochę pocieszające.
— powinnyśmy iść na ceremonię która zaraz sie odbędzie. —
— a od kiedy ty sie tym tak przejmujesz? —
— od kąd muszę pilnować Jamesa i Regulusa. — mówię jakby to było oczywiste.Remus tego nie skomentował tylko zszedł z łóżka a chwilę później pomógł mi to zrobić.
— miałem trochę poczytać przed ceremonią Remi. —
Westchnąłem zrezygnowy bo co innego mogłem zrobić?
Usiedliśmy na swoich miejscach i ceremonia się rozpoczęła.