rozdział 1

4 0 0
                                    

Jechałem właśnie do Hogwartu.
W pociągu oczywiście siedziałem razem z Jamesem, Peterem oraz Remusem który spał i opierał głowę o moje ramie.

Nie chciałem go budzić bo wiem że poprzedniej nocy była pełnia i przyda mu sie porządny odpoczynek, obudzę go dopiero jak będziemy na miejscu.

James i Peter się z czegoś śmiali a ja po prostu obserwowałem wydoki przez okno, dziś rano pokłóciłem się z Regulusem.. nie jestem za kłótniami ale cóż.. Reggie to Reggie jakoś samo wyszło.

— Siri wyglądasz trochę na przybitego coś nie tak? — odezwał sie James.

On zawsze wiedział gdy coś było nie tak.
Znam go od kąd pamiętam zawsze mogłem na niego liczyć, to cudowne uczucie posiadać taką osobę.

— Wszystko dobrze po prostu się zamyśliłem. —

Okłamałem go poraz pierwszy raz w życiu ale po prostu nie chciałem mu mówić że znowu pokłóciłem sie z Reggim i tak już go wystarczająco obarczam problemami.

— Jakby co to mów. —

James wrócił do rozmowy z Peterem a ja znowu spojrzałem w okno.

***

Byliśmy już w pokoju.
Ja postanowiłem sie zaszyć na łóżku by poczytać ale nie było mi dane tego zrobić ponieważ przyszedł do mnie Remus.

— Cześć Sirius. — uśmiechnął sie delikatnie przez co i ja nie mogłem sie powstrzymać przed uśmiechem.

— Cześć Remi. —
— James mi mówił że byłeś w pociągu jakiś dziwny teraz też jesteś. Siedzisz cały czas cicho to do ciebie trochę nie podobne. —

Westchnąłem cicho na jego słowa.

— To nic takiego nie ma czym się martwić! —

Ułożyłem sie wygodniej i poklepałem miejsce tuż obok siebie by Remus sie ułożył obok mnie oczywiście od razu to uczynił.

— Siri mimo wszystko możesz powiedzieć przyjaźnimy sie. —

Remus ma rację w prawdziwej przyjaźni nie powinno być tajemnic.

— Pokłóciłem się z Regulusem ale nie powiedziałem nic Jamsowi bo wiem że się interesuje moim bratem za co szczerze mam ochotę go zabić momentami ale nie odbiorę mu szczęścia. —

Reggiemu tym prędzej nie odbiorę.
Kiedy spędza czas z Jamesem chyba czuje się komfortowo i dobrze.. szkoda że przy mnie już sie tak nie chce czuć no ale cóż nie jestem w stanie nic zrobić.

— Wiesz.. nigdy nie miałem takiej sytuacji dlatego nie powiem że rozumiem ale postaram się ciebie zrozumieć i wesprzeć. —

Chłopak objął mnie ramieniem co było chociaż trochę pocieszające.

— powinnyśmy iść na ceremonię która zaraz sie odbędzie. —
— a od kiedy ty sie tym tak przejmujesz? —
— od kąd muszę pilnować Jamesa i Regulusa. — mówię jakby to było oczywiste.

Remus tego nie skomentował tylko zszedł z łóżka a chwilę później pomógł mi to zrobić.

— miałem trochę poczytać przed ceremonią Remi. —

Westchnąłem zrezygnowy bo co innego mogłem zrobić?

Usiedliśmy na swoich miejscach i ceremonia się rozpoczęła.

You've reached the end of published parts.

⏰ Last updated: 5 days ago ⏰

Add this story to your Library to get notified about new parts!

love was the law || wolfstar Where stories live. Discover now