Łukasz Ratajczak
Jesienne cienie. Opowieść o miłości, stracie i nadziei
W zamkniętym świecie szpitala psychiatrycznego, gdzie granica między rzeczywistością a wyobrażeniem zdaje się zacierać, rozgrywa się poruszająca historia Tobiasa i Emila. Tobias, delikatny szesnastolatek, zmaga się z przeszłością pełną bólu, niezrozumienia i odrzucenia. Szkoła była dla niego miejscem cierpienia - nieustannych kpin i samotności, w której miłość stała się równie upragniona, co niedostępna. Halucynacje, w tym wyimaginowany obraz jego pierwszej miłości, Eryka, są dla niego zarówno źródłem ukojenia, jak i pułapką, w której łatwo zgubić siebie.
W tym trudnym świecie pojawia się Emil, ciemnowłosy siedemnastolatek, który mimo własnych trudności wydaje się pewniejszy, dojrzalszy i bardziej stanowczy. Ich relacja rodzi się powoli, pełna napięć, nieporozumień i delikatnych, intymnych gestów. Emil, przypominający Eryka, staje się dla Tobiasa nie tylko źródłem emocjonalnego zamieszania, ale także nadzieją na odnalezienie siebie w chaosie.
„Jesienne cienie" to opowieść o dojrzewaniu, pełna trudnych emocji i głęboko ludzkich doświadczeń:
• Niełatwych początkach dorosłości, w której młodzi bohaterowie muszą mierzyć się z własnymi lękami i społecznymi oczekiwaniami.
• Poszukiwaniu miłości i akceptacji, zarówno w oczach innych, jak i we własnym odbiciu.
• Pierwszych miłościach, które bywają nieoczywiste, niosą obietnicę szczęścia, ale także ból i stratę.
• Odkrywaniu tożsamości, w tym seksualnej, które w zamkniętym świecie staje się szczególnym wyzwaniem.
• Życiu z zaburzeniami psychicznymi, które wpływają na codzienne funkcjonowanie i kształtują sposób, w jaki postrzegamy świat.
Tłem tej głęboko emocjonalnej historii jest jesienny park otaczający szpital - miejsce pełne nostalgii, mgły i czerwono-złotych liści. To tam toczą się kluczowe rozmowy, pojawiają się chwile bliskości, ale też samotność i tęsknota. W tym świecie niepewności i ulotności wyłania się opowieść o walce o własne „ja", nawet wtedy, gdy zdaje się ono rozmywać we mgle wspomnień i fantazji.
Skierowana do młodzieży i dorosłych historia zadaje pytania o granice między rzeczywistością a wyobrażeniami, jednocześnie oddając piękno delikatnych relacji międzyludzkich. Czytelnik wciągnięty w świat bohaterów będzie miał okazję przeżyć emocjonalną podróż, której zakończenie pozostawia więcej pytań niż odpowiedzi - dokładnie tak, jak dzieje się w prawdziwym życiu.
Dla fanów literatury młodzieżowej, psychologicznej i LGBTQIA+, „Jesienne cienie" to opowieść pełna wzruszeń, dramatów i momentów, które na długo pozostaną w pamięci.
///
Kilka słów ode mnie
Pisząc „Jesienne cienie", musiałem cofnąć się wiele lat wstecz, do czasów, które kiedyś wydawały się tak odległe, a teraz, po wielu latach, stały się ponownie bliskie. Przypomnienie sobie emocji, które towarzyszyły mi w młodości - pierwszych miłości, lęków, rozczarowań - było niełatwym doświadczeniem. Dla wielu osób te wspomnienia mogą wydawać się odległe i zapomniane, jednak dla mnie stały się bolesnym, ale koniecznym powrotem do przeszłości. To, co przeżyłem jako nastolatek, utkwiło we mnie na zawsze, kształtując moją osobowość, a także sposób, w jaki zacząłem postrzegać świat i relacje z innymi ludźmi.
Pisanie tej historii, opowieści o Tobiasie i Emilu, nie było łatwym zadaniem. Czułem, że muszę się zmierzyć z własnymi demonami, z bólem, który, mimo upływu lat, wciąż we mnie tkwił. Tobias, choć fikcyjny, jest w jakiś sposób moim alter ego - chłopcem, który zmaga się z samotnością, niepewnością, a także z niezrozumieniem samego siebie. Zmaga się z tymi wszystkimi trudnymi emocjami, które kiedyś zdawały się nie do przejścia. To była moja próba zrozumienia, dlaczego tak trudno było wtedy mówić o uczuciach, dlaczego tak często milczałem, dlaczego wstydziłem się tego, kim byłem.
Tobias przeżywa wszystko to, czego kiedyś sam doświadczyłem. Jego tęsknota za pierwszą miłością, trud odnalezienia szczęścia w świecie, który nie zawsze potrafił go zrozumieć, jest moją próbą zrozumienia tych chwil, które dziś widzę już w innym świetle. Pisząc tę historię, wiedziałem, że muszę pozwolić Tobiasowi przejść przez te wszystkie etapy - od bólu, przez żałobę po akceptację siebie i swojej miłości. Pisanie o tym było jak wędrówka przez własne wspomnienia, które nie zawsze były łatwe do ponownego odkrycia.
Jednakże „Jesienne cienie" to także opowieść o nadziei. Nadziei, którą daje nam miłość, oparcie w drugiej osobie i możliwość stawienia czoła własnym strachom. Wiem, że dla wielu młodych ludzi, którzy podobnie jak Tobias, zmagają się z odkrywaniem swojej tożsamości, ta historia może być nie tylko wsparciem, ale też inspiracją. Mam nadzieję, że książka stanie się dla nich przypomnieniem, że nie muszą przechodzić tej drogi w samotności. To historia, która daje im przestrzeń do tego, by poczuli, że mają prawo być sobą, że ich uczucia są ważne, a miłość - niezależnie od tego, w jakiej formie się przejawia - jest zawsze warta walki.
To nie tylko książka o dorastaniu, o miłości, o stracie i akceptacji siebie. To także próba przekazania nadziei dla tych, którzy boją się być sobą, którzy czują się zagubieni w świecie, który zbyt często ocenia, zamiast próbować zrozumieć. Jeśli „Jesienne cienie" pomogą chociaż jednej osobie poczuć się mniej samotną, mniej zagubioną, jeśli chociaż jeden młody człowiek poczuje się zainspirowany do podążania za swoją prawdziwą tożsamością - to będzie dla mnie największa nagroda.
To historia, która zrodziła się z mojego osobistego doświadczenia, ale też z nadziei, że w tych trudnych i nie zawsze przyjaznych czasach, w których żyjemy, wciąż istnieje miejsce na miłość, akceptację i zrozumienie. Mam nadzieję, że oczekiwanie na książkę będzie tego warte. Tobias i Emil to bohaterowie, których historia może pomóc wielu queerowym dzieciakom odnaleźć w sobie odwagę, by żyć prawdziwie, niezależnie od tego, jak trudna jest droga, którą muszą przejść.