26 | say you won't let go

32 8 4
                                    

──────────

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

──────────

CHAPTER TWENTY SIX : SAY YOU WON'T LET GO

[ 1,2k words ]

⠀⠀⠀⠀⠀Leżał na swoim łóżku, przykryty kocem i zakopany w miękkich poduszkach. Ciepło materiału otulało go, ale nie przynosiło ukojenia. 

Jego kciuk nieświadomie błądził po gładkiej powierzchni ekranu telefonu, jakby mógł w ten sposób jakoś pomóc i znaleźć wytłumaczenie zachowania Chae. Wszystkie wiadomości, które do niej wysłał, były odczytane, ale pozostawione bez odpowiedzi.

Zastanawiał się, co się stało. Wczoraj, po pocałunku na lodowisku, wszystko wydawało się takie łatwe. W kawiarni rozmawiali jakby nigdy nic, śmiejąc się z głupot i popijając gorące kakao, które rozgrzewało ich zmarznięte ciała. 

Było między nimi coś nowego, ale prawdziwego, i tym razem nieukrywanego. I choć wprost nie mówili o swoich uczuciach, to atmosfera była inna. Ciepła. Bliskość czuło się w każdym geście, w każdym spojrzeniu, w każdym momencie, kiedy ich dłonie się spotykały.

Był przekonany, że pocałunek miał być punktem zwrotnym, dzięki któremu naturalnie przejdą do kolejnego etapu relacji. W końcu Chae go nie odepchnęła, a jej rumiane policzki, nieco zawstydzony wzrok i przyspieszone bicie serca, jasno wskazywały, że nie był jej obojętny.

Kiedy odwoził ją do domu, nie potrafił się powstrzymać. Chwycił jej małą, delikatną dłoń, patrząc jej głęboko w oczy, jakby chciał wykrztusić z siebie coś, co od dawna siedziało w jego sercu. Miał ochotę powiedzieć jej, że mu na niej zależy. Że nie potrafi dłużej ignorować tego, co czuje. Że... ją kocha.

Ale w ostatniej chwili się zawahał. Po prostu powiedział „dobranoc".

Gdy opuściła jego samochód, przeklął kilka razy pod nosem, uderzając czołem w kierownicę. Pluł sobie w brodę; dlaczego stchórzył? Zawsze był taki pewny siebie, a jeśli tylko był z kimś blisko, rozmowa o uczuciach przychodziła mu z łatwością. Więc co się stało?

Zanim położył się spać, wysłał jej zwykłą wiadomość, dziękując za wspólne spędzenie czasu. Była naturalna, typowa dla nich i nie zawierała żadnego podtekstu nawiązującego do sytuacji na lodowisku. Jednak spotkał się z brakiem odzewu, pomimo świecącego się na niebiesko „ptaszka", informującego o otworzeniu czatu.

Spróbował więc z samego rana, życząc jej miłego dnia, co również wcale nie było nienaturalne, bo robił tak co dzień. Chae odczytała wiadomość, jednak ponownie nie odpisała.

Jay powoli zaczynał panikować. Siedział w swoim pokoju, patrząc tępo w ekran. Jego dłoń co chwila zaciskała się na telefonie, a kciuk przemykał po bokach urządzenia. Nawet jego oddech stał się nierówny. Chciał zrozumieć jej zachowanie, ale jednocześnie czuł, że był już na skraju swojej cierpliwości. 

HEALING HEARTS. jay parkOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz