0. The Aftermath

819 34 5
                                    

Jechaliśmy z Tomem czarną limuzyną z przyciemnianymi szybami. To, co działo się na zewnątrz przerażało mnie. Ludzie popychali się nawzajem, aby tylko móc być bliżej nas. Co druga osoba stała z aparatem. Blask fleszy drażnił moje wrażliwe oczy. Spojrzałem na Toma. Denerwował się. Łatwo można było się tego domyślić, bo nigdy nie był najlepszy w ukrywaniu swoich prawdziwych emocji. A przynajmniej mnie nigdy nie zdołał oszukać. Chwyciłem jego dłoń i delikatnie ją uścisnąłem, aby dodać mu odrobinę otuchy. Nie spojrzał na mnie, ale z jego twarzy zniknął wreszcie dobrze znany mi grymas.

- Jesteś gotowy? - spytałem, zmuszając go, aby na mnie popatrzył.

- Nie wiem, czy można być gotowym na coś takiego - mruknął.

- Musimy...

- Wiem, Bill... - spojrzał mi w oczy - nie wiem tylko czy dam radę kłamać.

- Tom, mówiłem, że się tym zajmę. W końcu ja nas w to wpakowałem...

Zajechaliśmy za budynek, w którym mieliśmy udzielić wywiadu. Już nie jako zespół TOKIO HOTEL, ani jako gwiazdy rocka. Byłem tylko ja - Bill i Tom. Bracia. Bliźnięta. Decyzja została podjęta. Wiedzieliśmy, że już dłużej nie damy rady. Kariera nas niszczyła. Zniszczyła nawet naszą niewinność. Nie mogliśmy dłużej tego ciągnąć. Płyta wydana, trasa koncertowa odbyta. Musieliśmy teraz odpocząć.

Zanim wysiadłem, ścisnąłem dłoń brata mocniej. Chciałem powiedzieć mu coś miłego. Coś co go trochę podbuduje, doda pewności siebie. Zamiast tego przywarłem do niego swoimi wargami. Oddał ten niesamowicie lekki pocałunek po czym uśmiechnął się do mnie delikatnie. Widocznie żadne słowa nie były potrzebne.

Wysiedliśmy z limuzyny i ruszyliśmy do wyjścia ewakuacyjnego. Ochroniaż przed nami otworzył drzwi i pozwolił nam wejść pierwszym. Przekroczyłem próg niepewnie. Dopiero teraz zacząłem tak naprawdę się denerwować. Moje nogi drżały. Miałem wrażenie, że tracę w nich czucie, ale one, na przekór wszystkiemu, zaprowadziły mnie do studia. Usiadłem na wielkiej, czarnej, skórzanej kanapie. Tom zaś zaczął nerwowo krążyć po pomieszczeniu.

- Tom, usiądź obok - powiedziałem spokojnie, choć zabrzmiało to bardziej jak żałosne jęknięcie.

Brat spełnił moją prośbę. Czułem się zdecydowanie lepiej, mając go obok siebie.

Do studia wkroczyła na wysokich, czerwonych szpilkach szczupła blondynka. Mój wzrok, zupełnie niechcący, skierowałem na jej krągłą pupę w przykrótkiej, czarnej spódnicy.

- Ekhem, możemy zaczynać? - posłała mi znaczące spojrzenie.

Momentalnie zaczerwieniłem się, bo przyłapanie na gorącym uczynku to jedna z ostatnich rzeczy, których chciałem doświadczyć. Bądź co bądź - tego typu kobiety zawsze mnie onieśmielały.

- Jasne - rzucił Tom.

Zamknąłem oczy. Nigdy w życiu się tak nie bałem. Wiedziałem, że nie ma już odwrotu.

- Zaczynajmy - powiedziała i zaraz po tym dosłyszałem odliczanie od trzech do zera - Witajcie! Dziś, w naszym studiu gościmy braci Kaulitz - urwała na moment, żebyśmy mogli się przywitać i kontynuowała - Po prawie miesięcznej ciszy Bill i Tom zdecydowali się odpowiedzieć na pytania, z którymi unikali konfrontacji. Bill - natychmiast zwróciła się do mnie - dlaczego wraz z bratem zdecydowałeś się właśnie teraz udzielić nurtujących nas odpowiedzi? - czułem jak przewierca mnie tym nachalnym spojrzeniem, ale nie dałem jej tej satysfakcji i nie okazałem swojego zdenerwowania, o jakie z pewnością mnie posądzała.

- Poczuliśmy, że sprawy poszły o krok za daleko. Spodziewaliśmy się, że wybuchnie z tego skandal, ale mieliśmy nadzieję, że tak, jak to zwykle bywa, szybko ucichnie - wytłumaczyłem.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Jul 25, 2015 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Our Love Is Gross (Kaulitzcest)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz