Dzień jak co dzień wstałam jak zwykle o 6 rano. Zeszłam na śniadanie potem wróciłam do swojego pokoju i ubrałam się na apelowo. Była 7 wzięłam małą torebkę i włożyłam do niej telefon .Wyszłam z domu o 7:21 do szkoły weszłam o 7:50.Zakończenie roku to moje ulubione święto. Dostałam świadectwo z paskiem i poszłam do domu przez park a na ławce siedział zakapturzony chłopaka czułam na sobie jego wzrok poszłam dalej ale nadal czułam na sobie jego wzrok. Gdy byłam w domu zobaczyłam na stole kartkę na której pisało ,, wybacz córeczko nie mam po co żyć masz 20 tysięcy wystarczy ci na cale życie". Gdy to przeczytałam załamałam się nie mam już nikogo.
Nagle usłyszałam otwieranie okna w moim pokoju poszłam do kuchni wzięłam nóż i poszłam do pokoju zobaczylam chłopaka chyba o rok starszego ze strachu upadł na ziemie a on się na mnie spojżał i uśmiechną ja byłam przerażona. Podszedł do mnie podał mi rękę żebym, wstała ja złapałam jego rękę i wstałam. Zauważułam ze ma maske na twarzy odrazu przypomniał mi sie artykul o eyeless jacku. .Jack(POV)
Wstała i się na mnie gapiła widziałem że płakała spytałem co się stało.
A ona na to że jej matka popełniła samobòjstwo a jej ojcec zginoł w wypatku. Niewiem czemu się do mnie przytuliła ale owzajemniłem uscisk. Spytałem się jak ma na imie powiedziala Weronika a ja Jack spytała się czy moge zostać u niej na noc. Odpowiedziałem że tak.Sorry za błędy moja pieresza książka.