Rozdział 1 "Będzie dobrze"

682 14 2
                                    

  Martyna stała w miejscu i nawet nie próbowała się poruszyć. Była w szoku po tym, jak pirotechnik odkrył pod jej stopą ostatni ładunek. Po chwili przybiegł Wiktor i przejął od niej nosze.Piotrek podbiegł do niej i powiedział cicho:

-Wrócę tu po ciebie. 

 I pobiegł do pacjenta. 

  Martyna nadal była w szoku i ciągle płakała. Po chwili podszedł do niej pirotechnik. 

-Martyna posłuchaj, wszystko będzie dobrze, tylko się nie ruszaj. Rozumiesz? Nie możesz się ruszyć ani o milimetr! 

Martyna pokiwała tylko głową. Nie miała siły nawet mówić. 

Po dłuższej chwili Martyna zaczeła tracić przytomność. 

-Martyna!Martyna, nie! Kryć się! Traci przytomnść! 

Piotrek złapał ją w ostatnim momencie. 

-Jestem przy tobie. 

Piotrek trzymał Martynę w pasie, a ona miała ręcę na jego ramionach. Stali wtuleni w siebie. Ich twarze  dzielił kilka centrymetrów. 

-Piotr odsuń się z pola rażenia! 

-Nigdzie nie idę.

-Idź, proszę.-wydusiła z siebie Martyna. 

I  w tym momencie pocałowali się. Pocałunek nie był długi, ale miał w sobie tyle uczuć co żaden inny. Niestety, policjant kierujący całą "akcją" przerwał tę chwilę, siłą odciągając Piotrka od Martyny. 

-Zaczynam odliczanie: 5...4...3...2....

Prawdziwa miłość pokona wszelkie przeciwności losu.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz