Martyna stała w miejscu i nawet nie próbowała się poruszyć. Była w szoku po tym, jak pirotechnik odkrył pod jej stopą ostatni ładunek. Po chwili przybiegł Wiktor i przejął od niej nosze.Piotrek podbiegł do niej i powiedział cicho:
-Wrócę tu po ciebie.
I pobiegł do pacjenta.
Martyna nadal była w szoku i ciągle płakała. Po chwili podszedł do niej pirotechnik.
-Martyna posłuchaj, wszystko będzie dobrze, tylko się nie ruszaj. Rozumiesz? Nie możesz się ruszyć ani o milimetr!
Martyna pokiwała tylko głową. Nie miała siły nawet mówić.
Po dłuższej chwili Martyna zaczeła tracić przytomność.
-Martyna!Martyna, nie! Kryć się! Traci przytomnść!
Piotrek złapał ją w ostatnim momencie.
-Jestem przy tobie.
Piotrek trzymał Martynę w pasie, a ona miała ręcę na jego ramionach. Stali wtuleni w siebie. Ich twarze dzielił kilka centrymetrów.
-Piotr odsuń się z pola rażenia!
-Nigdzie nie idę.
-Idź, proszę.-wydusiła z siebie Martyna.
I w tym momencie pocałowali się. Pocałunek nie był długi, ale miał w sobie tyle uczuć co żaden inny. Niestety, policjant kierujący całą "akcją" przerwał tę chwilę, siłą odciągając Piotrka od Martyny.
-Zaczynam odliczanie: 5...4...3...2....
CZYTASZ
Prawdziwa miłość pokona wszelkie przeciwności losu.
Short StoryCześć! Bardzo lubię "Na Sygnale". Będę pisać kontynuację 64odcinka, wedug mojej wyobraźni. Zapraszam do czytania i komentowania!!! :-)