Rozdział 8

6.1K 500 70
                                    

Wróciłam do pokoju cała roztrzęsiona. Wzięłam długi, zimny prysznic próbując uspokoić się. Ale nie mogłam. Nie mogłam wybaczyć sobie tego, że ponownie stworzyłam niebezpieczeństwo. Gdybym tylko wiedziała, że tak to się skończy... 

Pamiętałam także o obietnicy Troya. Miałam nadzieję, że chociaż ją dotrzyma. Nadszedł czas, kiedy musiałam powiedzieć o wszystkim Hadrianowi. Z mokrymi włosami i w piżamie poszłam na górę do jego sypialni. Zapukałam lekko i przekręciłam klamkę nie oczekując zaproszenia. Hadrian stał na środku pokoju owinięty tylko wokół bioder białym ręcznikiem. 

- Przepra... - wyjąkałam wycofując się. Tylko tego by brakowało, żebym oglądała go półnagiego.

- Wejdź - poprosił - Zaraz się ubiorę, jeśli widok mojego ciała cię onieśmiela. 

Wywróciłam oczami i popchnęłam z powrotem drzwi. 

- Coś się stało? - spytał zaniepokojony dostrzegając, że przestałam się śmiać z jego "żartu". Nie patrząc mu w oczy, zrobiłam krok w jego stronę. 

- Miałam powód, żeby... - urwałam biorąc głębszy oddech - Żeby sprowadzić Troy'a z powrotem na ziemię. Tym powodem było jego zapewnienie, że... mnie przemieni w wampira. 

Hadrian zmarszczył brwi patrząc w dół. 

- Nie czujesz się bezpiecznie - zauważył. 

- To nie tak - zaprzeczyłam szybko - Chodzi o to, że... Ciebie może kiedyś zabraknąć. 

- Charlotte - westchnął obejmując moją twarz swoimi dłońmi - Nigdy cię nie zostawię samą, rozumiesz? Zawsze będę przy tobie. 

Uśmiechnęłam się w duchu. Dobrze było mieć kogoś takiego. Kogoś, komu na tobie zależy. Wciąż miałam obawy w stosunku jego zachowania. Cały ten czas jaki spędził na tej planecie, nauczył go czegoś. Niewiarygodnym byłby fakt, że robił to wszystko bezinteresownie. 

- Jest jeszcze coś - dodałam wahając się do ostatniej sekundy - Ja chcę być wampirem. 

Hadrian uniósł lekko brwi z zaskoczenia. 

- Kocham tą siłę, szybkość, nieśmiertelność, władzę - wymieniałam - Chcę umieć poradzić sobie sama. Bez niczyjej pomocy. Będąc wampirem wszystko jest prostsze. Nie przywiązujesz się, nie masz wyrzutów sumienia... Sam widziałeś w jakim stanie byłam po... przemianie w człowieka. 

- Dostałaś szansę o jakiej większość wampirów marzy. I tak po prostu znów chcesz być... tym czymś? - spytał z wyraźnym obrzydzeniem. 

- Tak - odparłam pewnie - A ty? 

- Zrobiłbym wszystko, żeby znów stać się człowiekiem. I wiesz mi, za 10 lat powiesz to samo. A wtedy będzie za późno - wyjaśnił - Przemyśl to jeszcze, Charlotte. Potem nie będzie odwrotu. 

- Ale ja to już wszystko przemyślałam. Hadrian... - urwałam próbując zbudować kolejne zdanie - Moja przemiana będzie miała same plusy. Ludzie tacy jak Madison czy Trevor nie będą mnie już ścigać. 

- Nie będą cię ścigać, bo będziesz przy mnie - powiedział stanowczo - Charlotte. Czy mam ci wyliczać wszystkie plusy bycia człowiekiem, hm? - wzięłam głęboki oddech odwracając wzrok. Hadrian kontynuował - Będziesz miała normalne życie. Pójdziesz na studia, zakochasz się, wyjdziesz za mąż, będziesz miała dzieci. Zestarzejesz się, nie będziesz musiała nikogo krzywdzić. Będziesz miała gromadkę dzieci...

Dalej nie słuchałam. 

Nie słuchałam dlatego, że wszystko to, co powiedział Hadrian, powiedziałam także Peterowi. Zaszkliły mi się oczy na wspomnienie mojego przyjaciela. Ja miałam szansę wyboru, on nie. 

Noc z wampirami: Śmiertelny dotyk [część 2]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz