Poczułam jak coś budzi mnie z błogiego snu.
Spokój.
Jedyne czego pragnęłam od bardzo długiego czasu i co w tym momencie zostaje mi odebrane.
Szybko jednak ocknęłam się i zrozumiałam, co było powodem mojego obudzenia.
Scorpius darł się w niebogłosy i gdyby nie zaklęcie wyciszające rzucone na dom, było by ciężko dogadać się z sąsiadami. Nakarmiłam go, przebrałam, przy czym doprowadziłam do szybkiego zaśnięcia i zaczęłam rozglądać się po domu. Ani śladu Narcyzy, za to maleńki ślad Malfoya i o dziwo nie chodzi o porozrzucane ciuchy, co miał w zwyczaju, a srebrno-zieloną torebeczkę. Ah ci Ślizgoni. Wzięłam ją do ręki i wyciągnęłam z niej pudełko w tych samym kolorach z czarnym napisem : "où il ya les ténèbres".
Serio, Malfoy? Serio?
Może i jestem Granger, ale nie jestem tłumaczem wszystkich języków.
Dobrze, że istnieje coś takiego jak słownik, do którego od razu zajrzałam.
Francuski?
Oj tleniona fretko, co jest z tobą? Powiedz, że to jeszcze jakiś miłosny tekścik to rzygnę.
Taa, kogo ja chcę oszukać, przecież w głębi serca modlę się o taki fragment. Nie będę dłużej czekać, po prostu go sprawdzę. Szukając od słowa do słowa, sprawdzając kilka razy jedno słowo w różnych słownikach, jak na perfekcjonistkę przystało, skleciłam zdanie : "Tam gdzie panuje ciemność"
Eh, Tleniona Miss Seksownej Klaty właśnie zabiła moją nadzieję, przygniatając ją jakimś żałobnym tekstem. No trudno, zobaczmy co jest w środku, może tam będzie coś co rozwieje moje rozczarowanie. Uniosłam wieko, a moim oczom ukazał się widok srebrnej bransoletki. Nie była zwyczajna. Połowa zataczała delikatne pętelki, a druga połowa był to twardy, srebrny pasek, na którym widniał kolejny napis : "découvrir la vérité".
Dlaczego tak bardzo utrudniasz mi zrozumienie twojego przekazu. Kolejne wertowanie w słownikach przyniosło efekt : odkryj prawdę.
Mhm, ale jaką prawdę? Ciekawe...
Nie. Za dużo myślenia na dziś, chcę odpocząć przed próbą w Zakonie.
Jednak coś nie dawało mi spokoju. Wyciągając pudełko, na spód spadła jakaś kartka, o której kompletnie zapomniałam. Szybko zerwałam się na równe nogi i poszłam jej poszukać. Nie musiałam długo czekać, kiedy przylepiłam się do kawałku papieru i z otwartymi ustami zaczęłam czytać :
"Jesteśmy zupełnie inni. Pochodzimy z dwóch różnych światów, a jednak to właśnie Ty nauczyłaś mnie wagi miłości. Pokazałaś mi, co to znaczy troszczyć się o kogoś i dzięki temu stałem się lepszym człowiekiem."
Pukanie do drzwi? Naprawdę!
-Proszę !
-Hejka pani Malfoy, kupiłam ci coś!
-Co jest kurde? Zapomniałam o swoich urodzinach, czy to jakieś święto prezentów, o którym nie wiem ?
-Patrz Harry, nawet nie wzdrygnęła się na nazwanie ją Malfoyówną, tylko bardziej zwraca uwagę na prezent...ale właściwie to o co chodzi ?
Wywróciłam oczami i uniosłam do góry rękę, na której założona była bransoletka.
Wiewióra piszczała z radości, a Harry patrzył bez przekonania, ale z ogromnym zainteresowaniem na pasek z napisem. Wystraszyłam się, kiedy wyjął z kieszeni różdżkę i wycelował nią we mnie.
-Ej, co ty odwalasz?!
-Odsłoń swój sekret.
Aż odskoczyłam, gdy z mojej ręki wystrzelił snop światła, który po chwili przekształcił się w obraz.
CZYTASZ
Elimination | DRAMIONE
FanfictionAkcja toczy się po wojnie, kiedy nic nie jest wiadome. Nowy Minister Magii ma wprowadzić zasady, które uratują świat, ale czy uratują ludzi? Może dzisiaj zginiesz i ty? Wszystko zależy od twojej krwi...