Zakazana miłość

16 1 0
                                    

ROZDZIAŁ 1 - "Przeprowadzka"

Dzisiaj nie chciałam wstać. To był koszmar !

-Pakuj się skarbie. Jedziemy do cioci. - krzyczała mama
-Ale mamo ! Ja nie chcem !
-Nie kłóć się ze mną, Lacey.
-Dobrze, dobrze. -odpowiedziałam

Ubrałam się, zjadłam śniadanie, umyłam zęby, wzięłam prysznic i zabrałam bratu torbę. Mój brat jest nieznośny ! Ja mam 6 lat, a on aż 16 ! Moja mama uwielbia porządek, więc orzed wyjazdem postanowiłam posprzątać pokój. Zawołałam Dina, mojego brata. Przybiegł, a ja dałam mu list. Umiem pisać więc napisałam któtki tekst dla bratka. Czytał na głos ;

Din ! Wiesz, że mamusia ma za 3 dni urodziny. Postanowiłam, abyśmy dali jej dużo relaksu. Jak to zrobić? Kupiłam z tatą bilet do spa. Jest on na 5 godzin, a oni obiecują masaże, solarium, saune i basen ! Cudownie. Mamie się spodoba. To nie wszystko, chcem, żebyś ją tam zawiózł. Umiesz prowadzić, a ja i tata przygotujemy tort. Ale mama nie może się dowiedzieć o prezentah. Dobrze?

-Adres? - zapytał
- Odwróć karteczkę.

Odwrócił i zobaczył resztę wiadomości.

Adres spa : Tęczowa 12

Obiecał mi, że wykona zadania, a ja pobiegłam do pokoju i zabrałam torbę z przedmiotami. Po chwili byliśmy już w aucie. Mama jeździła autem "Mazda", natomiast tata samochodem "Toyota". Cieszyłam się, gdy dojechaliśmy do cioci. Podróż była męcząca, jechaliśmy 4 godziny ! Kiedy byliśmy już w środku mieszkania cioci Anastasii zobaczyłam pudło. Usłyszałam pisk. Nie wiedziałam co to, ani kto to. Nagle ciocia złapała za pudełko i podała mi je.

-Sto lat, skarbie ! - krzyknęła

Kompletnie zapomniałam o tym, że miałam dziś 7- me urodziny. Podziękowałam jej i otworzyłam tajemniczy prezent. Ujrzałam pieska. Był to miesięczny Golden Retriver. Nazwałam go Tara, była to suczka. W pudełku leżała jeszcze smycz, obroża i wszystkie akcesoria potrzebne do wychowywania mojej Diny. Dziwnym trafem w mieszkaniu cioctki Any zauważyłam wszytskie nasze meble i inne rzeczy. Mama wytłumaczyła, że przeprowadzamy się do domku niedaleko cioci Anastasii. Dziwnie się czułam, ale byłam zadowolona. Wzięłam torbę i kazałam mamie i tacie jechać do tego nowego domu. Złapałam za smycz i przepięłam ją do obroży Tary. Poszliśmy. Było naprawdę bilsko do cioci. Ku mojemu zaskoczeniu w domu było bardzo dużo miejsca. Jeśli dobrze policzyłam pokoi było tam 12. Mama pokazywała palcem po koleji każde pomieszczenie i nazywała je.

To jest kuchnia, to łazienka, to salon. Tutaj mamy sypialnię dla gości, a tu pokój mamy i taty. Obok jest pokoik dla Lacey, a po prawej dla Dina. Tara mieszkać będzie u Lay. Macie także pokój gier i bawialnie dla dzieciaków. Garaż zaliczymy jako pomieszczenie. Jest też druga łazienka i garderoba, oczywiście jest jeszcze przed pokój !

Zadowolenie dawało sobie wyznaki, u wszytskich. Tata po chwili złapał za telefon i poszedł do ogrodu. Pobiegłam za nim, ukradkiem. Nie widział mnie, bo ukryłam się pod wielkim krzakiem. Usłyszałam jak mówił do jakiejś pani.

-Elizo ! Po jutrze Lily jedzie do spa, na urodziny. Nie będzie jej 4 godziny. Zostaniemy sami, ale jest problem.
-Jaki?
-Lacey zostaje w domu, a Din jedzie zawieść Lily, a potem idzie do kina ze swoją przyjaciółką.
-To nie problem. Możemu uśpić twą córcie, albo nie patrzy o robimy i niech się uczy !
-Jest za mała.
-Zdecyduj się, albo rezygnuję z ciebie !
-Dobrze, niech obserwuje. Do soboty, Elizo !
-Ciao, słonko !

Tata rozłączył się i pobiegł do domu. Niestety Tara zaczęła skomleć i tatuś usłyszał.

-Co tu robisz ? Słyszałaś rozmowę, prawda ? - zapytał
- Tak. Co znaczy to "EX" ?
- To znaczy "była".
-Czyli, mówiąc tak, twierdzisz, że mama to twoja była mamusia ?
-Była, owszem. - odpowiedział
-Ale jak? Czemu jest twą Ex ? - zapytałam smutna
- Nie kochamy się. Leć do domu, zaraz obiad ! - odpowiedział i pobiegł na poddaszę

Nie byłam zadowolona, raczej przerażona ! Co sie dalej stanie ze mną i całą rodziną ?

Podoba wam się ? Zostawcie gwiazdkę i komentarzyk - motywujcie mnie. Jak myślicie co stanie się z Lacey ?

ROZDZIAŁ 2 - "CHOROBA MAMY"

Wszystko mnie dziwiło. Co tata miał na myśli, mówiąc, że to 'była' ? Może i jestem 6 -cio latką, ale umiem dbać o siebie, zawsze wspieram tatę i mamę :( Kiedy była pora kolacji popędziłam do jadalni. Tam czekała mama z patelnią w ręku.

-Lay! Naleśniki gotowe ! Zawołaj brata, proszę. - odezwał się spokojny głos mamy
-Din, kolacja !! - krzyczałam ile sił

Przybiegł i bezczelny usiadł na moim miejscu. Godzinami męczyłam się, aby zrobić karkę "Miejsce Lacey Paringgton. Śniadanie-obiad-kolacja ! NIE SIADAĆ, INACZEJ W MORDE". Niewiem odkąd zaczęłam mówić tak brzydko..mama zawsze powtarza "Bądź inna, mądrzejsza, kulturalniejsza itd." Czyli, mam nie mówić "morda" i innych brzydkich słów ? No dobrze, ale skoro usiadł, dostanie w 'twarz' (aby nie mówić brzydko). Uderzyłam go, ten spadł z krzesła. Leżał tam minute, wstał i zaczął mnie gonić. Biegłam ile sił w nogach. Niestety, na zakręcie do mojego pokoju, złapał mnie, zaniósł do ciemnego pomieszczenia. Nie jestem pewna, ale to chyba był strych. Posadził na czymś, przywiązał i zakleił usta taśmą. Pamiętam, że na strychu było łóżko, dwu-osobowe, gdyby któreś z używanych sie zepsuło. Było biurko, szafka, lampka nocna..i jakieś małe pudełeczka. O kurcze..zapomniałam, że dziś urodziny mamy! Pewnie do domu przyjdzie ciocia Eliza (Elza, jak to mówiłam kiedyś). Mama z Dinem pojadą do spa..a co ze mną ? Próbowałam krzyczeć..na marne. Po 40 minutach drzwi się otworzyły.

-Elzuniu, tutaj siedzi mała Lay. Ma obserwować, tak ?
-Tak, niech obserwuje. Layce, słonko. Tutaj sie narodzi twoja matka, a umrze twoja macocha.

Niewiem o co jej chodzi. Przecież, mam mame już, a macochy nigdy nie miałam. Odwiązali mnie.

-Dobrze, teraz przejdźmy do rzeczy. Patrz uważnie! - krzyczała Elza,eee..Eliza

Tata zaczął rozbierać ciocie, a ta jego. Po chwili, Eliza jęczała, a tata sie śmiał. Płakałam..kiedy to sie skończyło, zabrali mnie do salonu. Usłyszałam ich rozmowę :

-Lily chciała mieć od zawsze zwierzątko, dostała raka. Wystarczy tylko dać jej ten lek (pokazał cioci fiolkę z napisem "Deather")
-Ja sie tym zajmę. Do kawy jej to wsypię.

Mama mówiła, że jest chora na coś..jak "nowo..nowrok"..chyba.

-Czy wy mówicie o raku, czyli noworoku? - zapytałam
-Nowotworze, skarbie. Tak, rak to nowotwór. - odpowiedział tata

Znowu płakałam.


ROZDZIAŁ 3 - NAGŁA ŚMIERĆ

Uciekłam z pokoju jak najszybciej. Wybiegłam z domu niczym poparzona. Było coraz ciemniej, a ja dalej biegłam. Nie zwracałam uwagi na nic i nagle przede mną zatrzymało się auto.

-Spokojnie, chodź. - odezwał się miły głosik
-Nie mogę rozmawiać i jeździć z nieznajomymi. - odpowiedziałam
-Przecież już to robisz. Nie bój się, Lay !
-Skąd ty...
-Ze szkoły. - przerwał nieznajomy
-

Ale ja nie chodzę do szkoły..
-Wsiadaj, potem pogadamy.
-Dobrze już dobrze.

Wsiadłam spokojnie choć niechętnie do samochodu.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Oct 11, 2015 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

ZAKAZANA MIŁOŚĆOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz