Wzięłam cię za rękę,
Wyszliśmy na spacer.
Już nie było słońca,
Dawno zapadł mrok.Powolne kroki bezdźwięczne wśród miejskiego szumu,
Nie chciałam wracać.
Zbyt dobrze przy tobie,
Zbyt komfortowo, by to kończyć.Idąc w znane, choć obce nocą,
Przystając w świetle latarni.
Straciłam głowę,
Tak dobrze jest przy tobie oddychać.Wracam do żywych.